Przejdź do treści

Cameron Diaz: „Powinniśmy normalizować oddzielne sypialnie”

Cameron Diaz o tym, że oddzielne sypialnie powinny być normą - na zdjęciu aktorka pozuje na zielonej ściance ma związane w kucyk włosy i czerwoną pomadkę na ustach Hello Zdrowie
Cameron Diaz zdradza sekret trwałego związku / Zdjęcie: Paul Archuleta/FilmMagic/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jedni twierdzą, że spanie osobno świadczy o kryzysie w związku, inni uznają je za bardziej relaksujące, regenerujące i przynoszące więcej korzyści zdrowotnych. Za normalizacją oddzielnych sypialni opowiedziała się Cameron Diaz. „Ja prześpię się w swoim pokoju. Ty idź spać do swojego pokoju. Tak jest w porządku” – przyznała w nowym wywiadzie.

Dojrzałe macierzyństwo: „Brak ciśnienia!”

Cameron Diaz, jedna z najpopularniejszych aktorek na świecie, wtargnęła do Hollywood z przytupem. Jej pierwszą rolą na wielkim ekranie był debiut w filmie „Maska”, gdzie zagrała główną rolę kobiecą u boku Jim’a Carrey’a. Kolejnym sukcesem był „Sposób na blondynkę”. Na swoim koncie ma role w takich produkcjach jak „Aniołki Charliego”, „Vanilla Sky”, „Co się zdarzyło w Las Vegas”, „Zła kobieta”, „Jak urodzić i nie zwariować”, „Adwokat” czy „Inna kobieta”. Z kolei fanki świątecznych komedii romantycznych doskonale kojarzą ją z „Holiday”.

O jej życiu prywatnym wiemy niewiele, ponieważ aktorka pilnie strzeże, by takie informacje nie przebijały się do mediów. Jest spełnioną żoną i matką – w 2015 r. poślubiła amerykańskiego gitarzystę i wokalistę zespołu Good Charlotte, Benjiego Maddena. Związek pary jednak od początku wystawiony był na próbę. Media spekulowały, że to jedynie przelotny romans, bo Madden to typ imprezowicza, który „zabawi się i zostawi”. Pięć lat po ślubie małżonkowie doczekali się pierwszego dziecka, córki Raddix Chloe Wildflower. Z macierzyństwa po 45. roku życia Diaz żartowała w rozmowie z Naomi Campbell: Wiele osób robi to zupełnie na odwrót, pobierają się i zakładają rodzinę, kiedy są młodzi. Ja za to robię to w drugiej połowie mojego życia. Teraz jedyną presją jest żyć jakieś 107 lat. Brak ciśnienia!”.

Ślub, a później narodziny córki były dla niej wystarczającymi powodami, by porzucić karierę filmową i skupić się na życiu osobistym. Diaz w rozmowie z Gwyneth Paltrow zdradziła, że na aktorskiej emeryturze w końcu udało jej się osiągnąć wewnętrzny spokój i zadbać o samą siebie. Założyła też własny biznes – markę organicznych win Avaline. Jako aktorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa – w przyszłym roku do kin wejdzie komedia z jej udziałem „Back in Action”. Diaz nie tylko znów stanęła przed kamerą, ale wróciła również do udzielania wywiadów. Niedawno była gościnią Molly Sims i Emese Gormley, czyli gospodyń podcastu „Lipstick on the Rim”, w którym opowiedziała o kulisach pracy przy nowej produkcji, a także swoim biznesie i… oddzielnych sypialniach.

Magdalena Bigaj o higienie cyfrowej nie tylko w święta

Oddzielne sypialnie? To zupełnie normalne

Punktem zapalnym, który sprowokował Cameron Diaz do poruszenia tematu oddzielnych sypialni, było wyznanie jednej z gościn. Kobieta narzekała na to, jak bardzo frustrujące i męczące jest chrapanie jej męża, gdy śpią razem. Wówczas aktorka postanowiła podzielić się tym, co kiedyś uważała za klucz do trwałej relacji.

– Powinniśmy normalizować oddzielne sypialnie. Ja nawet sądziłam, że muszę mieć swój dom, on swój, a do tego dom rodzinny dla wszystkich. Pójdę i prześpię się w swoim pokoju. Ty idź spać do swojego pokoju. A pośrodku będziemy mieć sypialnię, w której będziemy mogli się spotykać. To dla mnie w porządku – powiedziała 51-latka.

Gospodynie podcastu przyznały, że opinia Cameron wsadza kij w mrowisko i może spotkać się z nieprzychylnym odbiorem. Aktorka dała do zrozumienia, że nie dba o to, „co inni sobie pomyślą”.

– Już tego nie cofnę! Poza tym tak wyglądały moje poglądy przed ślubem. Teraz myślę nieco inaczej, ponieważ mój mąż jest naprawdę wspaniały – sprostowała aktorka.

„Nie ma nic zdrowszego i bardziej seksownego niż dobrze przespana noc”

Zdaniem specjalistów od snu w czasach, gdy wiele osób cierpi na bezsenność z powodu chrapania, przekręcania się z boku na bok czy innych frustrujących zachowań osób, z którymi dzielimy łóżko, spanie w osobnych sypialniach nie jest złym pomysłem.

„Jeśli chodzi o zdrowie, brak snu, brak pełnych siedmiu do ośmiu godzin przymkniętych oczu każdej nocy wiąże się z większym ryzykiem cukrzycy, udaru, chorób układu krążenia i demencji” – wynika z badania Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom.

Nieprzespana noc generuje nie tylko koszt w postaci fizycznego zmęczenia, ale zbiera również emocjonalne żniwo. Po problematycznej nocy pod jedną kołdrą mamy kiepski nastrój, jesteśmy poddenerwowane i rozdrażnione.

„Brak snu może wpływać na kluczowe aspekty funkcjonowania związku, takie jak nastrój, poziom frustracji, tolerancja, empatia oraz zdolność komunikowania się z partnerem i innymi ważnymi osobami w twoim życiu” – tłumaczy w rozmowie z CNN specjalistka od snu Wendy Troxel.

Badania przeprowadzone przez Troxel i jej zespół wykazały, że wypoczęta osoba „lepiej się komunikuje, jest szczęśliwsza, bardziej empatyczna, atrakcyjniejsza i zabawniejsza”. Ekspertka podkreśliła, że wszystkie te cechy są „kluczem do rozwijania i utrzymywania silnych relacji”.

„Mówię parom, aby próbowały myśleć o tym [oddzielnych sypialniach – przyp. red.] nie jako o złożeniu wniosku o rozwód, ale jako o zawarciu sojuszu dotyczącego snu” – zaznaczyła. „Ostatecznie nie ma nic zdrowszego, szczęśliwszego, a nawet bardziej seksownego niż dobrze przespana noc” – dodała.

Źródło: CNN

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: