Przejdź do treści

Ane Piżl: Warto pamiętać, że dziecko nigdy nie znajduje się w brzuchu. Ani w macicy

Cięcie cesarskie czy cesarskie cięcie? Ane Pilż wyjaśnia, która forma jest poprawna
Cięcie cesarskie czy cesarskie cięcie? Ane Pilż wyjaśnia, która forma jest poprawna / Zdjęcie: Pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Dziecko w ogóle istnieje dopiero po urodzeniu. Wcześniej jest płód – wyjaśnia Ane Piżl, ratownica medyczna, promotorka kultury równości i języka inkluzywnego, który nikogo nie wyklucza. W swoim najnowszym poście edukatorka podjęła próbę wyjaśnienia powszechnie popełnianych błędów i nieścisłości językowych w kontekście medycznym. Łękotka czy łąkotka, cięcie cesarskie czy cesarskie cięcie? Dowiedz się, które formy są poprawne.

Cięcie cesarskie czy cesarskie cięcie?

Ane Piżl nie nazywa siebie ratowniczką. Zgodnie z tym, co mówiła w rozmowie z dziennikarką Hello Zdrowie: uważa, że robienie z ratownicy ratowniczki, a z pracownicy pracowniczki to mikrodziałanie, które odbiera kobietom moc i powagę. „Słowo 'ratownica’ bardzo mi pasuje. Jest sprawcze, mocne i rzeczywiście oddaje charakter zawodu. (…) Szufladki płci są dla mnie o tyle ciekawe, o ile możemy się z nich wyzwalać, a nie w nich siedzieć” – powiedziała.

Ratownica nie tylko prowadzi szkolenia z równości i inkluzywności w firmach, ale też edukuje swoich obserwatorów na Instagramie, zwracając uwagę, jak – często nieświadomie – posługujemy się na co dzień medycznymi terminami, popełniając przy tym językowe błędy. W swoim najnowszym poście wymieniła kilka takich przykładów.

„Zacznijmy od 'cięcia cesarskiego’ – bo tak właśnie powiemy – zamiast 'cesarskie cięcie’. Wszak nie chodzi tu o królewski rozmach, tylko o typ cięcia!” – tymi słowami Ane Piżl zaczyna swój post o poprawności językowej i dodaje, że w ujęciu medycznym mamy cięcie poprzeczne, cięcie pośrodkowe i cięcie cesarskie.

Piżl podkreśla, że często popełnianym błędem jest nazywanie płodu dzieckiem. „Jeśli kogoś to szokuje, to podrzucę, że w medycynie nie mówimy raczej o 'szoku’, tylko o 'wstrząsie’, a ten WSTRZĄS nie ma nic wspólnego ze ’wstrząsem mózgu’, bo ten określimy raczej WSTRZĄŚNIENIEM” – tłumaczy.

Ane Piżl/ fot. archiwum prywatne

Łąkotka czy łękotka, opuchlizna czy obrzęk?

Za kolejny przykład powszechnie popełnianego błędu językowego edukatorka podaje słowo łękotka. „Parzysta struktura w stawie kolanowym to ŁĄKOTKA, a nie 'łękotka'” – wyjaśnia i dodaje, że nie jest to to samo co „rzepka”.

„Trzymając się kolan, warto wiedzieć, że nie robimy zastrzyków dostawowych, tylko INIEKCJE, a opuchlizna, to jednak OBRZĘK” – tłumaczy w dalszej części opublikowanego na Instagramie wpisu.

Zaznacza, że nie sprawdzamy również „pulsu” tylko „tętno”. „Ale tego też w pierwszej pomocy nie robi się już od dawna! Do podjęcia decyzji o reanimacji wystarczy sprawdzić czy osoba poszkodowana oddycha” – wyjaśnia.

Na koniec autorka wpisu zaznacza, że termin „śmierć kliniczna” też nie istnieje.

 

View this post on Instagram

 

Post udostępniony przez Ane Piżl (@ane_ratownica)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: