„Przestań się smucić”, „weź się w garść” – takie słowa mogą zadziałać odwrotnie. Czego nie mówić osobie z depresją? Tłumaczy psycholog Katarzyna Binkiewicz
Depresja dotyka nie tylko osób chorych, ale także ich bliskich, którzy chcąc pomóc, często nieświadomie działają odwrotnie. „Kiedy pojawia się depresja, w osobach wspierających rodzą się pytania: co powiedzieć, jak się zachować, żeby nie sprawić przykrości swojemu bliskiemu i nie urazić go?” – mówi psycholog Katarzyna Binkiewicz. W rozmowie z Hello Zdrowie tłumaczy, jak wspierać osobę z depresją i kiedy zacząć działać, jeśli widzimy, że z naszym bliskim dzieje się coś niedobrego.
Ewa Wojciechowska: W ostatnim czasie coraz częściej mówi się o depresji, jednak wciąż nie wiemy, jak sami powinniśmy zachować się w sytuacji, kiedy nasz bliski choruje. W jaki więc sposób wspierać osobę z depresją?
Katarzyna Binkiewicz: Towarzyszenie osobie chorującej na depresję może być wyzwaniem, dlatego przede wszystkim warto zadbać o to, by wspierać ją jak najbardziej świadomie. Sięgnąć do książek, broszur, sprawdzonych medycznych czy psychologicznych stron internetowych. Skorzystać ze wsparcia psychologa. Często, kiedy pojawia się depresja, w osobach wspierających rodzą się pytania: co powiedzieć, jak się zachować, żeby nie sprawić przykrości swojemu bliskiemu i go nie urazić. Dlatego warto wyposażyć się w wiedzę – oczywiście jeśli takowej nie mamy – dotyczącą mechanizmów zaburzeń depresyjnych. Wtedy także nam być może łatwiej będzie zrozumieć, czego doświadcza nasz bliski.
Bądźmy uważni na niego, zapewniajmy o swojej obecności. Stwórzmy bezpieczną przestrzeń, w której będzie mógł poczuć naszą szczerą miłość, nieoceniające zrozumienie, zainteresowanie, chęć towarzyszenia.
Trzeba być wyłącznie delikatnym, czy są momenty, gdy wskazana jest stanowczość?
Trzeba być przede wszystkim uważnym. Wystrzegać się moralizatorskiego tonu, kąśliwych uwag, które miałyby być motywujące do zmiany czy „wzięcia się w garść”. Z pewnością ważne jest zrozumienie. Delikatność w tym wypadku rozumiałabym chyba właśnie, jako to zrozumienie i uważne towarzyszenie. Niemniej jednak są sytuacje, które wymagają dyrektywności. Przede wszystkim te dotyczące podjęcia leczenia, pogarszania się stanu psychofizycznego naszego bliskiego. Warto wtedy rozmawiać i nieustająco edukować na temat depresji, przypominać naszemu bliskiemu, że depresja jest chorobą i wymaga leczenia, że teraz jest mu bardzo ciężko, ale jest to stan, który wynika z choroby, nie z niego i można go zmienić, ale jest to proces i konieczne jest rozpoczęcie leczenia. Ta dyrektywność dotyczy oczywiście także sytuacji zagrożenia życia, wtedy musimy reagować. Warto pamiętać, że depresja może być chorobą potencjalnie śmiertelną – część chorych podejmuje próby samobójcze.
W takim razie jak rozmawiać z osobą chorą na depresję?
Życzliwie, szczerze, ze zrozumieniem i akceptacją. Ta nasza życzliwa szczerość ma zazwyczaj o wiele większy potencjał wspierający niż próby nieustannego posiadania recepty na rzeczywistość.
Lepiej powiedzieć: „Słuchaj, widzę, jak jest Ci ciężko, co mogę dla Ciebie zrobić?” niż sypać z rękawa radami i wskazówkami. Warto pytać o to, czego potrzebuje nasz bliski. Warto też proponować konkretną pomoc, jednocześnie sprawdzając czy jest to dla niego ok, czy tego potrzebuje. Warto odzwierciedlać uczucia naszego bliskiego, nie oceniając ich, proponować wspólne aktywności, zapewniać o swojej obecności, przypominać choremu, jak jest dla nas ważny.
