Bohaterka „Reniferka” prześladowana przez widzów serialu. „To ja jestem tutaj ofiarą. Grożono mi śmiercią”
„Reniferek” to inspirowany prawdziwą historią miniserial o doświadczeniu stalkingu. Produkcja wzbudza ogromne emocje. Widzowie są poruszeni dramatem głównego bohatera i rozgoryczeni zachowaniem stalkerki do tego stopnia, że postanowili wyśledzić, kim naprawdę jest Martha. Kobieta twierdzi, że grożono jej śmiercią i jest prześladowana w wyniku popularności hitowego serialu.
Efekt „Reniferka”
Serial „Reniferek” bije rekordy popularności na całym świecie, w tym również w Polsce. Produkcja w dość szybkim czasie znalazła się na pierwszym miejscu polskiego TOP 10 Netfliksa. Serial oparty jest na prawdziwej historii Richarda Gadda, który gra w nim samego siebie. Mężczyzna przez cztery lata nękany był przez obsesyjnie zakochaną w nim kobietę o imieniu Martha (w jej postać wcieliła się Jessica Gunning). Od swojej stalkerki otrzymał w tym czasie ponad 41 tys. maili, 106 stron odręcznie napisanych listów, 350 godz. nagrań głosowych, 744 opublikowanych tweetów, 46 postów na Facebooku. Kobieta przychodziła na jego występy, przesiadywała pod jego domem, wyzywała i nękała jego byłe dziewczyny. Zwracała się do niego „pieszczotliwie” Reniferek.
Richard Gadd w wywiadach podkreślał, że nigdy nie postrzegał swojej stalkerki jako potwora i przestępczynię, raczej jako ofiarę systemu i osobę mocno zaburzoną psychicznie. Sprawa skończyła się wyrokiem więzienia (ostatecznie stalkerka do niego nie trafiła) oraz zakazem zbliżania do aktora. „Nie chciałem wrzucać do więzienia kogoś, kto był w tak złym stanie psychicznym” – mówił Gadd w wywiadzie dla „The Times”.
Osobista historia była dla Richarda Gadda inspiracją do napisania monodramu, który wystawia od 2019 r. Na nim z kolei została oparta fabuła serialu „Reniferek”. Gadd twierdził, że w hicie Netfliksa postać Marthy jest bardzo ogólnym odzwierciedleniem rzeczywistej osoby, a nie dokładnym jej portretem. Zapewniał, że tak zostały pozmieniane szczegóły historii, by „prawdziwej Marty” nie dało się zidentyfikować.
Nie docenił on jednak umiejętności śledczych swoich widzów. Produkcja obudziła w nich chęć zdemaskowania prawdziwej stalkerki. W tym celu zaczęli gorączkowo przeczesywać internet w poszukiwaniu starych tweetów i postów. Do sieci szybko trafiły zdjęcia porównujące aktorkę wcielającą się w rolę Marthy do zdjęć innej kobiety, która rzekomo była inspiracją do stworzenia tej postaci. Podpisane hasztagiem #RealMartha.
Nie trzeba było długo czekać na reakcje ze strony produkcji. Zarówno Jessica Gunning, odtwórczyni roli Marthy, jak i Richard Gadd zaapelowali do internautów o zaprzestanie tych śledztw. Co więcej, widzowie szukali nie tylko Marthy, ale próbowali też zidentyfikować mężczyznę, który zgwałcił Gadda.
„Proszę nie snuć spekulacji na temat tego, kim mogą być prawdziwi ludzie. Nie taki jest sens tej produkcji” – napisał na swoim profilu na Instagramie Gadd.
Prawdziwa stalkerka zabrała głos
Brytyjska prasa podkreśla, że żądza odkrycia prawdy to znak naszych czasów, w których uwielbiamy, kiedy ofiara ponosi karę za swoje przewinienia, a jeśli nie została „wystarczająco sprawiedliwie” potraktowana, to media społecznościowe są idealnym narzędziem, by to nadrobić. W tropienie „real Marthy” zaangażowali się nie tylko widzowie, ale również tabloidy. Szkocki „Daily Record” twierdzi, że rozmawiał z kobietą, która była prawdziwą stalkerką Gadda.
„Mieszkająca w Londynie kobieta twierdzi, że grożono jej śmiercią i to ona jest prześladowana w wyniku hitowego serialu” – czytamy w artykule „Daily Record”.
W opublikowanej przez gazetę rozmowie kobieta twierdzi, że jej życie wywróciło się do góry nogami po premierze „Reniferka”.
„To ja jestem tutaj ofiarą” – mówi, cytowana przez „Daily Record”.
Kobieta utrzymuje też, że w serialu pojawia się wiele nieprawdziwych informacji, że nie mówi on prawdy o niej i jej zachowaniu. Jednocześnie zaprzecza, by kiedykolwiek była stalkerką. Porównała siebie do Johnny’ego Deppa prześladowanego w czasie procesu z Amber Heard. „W tej sytuacji jestem Johnnym Deppem, atakowanym przez szaleńców w internecie” – miała powiedzieć w rozmowie z „Daily Record”.
„Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. To koszmar. Chcę po prostu żyć dalej” – dodała.
Do efektu, jaki serial wywołał w społeczeństwie, postanowił odnieść się na łamach „The Independent” felietonista Adam White. „Zdumiewające jest to, że ani Gadd, ani Netflix tego [internetowej nagonki – przyp. red.] nie przewidzieli” – stwierdził.
„Gadd nie stworzył prawdziwego filmu kryminalnego ani zagadki do rozwiązania przez fotelowych detektywów. Sprowadzanie go do takiego zmniejsza jego moc i szkodzi wszystkim zaangażowanym. A zwłaszcza kobiecie, która – gdziekolwiek się znajduje – nie potrzebuje armii nieznajomych, którzy drwią z jej twarzy i włosów i sprawdzają, czy czuje skrajne poczucie winy z powodu najgorszych lat jej choroby psychicznej. Gadd ma pełne prawo opowiadać o swoich doświadczeniach i przekształcać je w sztukę. Ale prawdziwa Martha też ma prawo milczeć” – dodał.
Zobacz także
„Kobiety w więzieniu doświadczają zmiany wartości, tożsamości i sensu życia” – mówi o resocjalizacji osadzonych Elżbieta Kamińska, psycholożka penitencjarna
Kobieca historia sportu: Halina Konopacka jako pierwsza rzuciła dyskiem po olimpijskie złoto
„Historia kobiet to jest ta historia, która wywraca stolik do góry nogami. Burzy ustalone opowieści, podważa przekonania”. Czyli rzecz o tym, po co nam wszystkim Muzeum Historii Kobiet
Polecamy
Koniec z bezkarnym hejtem w internecie? Ślepy pozew za mowę nienawiści
Podając się za fotografów, robili im nagie zdjęcia. Ponad 100 pokrzywdzonych dziewcząt. Są kolejne zatrzymania
„Czym się różni serce od murzyna?”. Poruszająca kampania Ogi Ugonoh z Grzegorzem Daukszewiczem
Marsz ciszy po tragicznej śmierci 16-letniej Julii. „Szydzono z jej wyglądu, ubioru, nawet nazwiska”
się ten artykuł?