Przejdź do treści

11-latek z Warszawy chory przez smog. To pierwszy pacjent w Polsce z taką diagnozą

11-latek z Warszawy jest pierwszym oficjalnie zdiagnozowanym pacjentem w Polsce cierpiącym na schorzenie związane ze smogiem - na zdjęciu miasto z kłębami unoszącego się dymu
Związki chemiczne zawarte w smogu mogą wywoływać alergie, przyczyniać się do rozwoju chorób płuc, czy też nowotworów / Zdjęcie: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

11-letni Maciek z Warszawy jest pierwszym pacjentem w Polsce, u którego zdiagnozowano „podejrzenie nadreaktywności oskrzeli/alergii wynikającej z zanieczyszczenia powietrza”. Do tej pory jako przyczynę jego problemów ze zdrowiem, które nasilały się w sezonie grzewczym, wskazywano alergię. To pierwszy udokumentowany przypadek choroby spowodowanej smogiem w naszym kraju.

Chory przez smog

Polska to jedno z najbardziej zanieczyszczonych państw w Europie. W gronie 50 miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem, aż 33 z nich to miasta w Polsce. W skali Europy w tej niechlubnej konkurencji wyprzedza nas tylko Bułgaria. Związki chemiczne zawarte w smogu (np. benzopiren) i pyły (PM10 i PM 2,5) są szkodliwe dla naszego zdrowia. Mogą one m.in. wywoływać alergie, przyczyniać się do rozwoju chorób płuc czy też nowotworów. Choć negatywny wpływ zanieczyszczonego powietrza na nasze zdrowie został wielokrotnie udokumentowany w badaniach naukowych, to dotychczas nie był on uznawany za główną przyczynę problemów zdrowotnych w diagnozach lekarskich. Aż do teraz.

11-letni Maciek (imię zostało zmienione) z Warszawy jest pierwszym oficjalnie zdiagnozowanym pacjentem w Polsce cierpiącym na schorzenie związane ze smogiem. Chłopiec od wielu lat zmagał się z objawami, takimi jak napady kaszlu, duszności, nawracające infekcje, które zaostrzały się w sezonie grzewczym. Lekarze najczęściej jako przyczynę tych dolegliwości wskazywali alergię. Jednak testy alergiczne wykluczały tę diagnozę.

„Napady kaszlu, duszności, pilne wizyty domowe, niezliczone odwiedziny w przychodniach. Nietrafione diagnozy. Zaległości w nauce, nieobecności w szkole, więzi z rówieśnikami wystawione na próbę. W końcu pobyt w szpitalu. To tylko skrót przykrych przeżyć wynikających z problemów zdrowotnych Maćka – chłopca, który jako jeden z wielu cierpi z powodu smogu, lecz jako jedyny dostał diagnozę” – czytamy na portalu Smoglab.

W końcu lekarka badająca chłopca napisała w dokumentacji medycznej: „Podejrzenie nadreaktywności oskrzeli/alergii wynikającej z zanieczyszczenia powietrza. Chłopiec cierpi z powodu nawracających napadów kaszlu w sezonie grzewczym z nasileniem przy nadmiernym smogu”.

ruch uliczny, samochód, autobus, dym z kominów

Smog w diagnozach lekarskich

Lekarka, która wystawiła przełomową diagnozę, podkreśla, że trudno jest jasno stwierdzić, na ile istotny jest wpływ smogu na przebieg zachorowania, gdyż brakuje obiektywnych metod badania.

– Możemy tylko dostrzec korelację nasilenia objawów infekcji występujących jesienią oraz zaostrzenia wcześniej rozpoznanych chorób, jak astma oskrzelowa. Jako pediatrzy obserwujemy częstsze występowanie infekcji dróg oddechowych i nasilenie objawów astmy oskrzelowej w czasie zwiększonego smogu. Obiektywną metodą monitorowania pogorszenia funkcjonowania układu oddechowego jest spirometria, której nie wykonuję w swojej praktyce lekarskiej – komentuje dla SmogLabu dr Agnieszka Turlińska, lekarka pediatrii.

Dodatkowo, na co zwróciła uwagę mama zdiagnozowanego chłopca, pokolenie lekarzy, które obecnie leczy nasze dzieci, nie uczyło się na studiach o smogu i tym, jakie spustoszenie w organizmie sieje zanieczyszczenie powietrza.

Nie mówiono im, jak te toksyny upośledzają np. nasz układ oddechowy. Gdy między innymi w Zabrzu, białym zagłębiu pyłów, ludzie umierają na raka płuc, niektórzy lekarze twierdzą, że przecież nic z tą sytuacją nie zrobimy” – tłumaczy pani Karolina.

Tymczasem, jak podkreśla Weronika Michalak, dyrektorka HEAL Polska, wpływ czynników tj. zanieczyszczenia powietrza czy zmiana klimatu na nasze zdrowie powinien być istotnie uwzględniany w systemie kształcenia lekarzy.

„W tej chwili nie poświęca się tym kwestiom zbyt wiele uwagi, co skutkuje bardzo niską świadomością na temat np. skutków zdrowotnych smogu i – w wielu przypadkach – długotrwałą próbą postawienia trafnej diagnozy” – wyjaśnia.

„Smog ma wpływ nie tylko na kobietę w ciąży, ale także na jej dziecko”

Eksperci ochrony zdrowia nie mają wątpliwości co do negatywnego wpływu zanieczyszczonego powietrza na zdrowie i podkreślają, że szkodzi ono nawet na etapie życia płodowego. Emilia Piotrowska z Warszawskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z Hello Zdrowie podkreśliła, że polscy naukowcy robili badania, które pokazywały, że w łożysku kobiety ciężarnej są cząstki sadzy.

„Oznacza to, że smog przedostaje się z krwią bezpośrednio do łożyska. Szkodliwe związki chemiczne przedostają się do krwiobiegu. Ma to wpływ na rozwój dziecka. Jest potwierdzone naukowo, że dzieci, których matki donosiły ciąże nie chroniąc się przed zanieczyszczeniami, mogą urodzić je mniejsze, z mniejszym obwodem głowy, narażone na alergie, częstsze choroby, a dodatkowo przekłada się to na mniejszy iloraz inteligencji, co ma wpływ na rozwój intelektualny dziecka” – tłumaczyła.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?