”Ciszą i uściskiem dłoni możemy czasem powiedzieć dużo więcej niż słowami”
Są jakieś rzeczy lub zdania, których lepiej nie mówić?
Przede wszystkim warto wystrzegać się arbitralnego udzielania rad. Z pewnością nie działają wspierająco zwroty: „przestań się smucić”, „weź się w garść i wyjdź wreszcie z domu”, „musisz myśleć pozytywnie”. To, co dzieje się z naszym bliskim, wynika z choroby i warto o tym pamiętać. I takie słowa, choćbyśmy chcieli naprawdę szczerze zmotywować chorego do działania czy zmiany zachowania, mogą zadziałać absolutnie odwrotnie. Unikajmy oceniania, porównywania, krytykowania. Nie podważajmy uczuć naszego bliskiego.
Można przedobrzyć pomoc i być za bardzo nachalnym?
Myślę, że każdego człowieka, niezależnie czy choruje na depresję czy nie, można zmęczyć swoją nazbyt ekspansywną chęcią pomocy. Warto też zawsze zapytać siebie, czy to, co teraz robię jest potrzebą mojego bliskiego? Czy może jest to już bardziej moja potrzeba pomagania i bycia potrzebnym? A może jest to też jakaś odpowiedź na moją własną bezradność? I nie ma też w tym nic złego, pod warunkiem, że zachowujemy w tym pomaganiu zdrową równowagę. Przecież nasz bliski, tak przed zachorowaniem, jak i teraz, może chcieć pobyć sam. Nie odbieraj odmowy personalnie. Nie obrażaj się.
Większość ludzi wtedy odsuwa się od chorego. Lepiej być obok nawet nic nie mówiąc, czy dać tej osobie wolną przestrzeń?
Nasza obecność, akceptująca i cicha gotowość do pomocy jest ogromną wartością. W tej bezpiecznej przestrzeni często dzieją się rzeczy wielkie. Ciszą i uściskiem dłoni możemy czasem powiedzieć dużo więcej niż słowami. Ale zawsze, podkreślam, warto pytać naszego bliskiego o jego potrzeby.
”Nasza życzliwa szczerość ma zazwyczaj o wiele większy potencjał wspierający niż próby nieustannego posiadania recepty na rzeczywistość”
Nie zapominajmy też o sobie. Kiedy bliska osoba choruje, odbija się to również na nas. Jak wtedy dbać o siebie?
To bardzo ważny aspekt! Dbanie o siebie jest – mam wrażenie – wskaźnikiem dobrego, mądrego towarzyszenia. By wspierać, należy zadbać o siebie. Przede wszystkim angażując się w działania pomocowe, warto wyzwolić się z takiego przekonania, o ile oczywiście je posiadamy, że jesteśmy wszechmocni. Nie mamy mocy uzdrawiania, jesteśmy tylko i aż ludźmi, mamy swoje ograniczenia. Myślenie w ten sposób o sobie, pozwala bardziej świadomie podejść do naszych działań, nie brać na siebie zbyt wiele, także odpowiedzialności. Wspierając, pamiętajmy o odpoczynku, o czasie dla siebie. Sprawdzajmy swoje granice. Nie musimy sprostać wszystkiemu, nie musimy brać wszystkiego na siebie. Zaangażujmy w działania innych członków rodziny, przyjaciół. Nie bójmy się też szukać pomocy u specjalisty.
Zdarza się, że chorzy wstydzą się swojej choroby i oszukują, że są zdrowi?
Tak i to często spory ciężar, jaki noszą w sobie chorzy. Pamiętam, jak kiedyś jedna z pacjentek opowiadała mi, jaki to był wielki wysiłek dla niej, by w ciągu dnia, przy rodzinie i znajomych w pracy zachowywać się tak, jakby nic się nie działo i wszystko było w porządku. Nie chciała nikogo martwić, zamierzała poradzić sobie sama.
