83-latka wzięła udział w ulicznej sondzie. Jej historia poruszyła miliony Polaków. Niesamowity odzew
To miała być zwykła uliczna sonda dotycząca smaku popularnego burgera, ale swoją historią pani Henryka podbiła serca milionów osób. „Kładąc się spać, myślę: 'Panie Boże, czy ja jutro wstanę?’. Bo jeszcze tam ktoś w drugim pokoju czeka na mnie” – opowiadała o trudnej sytuacji rodzinnej. Internauci szturmem ruszyli na pomoc i uzbierali już blisko pół miliona złotych na leczenie chorego syna emerytki.
Spróbowała kanapki drwala i wzruszyła miliony Polaków
83-letnia pani Henryka wzięła udział w ulicznej sondzie dziennikarzy portalu Goniec.pl. Seniorka została poproszona o spróbowanie kanapki drwala sprzedawanej w sieci McDonald’s i recenzję. Kobieta oceniła burgera na „10 na 10” i przyznała, że bardzo jej smakuje. „To jest pyszne” – stwierdziła. Nikt nie spodziewał się jednak, że błahy temat będzie początkiem niezwykle wzruszającej rozmowy. Emerytka zapytana o to, czy kupiłaby burgera za 24,99 zł, stwierdziła, że nie stać jej na to. Jak wyznała, w przeszłości kupowała sobie najtańszą kanapkę w McDonalds, jednak jej życie w ostatnim czasie diametralnie się zmieniło i teraz nie może sobie na to pozwolić.
„Ja mam nauczycielską emeryturę, która wynosi 2200 zł, i ciężko chorego syna na boreliozę, czy po boreliozie, bo jest niewyleczony, a państwo nie leczy na boreliozę. Tak że jesteśmy 'goli i weseli'” – przyznała.
Emerytowana nauczycielka z podwarszawskiej Radości opisała, że jej syn dopiero po kilku latach od ukąszenia kleszcza usłyszał diagnozę boreliozy. Mężczyzna chodził do neurologów prywatnie, ponieważ leczenie nie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. W ten sposób stracił wszystkie oszczędności, a terapie nie przyniosły żadnej poprawy. Zmiany neurologiczne wciąż postępowały i spowodowały, że teraz potrzebuje całodziennej opieki.
„Ja mam 83 lata i chore serce. Uciekłam ze szpitala dlatego, że nie mogę zostawić chorego dziecka, a mnie też nikt nie przyjdzie i nie pomoże” – poinformowała rozmówczyni.
Pani Henryka opiekuje się synem sama, ponieważ jej mąż zmarł kilka lat temu. Wyznała także, że zmuszona jest polować na różne okazje, by starczyło jej pieniędzy na życie. Nie traci jednak hartu ducha i z radością stara się podchodzić do każdego dnia.
„To się wydaje komuś śmieszne, ale ja z radości przyjeżdżam do dwóch sklepów na bazarze, gdzie ja sobie mogę kupić tańszy towar. Ten towar jutro czy pojutrze kończy termin ważności i ja to skorzystam, natomiast dla syna muszę mieć inne jedzenie” – mówiła.
83-latka nie ukrywała, że nie ma kiedy odpocząć. „Wszystko jest na tip-top, na już, na szybko. Nie ma, że ja sobie usiądę, odpoczywam, nie mam takiej możliwości” – mówiła. Podzieliła się również smutną refleksją.
„Kładąc się spać, myślę: 'Panie Boże, czy ja jutro wstanę?’. Bo jeszcze tam ktoś w drugim pokoju czeka na mnie” – skwitowała.
Niemal 500 tys. zł w kilka dni
Rozmowa dziennikarzy z panią Henryką zrobiła zawrotną karierę w Internecie. Wideo na platformie TikTok zostało odtworzone ponad 4,5 mln razy i doczekało się niemal 4,9 tys. komentarzy. Jak czytamy, historia emerytki wycisnęła łzy niemal z każdego, kto zobaczył film. W ramach pomocy udostępniono także zbiórkę pieniężną na leczenie syna pani Henryki, 59-letniego Jarosława, która od miesięcy dostępna jest na platformie Uratujecie.pl.
„Niezdiagnozowana choroba neurologiczna spowodowała utratę sił, zanikanie mięśni. Choroba postępuje szybko – Jarek potrzebuje stałej pomocy, wsparcia. Nie może funkcjonować bez osób trzecich. Tylko codzienne ćwiczenia i rehabilitacja spowalniają niszczące skutki choroby.
Ale dziś najważniejsza jest prawidłowa diagnoza. Dotychczas lekarze rozkładali ręce. Nadzieja w badaniach genetycznych, które pozwolą w końcu określić, z czym mierzy się Jarosław i zaproponować metody leczenia. Badania wraz z opinią biegłego kosztują około 20 000 złotych. Do tego koszty rehabilitacji, w niewielkim tylko zakresie finansowane przez NFZ. Jarosław w tej chwili nie pracuje, bo nie jest w stanie” – czytamy w opisie.
Pod zbiórką wcześniej znajdowały się dwa komentarze i niewielka uzbierana suma. Po opowiedzeniu swojej historii przez panią Henrykę, internauci szturmem rozpoczęli wpłaty różnych kwot. W zaledwie parę dni udało się uzbierać blisko pół miliona złotych! Zebrana suma wciąż jednak rośnie z każdą minutą.
„Wspaniała kobieta”
Dziennikarze portalu Goniec.pl po wszystkim odwiedzili seniorkę w jej mieszkaniu. Poinformowali ją o zebranych środkach i podarowali bukiet róż. Reporter przeczytał także kobiecie słowa wsparcia, jakie zamieszczono pod wiralowym filmikiem. Emerytka nie kryła łez wdzięczności, a ze wzruszenia aż cała drżała.
„Wspaniała kobieta. Pomimo tylu problemów i zmartwień czuć od niej życzliwość. To taka osoba, która przyciąga do siebie i jeszcze przytuli, jak potrzeba”
„Wspaniała kobieta, mimo wielu problemów i zmartwień taka pozytywna. Pozdrawiam serdecznie, wszystkiego dobrego dla tej pani”
„Od tej pani bije sama dobroć, szczerość, ma wielkie serce. Życzę pani dużo zdrówka i wytrwałości” – usłyszała.
„Pani Henryko, dzisiaj szlachetność nie jest w cenie, ale ludzie też potrafią docenić szczerych, uczciwych, pracowitych ludzi” – podsumował dziennikarz.
RozwińZobacz także
„Seniorów pytamy o zdrowie. O ich emocjach się nie mówi” – o samobójstwach po 60. roku życia opowiada psycholog Monika Oleksiewicz-Berrino
Strażak pozwala niewidomemu chłopcu 'obejrzeć’ swój uniform. Wideo ściska za serce
Marzył o pogłaskaniu psa w dniu swoich 100. urodzin. Takiej reakcji sąsiadów się nie spodziewał
Polecamy
„To fascynujące, jak algorytmy nie zgadzają się ze sobą w kwestii mojej płci”. Transpłciowa aktywistka sprawdziła, kiedy sutek „staje się” kobiecy
Sarah McBride pierwszą osobą transpłciową wybraną do Kongresu! „To przełomowe osiągnięcie w marszu ku równości”
Paulina Hojka o noszeniu ubrań po zmarłych: “Myślę, że żaden nieboszczyk się nie obrazi”
Dominika Clarke: „Prywatność nie daje mi szczęścia, a samotność potrafi złamać każdego”
się ten artykuł?