Pies jest nie tylko najlepszym przyjacielem człowieka, ale i członkiem rodziny. Traktujemy go jak dziecko
Pies też „człowiek”! Pies domowy to nie tylko najlepszy przyjaciel. Jak pokazują badania, czworonóg świetnie sprawdza się również w roli… dziecka. Co więcej, jeżeli nasza więź z pupilem przypomina tę łączącą rodziców z niemowlakiem, jesteśmy szczęśliwsi na co dzień. Są na to dowody!
Czujesz się rodzicem własnego psa? Według naukowców to naturalna reakcja! Zwracasz się do niego jak do dziecka, dajesz buziaki, czule przytulasz (pamiętajmy, że nie każdy pies to lubi!), ale też martwisz się o niego, opiekujesz się nim i wychodzisz na spacery. Oto całe spektrum czynności, które pozwalają ci się czuć jak prawdziwy rodzic. Naukowcy z Massachusetts General Hospital wyjaśniają neurologiczne przyczyny takiego stanu. Okazuje się bowiem, że kontakty z psem i dziećmi uruchamiają te same ośrodki w mózgu. W jakim stopniu te relacje są podobne?
Lori Palley, autorka wyników badań opublikowanych w czasopiśmie „Plos One”, pisze: „Wyniki kilku poprzednich prac badawczych potwierdzają, że poziom neurohormonów, np. oksytocyny (odpowiedzialnej za więzi emocjonalne z partnerem oraz matczyne uczucia), wzrasta podczas kontaktu z psem”. Nowe narzędzia badania mózgu przychodzą z pomocą w zrozumieniu neurobiologicznych podstaw takich relacji. Wyniki są zaskakujące!
W badaniu wzięły udział kobiety mające przynajmniej jedno dziecko w wieku od dwóch do dziesięciu lat oraz psa, który jest w rodzinie co najmniej dwa lata. Pierwszy etap badań miał miejsce w domu, gdzie kobiety odpowiadały na pytania dotyczące ich więzi z czworonogiem oraz dzieckiem. Oba obiekty zaangażowania emocjonalnego zostały również sfotografowane. Następnie uczestniczki zostały podłączone do aparatury, która pokazywała aktywność konkretnych obszarów mózgu w odpowiedzi na bodźce. Tymi impulsami, jak można się domyślić, były wcześniej zrobione zdjęcia. Aby wyniki były rzetelne, kobietom pokazano także fotografie obcego dziecka i obcego psa. Regiony odpowiedzialne za budowanie więzi (istota czarna śródmózgowia, pole brzuszne nakrywki) były aktywowane tylko w odpowiedzi na widok dziecka uczestniczki. Z drugiej strony jądro półleżące, które ma podobne funkcje, było tak samo aktywne w obu przypadkach. Natomiast zakręt wrzecionowaty zaangażowany w proces rozpoznawania twarzy oraz inne wizualne efekty wykazywał większą aktywność podczas oglądania zdjęcia czworonożnego pupila. Taki stan rzeczy może być spowodowany opieraniem się relacji człowieka z psem na wizualnych, a nie werbalnych bodźcach. Naukowcy są już pewni, że relacje człowieka z psem i dzieckiem mają podobne podłoże neurobiologiczne.
To wyjaśnia, dlaczego psy funkcjonują w naszych domach na prawach członków rodziny. Czy czerpiemy z tego jakieś korzyści? Badania przeprowadzone przez Uniwersytet w Yorku jasno pokazały, że rodzice małego dziecka na ogół cieszą się lepszym stanem psychicznym. Jest jeden warunek – dziecko musi być szczęśliwe. Wówczas u opiekunów obniża się poziom zaniepokojenia i stresu. Są po prostu szczęśliwsi. Można się pokusić o wniosek, że radosny i skory do zabawy pies będzie miał na nas równie pozytywny wpływ. Jednak specjalistyczne badania na ten temat nie są konieczne, bo chyba każdy właściciel czworonoga odczuł jego pozytywny wpływ na własne samopoczucie.
Pamiętaj, że pies nie jest lekiem na wszystkie smutki ani zabawką. Posiadanie psa, pomimo wielu plusów, to też obowiązek i trudna praca. Jeśli wiesz, że nie poświęcisz muu wiele czasu i nie będziesz się nim odpowiednio opiekować, nie bierz sobie psa!
Zobacz także
Głuchy pies zawładnął sercami jury! Ogłoszono zwycięzców największego na świecie konkursu fotografii psów
Co zrobić, aby bieganie z psem było jeszcze przyjemniejsze dla obu stron? Oto kilka cennych rad
Emocjonalne zdjęcia ostatnich chwil właścicieli ze zwierzętami. Ich czworonożni przyjaciele przechodzą za „tęczowy most”
Polecamy
Pierwszy kraj na świecie z zakazem mediów społecznościowych dla nastolatków. Australia wprowadza nowe prawo
Dziewczynce przez pomyłkę wpisano męską płeć w akcie urodzenia. „Nie mogę uwierzyć, że to nieodwracalne” – komentuje ojciec
Carl the Collector to kreskówkowy szop w spektrum autyzmu. Ma za zadanie budować zrozumienie i empatię
„Mam wspomnienie strasznego pragnienia”. Pokolenie 30- i 40-latków o tym, czego brakowało im w szkole
się ten artykuł?