To ogromny dramat, bo ukrywanie, rozdźwięk w przeżywaniu i okazywaniu na zewnątrz to wielki wysiłek, który podejmuje chory. Wysiłek często ponad siły.
Po czym w takiej sytuacji rozpoznać, że nasz bliski ma problemy z depresją?
Depresja to nie tylko smutek. To także utrata zainteresowań, energii. Mogą pojawiać się zaburzenia snu, apetytu, trudności z pamięcią czy koncentracją, poczucie winy, obniżona samoocena, a także myśli samobójcze. Jeśli ten stan trwa powyżej 2 tygodni, konieczna jest konsultacja z lekarzem.
”Z pewnością nie działają wspierająco zwroty: „przestań się smucić”, „weź się w garść i wyjdź wreszcie z domu”, „musisz myśleć pozytywnie”. To, co dzieje się z naszym bliskim, wynika z choroby i warto o tym pamiętać”
Kiedy powinniśmy zareagować, jeśli podejrzewamy u kogoś depresję?
Reagować powinniśmy od razu chociażby poprzez ugłośnienie naszego niepokoju, na przykład słowami: „Jakoś ostatnio trudno mi Cię złapać pod telefonem, czy coś się dzieje?”, „Dużo ostatnio mówisz o smutku i braku sił, czy mogę Ci jakoś pomóc?”. A z pewnością powinniśmy reagować, kiedy wspomniane wcześniej objawy depresji trwają dłużej niż dwa tygodnie, kiedy widzimy, że stan psychofizyczny naszego bliskiego znacząco się pogarsza, bądź kiedy pojawiają się myśli samobójcze.
W zależności od wieku te objawy mogą być inne?
Niektóre będą występować zdecydowanie częściej u dorosłych, a rzadziej u dzieci i odwrotnie. Z pewnością też, w zależności od wieku, te osiowe objawy depresji mogą manifestować się w różny sposób. Zawsze, ale szczególnie w przypadku starszych osób, różnicować należy objawy wynikające z istniejących chorób somatycznych od tych, które potencjalnie mogłyby wynikać z zaburzeń afektywnych i odwrotnie.
Odnoszę wrażenie, że coraz młodsze osoby chorują na depresję.
Depresja jest niewątpliwie chorobą cywilizacyjną. Tempo życia, brak wsparcia, rosnące wymagania, brak stabilizacji finansowej, nieustająca rywalizacja, poczucie braku kontroli, silny stres – to tylko niektóre z czynników, które mogą znacząco wpływać na nasze zdrowie zarówno psychiczne, jak i fizyczne. W tej chwili depresja diagnozowana jest coraz częściej nie tylko u młodych ludzi, ale także u dzieci i młodzieży.
Jaka jest świadomość pracodawców, jeżeli chodzi o depresję? Chorzy są traktowani poważnie, czy jednak częściej są podejrzewani o symulowanie choroby?
Niestety, wciąż jest bardzo różnie. Czasami chorzy opowiadają: „Szef bardzo mnie wspiera, mogę część pracy wykonywać zdalnie”. A czasami mówią, że są wzywani na „dyscyplinujące” rozmowy, które w swojej istocie mają zaprzeczać istnieniu choroby. Świadomość społeczna dotycząca depresji i generalnie zdrowia psychicznego jest coraz większa, ale nadal nie jest idealnie.
Nasze teksty zawsze konsultujemy z najlepszymi specjalistami
”Katarzyna Binkiewicz”
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
3. Charytatywny Bieg z Twarzami Depresji – dla dzieci i młodzieży. Zacznijmy działać już teraz!
Jennifer Aniston padła ofiarą swattingu. Na czym polega ta forma przemocy?
To nie Briana Coxa powinniśmy się bać, tylko własnych biurek. Chcemy więcej takich reklam!
„Widok zalanego miasta to trudne doświadczenie”. Od dziecka do seniora – bezpłatne wsparcie psychologiczne dla powodzian
się ten artykuł?