Zmieniają podejście do edukacji. Rzeszowska uczelnia zrezygnowała z ocen. „Dzisiaj musimy wymagać od młodzieży nie tylko wiedzy, ale także tzw. inteligencji emocjonalnej”
WSPiA Rzeszowska Szkoła Wyższa wprowadziła nowatorski sposób oceniania swoich studentów. Ci będą zbierać punkty zamiast ocen. „Zmieniamy także wymagania względem nauczycieli akademickich, którzy muszą być mentorami i przewodnikami studentów, a nie tylko belframi, którzy na koniec przeprowadzają egzamin” – podkreślił rektor uczelni prof. Jerzy Posłuszny.
Uczelnia rezygnuje z ocen dla studentów
4 tys. studentów, w tym ponad 1,5 tys. na pierwszym roku studiów będzie edukować się w nowatorski sposób. WSPiA Rzeszowska Szkoła Wyższa postanowiła wyjść naprzeciw potrzebom studentów i zrezygnowała z wystawiania ocen. O nowym podejściu do uczniów poinformował rektor uczelni WSPiA prof. Jerzy Posłuszny. Podczas uroczystej inauguracji roku akademickiego tłumaczył, że celem nowej strategii edukacji jest efektywność i jakość kształcenia.
„Dzisiaj szkolnictwo wyższe mierzy się z bardzo poważnymi problemami. Musimy systemowo zlikwidować skutki pandemii w postaci postaw i podejścia do nauki młodych ludzi. Musimy wyjść naprzeciw zmieniającej się percepcji i oczekiwaniom młodzieży, będących skutkiem cyfryzacji ich mózgów. Dzisiaj musimy wymagać od młodzieży nie tylko wiedzy, ale także tzw. inteligencji emocjonalnej. Z tymi problemami nie uporamy się tradycyjnymi metodami i formami nauczania” – wyjaśnił prof. Posłuszny.
W najstarszej niepublicznej uczelni w regionie w roku akademickim 2023/2024 studenci będą zbierać punkty zamiast ocen.
„W najważniejszych przedmiotach determinujących wykształcenie młodego człowieka rezygnujemy z ocen na rzecz zbierania punktów na ośmiu różnych, obowiązkowych drogach aktywności dydaktycznej. Student ma wyraźnie zaznaczoną metę, do której dąży, systematycznie pracując na swój sukces” – poinformował rektor w trakcie inauguracji.
Nauczyciele akademiccy mentorami i przewodnikami studentów
Rektor WSPiA w swojej wypowiedzi podkreślił, że uczelni zależy na tym, by studenci uczyli się dla wiedzy, a nie dla ocen. Jak dodał, ważniejszy według niego jest rozwój młodych ludzi niż to, czy dostaną czwórkę lub piątkę z egzaminu. Podkreślił również, że nowy system zmienia także rolę nauczycieli akademickich. Wykładowcy mają wspierać studentów i być ich mentorami.
„Nasz system ma uczyć odpowiedzialności za zdobywanie wiedzy, zwiększać poczucie wartości studenta i satysfakcję z osiąganych sukcesów. Pozwoli także na bieżący monitoring postępów oraz zwiększy tzw. kompetencje i inteligencję emocjonalną młodzieży. Zmieniamy także wymagania względem nauczycieli akademickich, którzy muszą być mentorami i przewodnikami studentów, a nie tylko belframi, którzy na koniec przeprowadzają egzamin” – wyliczał.
Na zakończenie rektor zwrócił się także do studentów i życzył im jak największych sukcesów w nauce.
„Chcę, aby studiowanie w naszej uczelni przyniosło wam dużo satysfakcji. Żeby to było nie tylko zdobywanie wiedzy, ale także dobre wspomnienia. Życzę wam, aby dyplom naszej uczelni był dla was przepustką do życia zawodowego i różnej aktywności. Niech to będzie dyplom satysfakcji z osiągniętego sukcesu, na który będą składać się te malutkie sukcesy w systemie punktowym” – podsumował.
„Traktujemy uczniów jak ziemniaki w skrzynce”
Do rezygnacji z ocen dla uczniów przymierza się także I LO przy ulicy 3 Maja w Rzeszowie. Najstarsze liceum w mieście podchodzi jednak do zmian ostrożnie. Na początku nowy system zostanie zastosowany jedynie w przypadku drugiego języka obcego – języka francuskiego. Uczniowie klas pierwszych i drugich nie będą otrzymywać z tego przedmiotu ocen cząstkowych.
„Każdy test będzie miał wynik procentowy, a sprawdziany zostaną ocenione w formie opisowej. Uczeń dowie się, jaki zakres już poznał, co potrafi, a czego powinien się jeszcze nauczyć i jak mu daleko do celu” – tłumaczył dyrektor I LO Piotr Wanat cytowany przez Gazetę Wyborczą.
Wanat podkreślał, że nie można wszystkich uczniów mierzyć w ten sam sposób. Jak wyjaśniał, każde z dzieci pracuje we własnym tempie.
„Przecież nie wszyscy w tym samym czasie na dany sprawdzian są gotowi. Traktujemy uczniów jak ziemniaki w skrzynce – wszystkie jednakowe. Natomiast każdy człowiek jest inny. Ma inny styl uczenia się, inne predyspozycje” – wymieniał.
I dodał, że uczniowie, zgodnie z prawem oświatowym, otrzymają oceny dopiero na koniec roku. Pozwoli to przełożyć część odpowiedzialności za proces uczenia się na licealistów.
„Założeniem tego rozwiązania jest wykształcenie w uczniu świadomości, dla kogo właściwie się uczy. A uczy się dla siebie, nie dla rodzica czy szkoły. Chcemy, by odpowiedzialność za proces uczenia się została zdjęta z nauczyciela i przełożona na ucznia. Powinien czuć się gospodarzem tego procesu” – podsumował Wanat.
Zobacz także
Cztery dni zajęć lekcyjnych, zamiast pięciu. Te szkoły czeka prawdziwa rewolucja
„Nasz mózg się zmienił, więc nie możemy sobie nawet wyobrazić, jakimi kategoriami myśleliśmy jako nastolatkowie” – mówi Mikołaj Marcela
„Miernikiem mojego sukcesu zawodowego nie może być jedynie wysoki wynik maturalny ucznia, któremu przy okazji doszczętnie zohydziłem czytanie” – mówi dr Przemysław Rojek, nauczyciel języka polskiego
Polecamy
Lekarka Róża Hajkuś apeluje do rodziców: „Nauka do sprawdzianu nie jest warta zarywania nocy”
„Biologia, chemia i geografia mogą zniknąć z planów lekcji”. MEN szykuje rewolucję w szkołach
„Lex Kamilek” zmienia zasady w szkołach. Część rodziców musi przedstawić zaświadczenie o niekaralności
Niespodziewane skutki lockdownu. O tyle postarzały się mózgi dziewcząt i chłopców
się ten artykuł?