„Żyję pełną piersią. Nie dam się rakowi”. Bodypaintingowa kampania społeczna, zobacz niesamowite malunki
Rak piersi. Kobiety poprzez sztukę bodypaintingu pokazują, że po chorobach nowotworowych też można cieszyć się życiem. Malunki na ich ciałach odzwierciedlają to, co modelki chciały przekazać innym, czyli to, co jest dla nich szczególnie ważne, co daje im szczęście i energię do życia. Rysunki są bogate w kolory a panie stały się żywym dziełem sztuki. Musimy przyznać, że cała sesja robi wrażenie.
Bodypaintingowa kampania społeczna „Żyję pełną piersią – nie dam się rakowi” ma na celu zwrócenie uwagi kobiet w różnym wieku na znaczenie badań profilaktycznych. Organizator, Fundacja Arena i Świat zorganizował z okazji października – miesiąca świadomości raka piersi – sesję zdjęciową z udziałem trzynastu kobiet, które zostały pomalowane od pasa w górę. Jest to druga edycja tego wydarzenia.
13 wyjątkowych kobiet w wieku 30-70 lat. Każda z nich jest inna i opowiada inną historię. Łączy je doświadczenie choroby nowotworowej, a co więcej, ogromna chęć do życia. „Żyją pełną piersią”, a malunki na ich ciałach odzwierciedlają, co jest dla nich ważne, co daje im radość i siłę – mówią organizatorzy projektu.
„Żyję pełną piersią – nie dam się rakowi” – o co chodzi?
Kampania Fundacji Arena i Świat ma dodawać siły kobietom w różnym wieku i pokazywać, że mimo rozmaitych historii i doświadczeń, każda z nas ma po co żyć. Nie można się poddawać. Całej akcji przyświecają 3 główne cele:
1) profilaktyka raka piersi i zachęcenie do badań diagnostycznych;
2) pokazanie, że po chorobach nowotworowych można cieszyć się, życiem; że na chorobie życie się nie kończy;
3) wsparcie osób walczących z chorobami nowotworowymi, dodanie im siły, nadziei.
W wydarzeniu brały udział nie tylko kobiety, które przeszły przez chorobę nowotworową, ale także bodypainterzy, fotografowie, grafik oraz reporter, dla których równie ważne jest przesłanie całej akcji. Ponadto bodypainterzy malowali kobiety zgodnie z ich wytycznymi. Modelki bowiem pragnęły, aby rysunki na ich ciele odzwierciedlały to, co najbardziej je obecnie motywuje i co dodawało im sił w trakcie choroby.
Każda z kobiet dokładnie też wytłumaczyła swoją wizję. Przeczytaj, może znajdziesz dla siebie inspirację.
Edyta, 37 lat.
„Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się lęk! Czarne tło wokół mnie na zdjęciu, przypomina co przeszłam zarówno ja, jak i większość kobiet tych pięknych portretów. Chcesz się poddać? A co jeśli jesteś czyjąś INSPIRACJĄ? Moja historia znalazła artystyczny wyraz. Piękne malunki na moim ciele są odzwierciedleniem tego, co czuję po chorobie „przeszłam piekło a znalazłam swoje niebo”
Arleta, 56 lat.
„Byłoby efekciarskie i banalne, gdybym stwierdziła, że jestem wdzięczna za chorobę. Bo nie jestem. Ale jestem za to wszystko, co podczas niej i po niej się zadziało. Podczas mojej walki poznałam wiele wspaniałych osób, dzięki którym było łatwiej poradzić sobie z tym wszystkim. Teraz moim największym pragnieniem jest, aby to wszystkie dobro, które otrzymałam przekazać dalej. Pani Justyna tak pięknie namalowała mi ogrodowy gorset na moim ciele, że musiałam walczyć z pokusą, aby nie przespacerować się z odkryta piersią środkiem ulicy. To są chwile dla których warto żyć i walczyć”
Ilona, 40 lat.
„Mam jedno fantastyczne, niepowtarzalne życie. To choroba uzmysłowiła mi jego bezcenną wartość. Znak serca, który mam na sobie jest moją walką o życie, siłą do walki oraz miłością do rodziny. Kitel symbolizuje pracę bez której nie potrafię żyć i to, że pomimo choroby można wrócić do życia zawodowego. Bluszcz to znak nowego życia, które otrzymałam po chorobie. Zachęcam kobiety do badań profilaktycznych, bo one ratują życie. Ja jestem tego dowodem. Dziękuję Bogu za życie. Kobietki badajcie się! Macie dla kogo żyć, tak jak ja”
Teresa, 69 lat.
„Mój udział w kampanii wpisał się w 25 rocznicę świętowania zdrowia. W lutym upłynęło 25 lat od operacji amputacji piersi. Od tego czasu nie miałam żadnych nawrotów choroby, co mnie ogromnie cieszy. Swoją historią chciałam pokazać innym kobietom, że życie nie kończy się na raku, że po chorobie można cieszyć się zdrowiem i spełniać. Dziś mam sporo czasu, by oddawać się swojej pasji, jaką jest szydełkowanie. Na moim ciele artystka wiarygodnie odwzorował wygląd serwetek, które dziergam na szydełku oraz herbacianych róż, które razem tworzą piękny gorset sukni. Jestem gotowa na bal!”
Regina, 53 lata.
„Kiedy zobaczyłam pierwszą edycję kampanii moim marzeniem było wziąć udział w kolejnej. Chciałam się przekonać czy sprostam wyzwaniu i przełamię swoje słabości. Otuchy dodawała mi myśl, że przecież nie mam się czego wstydzić. Od dziewięciu lat walczę z chorobą, a najwięcej sił dodają mi moje wnuki. Malunek przedstawia mnie jako barwną papugę, która roztacza swoje skrzydła wokół gniazda. W gnieździe znajduje się 7 jaj, które symbolizują siedmioro moich wspaniałych wnucząt. Dla nich warto żyć!”
Karolina, 33 lata.
„Korzystaj z życia… Pamiętaj nowotwór to nie wyrok, to przewlekła, choroba którą musimy pokonać,”bo jak nie my to kto?” Pokonując „go” spotkałam na swojej drodze wielu wspaniałych ludzi, którzy dodali mi siły do walki. Przekonałam się że życie jest zbyt piękne, by przejmować się problemami. Dlatego nie trać czasu na żale, zacznij działać i nigdy się nie poddawaj! Malunek na moim ciele odwołuje się do bojowego nastawienia oraz ciągłej gotowości do walki”
Październik jest miesiącem profilaktyki raka piersi. Warto pamiętać o badaniach kontrolnych, a także namówieniu do nich bliskich nam kobiet. Pamiętaj, wczesne wykrycie zmiany nowotworowej daje ci większe szanse na wyleczenie.
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Olivia Munn pokazała blizny po mastektomii: „To dowód na to, jak ciężko walczyłam”
Polki nie chcą robić mammografii. Ale to nie ich wina. „To rozwiązanie zostało nam zabrane”
Myślała, że ból w plecach był spowodowany podnoszeniem dzieci. Diagnoza: rak piersi w czwartym stadium
Matka i córka poddały się profilaktycznej podwójnej mastektomii po tym, jak ich dziadek zmarł na raka piersi
się ten artykuł?