Warto wierzyć w Mikołaja! Oto ważne powody
Mikołaj jest dla maluchów bytem tak samo oczywistym jak krasnoludki czy mówiąca ludzkim głosem rodzina świnek z kreskówki. Istnieje i już. Co więcej, ma do spełnienia ważne zadanie. Wiara w Mikołaja jest dzieciom na pewnym etapie rozwoju bardzo potrzebna. Jeśli szukacie powodów, dla których warto podtrzymywać mikołajowe zwyczaje, mamy ich przynajmniej kilka.
- Postać Mikołaja uczy maluchy cierpliwości
- Mikołaj to element magii świąt
- Wiara w Mikołaja pomaga sprecyzować i nazwać marzenia
- Mikołaj łączy pokolenia
- Mikołajowa tradycja pokazuje, że warto marzyć
- Wiara w postaci magiczne to element rozwoju…
- … podobnie jak elementem rozwoju jest podważanie wiary w byty fantastyczne i dążenie do odkrycia prawdy
Postać Mikołaja uczy maluchy cierpliwości
Prawdopodobnie większość chciałaby, żeby przychodził przynajmniej raz na kwartał. Nic z tego, dla Mikołaja zarezerwowany jest grudzień. To pomaga nauczyć najmłodszych, że wszystko ma swój czas, a trochę starsze dzieci – że długo wyczekiwane przyjemności smakują lepiej. Więc gdy nawet zapobiegliwy i rezolutny kilkulatek przygotował list do Świętego jeszcze latem, na prezenty przyjdzie mu poczekać, a bez emocji się nie obejdzie, bo w końcu niektórym zamiast podarunku może trafić się rózga.
Mikołaj to element magii świąt
Dla maluchów ważniejszy niż religia i nic w tym złego. Minie sporo czasu, zanim ten, kto przynosi prezenty, przestanie być bezapelacyjnym numerem jeden. Świąteczną magię budują wszystkie towarzyszące mikołajowej tradycji rytuały: pisanie listu i zostawienie go wraz z talerzykiem ciasteczek na parapecie, niecierpliwe oczekiwanie na wyznaczony dzień i wypatrywanie na niebie reniferów, a na ziemi śladów wizyty gościa z podarkami. Dla małego człowieka to wielkie emocje.
Wiara w Mikołaja pomaga sprecyzować i nazwać marzenia
W końcu, żeby miały szansę się spełnić, muszą zostać zwerbalizowane albo skodyfikowane – w postaci listu lub rysunku. Trzeba je sprecyzować, a być może podjąć też pewne decyzje odnośnie hierarchii ważności, to trudna i ważna umiejętność. Tworzenie listu jest również okazją do rozmowy o dziecięcych pragnieniach i o tym, co ważne.
Mikołaj łączy pokolenia
Chyba każdy ma jakieś wspomnienia związane z tym siwobrodym staruszkiem. Mikołaj jest niezawodny – składał wizyty dziadkom, odwiedzał rodziców, w końcu przychodzi do dzieci. Ta międzypokoleniowa tradycja pozwala najmłodszym poczuć się częścią rodziny i zrozumieć, że w życiu pewne rzeczy są niezmienne (taki Mikołaj na przykład – w dziecięcym pojęciu istnieje od zawsze i będzie istniał wiecznie). To daje poczucie bezpieczeństwa i wielką moc.
Mikołajowa tradycja pokazuje, że warto marzyć
Marzenia się spełniają! Przecież dla Mikołaja nie ma rzeczy niemożliwych. Choćby nawet sprytnie wybierał do realizacji takie pragnienia, których spełnienie leży w zasięgu jego możliwości, dziecięca wiara w to, że warto marzyć, zaprocentuje w dorosłym życiu.
Wiara w postaci magiczne to element rozwoju…
Mikołaj ze swoimi latającymi saniami, zaprzęgiem reniferów i umiejętnością objechania kuli ziemskiej w ciągu jednej nocy jest dla kilkulatka taką samą postacią jak Zębowa Wróżka, Smerfy czy Wielkanocny Zajączek. Mnóstwo zabaw maluchów opiera się na wymyślaniu nieistniejących światów, zupełnie bez szkody dla świata realnego (weźmy na przykład zabawę w księżniczki czy policjantów, gdzie przecież prawdziwi mundurowi ani prawdziwe arystokratki wcale nie występują), a bajka to ważny element dzieciństwa. Dzięki bajkom maluchy w bezpieczny dla siebie sposób poznają koncepcję dobra i zła, uczą się też, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach.
… podobnie jak elementem rozwoju jest podważanie wiary w byty fantastyczne i dążenie do odkrycia prawdy
Bez wiary w Mikołaja nie ma rodzących się wątpliwości, dochodzenia do prawdy i dumy (tak, dumy!) z samodzielnego odkrycia. Starszaki wiedzą o świecie coraz więcej i przychodzi moment, gdy ta wiedza zaczyna kłócić się z nadprzyrodzonymi umiejętnościami Mikołaja. To znakomita okazja do ćwiczenia umiejętności krytycznego myślenia, szukania dowodów na poparcie pewnych teorii i wyciągania wniosków. Spokojnie, odkrycie prawdy w zdecydowanej większości przypadków nie jest dla dzieci traumatycznym doznaniem. Każde dziecko stopniowo uczy się odróżniać fikcję od rzeczywistości, a pewnego dnia wszystkie klocki układają się w logiczną całość. Po co przyspieszać ten moment?
Zobacz także
„Dlaczego obchodzisz święta, skoro nie po drodze ci z Kościołem?”. O tym, jak odpowiadać na to pytanie, mówi Martyna F. Zachorska
„Moja mama przez cały tydzień nosiła swoją pierwszą pomarańczę i codziennie ją wąchała”. Wojciech Przylipiak o prezentach i świętowaniu w PRL-u
Boże Narodzenie bez prezentów, ale za to obowiązkowo z gołąbkami na stole. O ukraińskich świętach opowiada Maryna Kobyłecka
Polecamy
„Wszyscy mówili: zszyje się, będzie wyglądało. To nie jest prawda”. Marta opowiada o swojej walce o zdrowie córki z całkowitym obustronnym rozszczepem
Asp. szt. Leszek Jacznik: Mój zawód kojarzony jest z mandatami, łapaniem złodziei i strzelaniem. Ale mundur nie musi przeszkadzać w byciu człowiekiem
„Nie każde dziecko ma dostęp do takiej wiedzy w domu”. Eksperci bronią edukacji zdrowotnej
„Zająłem się dzieciofobią, bo ona pokazuje, że w Polsce silniejszy ma zawsze rację”. Michał R. Wiśniewski napisał książkę o tym, że Polacy nienawidzą dzieci
się ten artykuł?