„Zajęcia jogi śmiechu działają jak masaż twarzy, a przecież śmiech prostuje opadające kąciki ust. Po co myśleć o zmarszczkach? Ważniejsze jest życie pełne radości” – mówi Piotr Bielski, jogin śmiechu
– Na zajęciach jogi śmiechu mamy ćwiczenia, kiedy pozbywamy się wewnętrznego krytyka, który mówi, że nie jesteś ciągle dostatecznie dobra, mądra i piękna – mówi Piotr Bielski, jogin śmiechu.
Marta Chowaniec: Czy na jogę śmiechu warto się wybrać, kiedy nie jest nam do śmiechu czy wtedy, kiedy chcemy się pośmiać?
Piotr Bielski: Idea jogi śmiechu stara się zmienić nasze spojrzenie na śmiech. Nie jest on bonusem, nagrodą czy premią. Masz świetną pracę, partnera i znajomych, z którymi się śmiejesz? To świetnie, ale życie większości ludzi wygląda w taki sposób, że niektóre rzeczy się układają, niektóre – wcale, inne trochę mniej, w jednych obszarach jest fajnie, a w innych czegoś brakuje. Idea jest taka, że możemy się śmiać, kiedy chcemy, w każdej trudnej sytuacji pomóc sobie śmiechem, potraktować go jak lekarstwo, bez efektów ubocznych. Warto korzystać z odkryć współczesnej medycyny, w tej chwili prężnie rozwijają się takie dziedziny jak: psycholingwistyka, psychoneuroimmunologia, psychoneurologia i wiele innych. Już nie trzeba powtarzać, że stan naszych emocji wpływa na nasze zdrowie. W mojej książce „Joga śmiechu. Droga ku radości” zrobiłem podsumowanie najciekawszych badań. Nie mamy wpływu na diagnozę, ale mamy wpływ na to, co z nią zrobimy: czy będziemy kupować kwaterę na cmentarzu czy jednak spróbujemy żyć interesująco, w zgodzie ze sobą.
Śmiech, który leczy. Co na to nauka?
Prowadziłem cykliczne zajęcia dla Amazonek na warszawskim Targówku. Panie, które regularnie chodziły, bardzo je sobie ceniły. Coraz łatwiej było im o żarty, wewnętrzny spokój, nawet w obliczu wyzwań związanych ze zdrowiem. Każdy lekarz wie o tym, że stan psychologiczny pacjenta to główna zmienna, jeśli chodzi o szansę powrotu pacjenta do zdrowia. Ponadto śmiech pobudza 27 rodzajów genów odpowiedzialnych za wydzielanie komórek antyrakowych, sprzyja regulacji ciśnienia. W mojej książce piszę o obiecujących badaniach w grupie cukrzykowi, którzy ćwiczyli jogę śmiechu, nawet poziom cukru w ich organizmie okazywał się trochę mniejszy! Oczywiście jestem zwolennikiem drogi zdrowego rozsądku. Proponuję fajną miękką terapię wspomagającą. Nie odbieram chleba lekarzom. Ale możemy pomóc psychologiczne i sprzyjać procesom zdrowienia.
Znam osoby, które powiedzą, że ta joga śmiechu wydaje się taka dziwna, żeby przychodzić na zajęcia i się śmiać…
Mam w sobie taką dojrzałość i znam polskie przysłowie, jeszcze się taki nie narodził, żeby wszystkim dogodził. Mamy taką różną wrażliwość, możliwości czy potrzeby, że żadne zajęcia, czy to będzie pilates, joga śmiechu czy zumba, nie będą dla wszystkich. Jeśli dana osoba jest „na nie”, to nie będę trwonił swojej wewnętrznej energii, żeby ją przekonywać, ale jeśli chce praktykować śmiech w formie przystępnej gimnastyki, to zapraszam. Jest to metoda przemyślana. Zapoczątkował ją lekarz Madam Kataria w 1995 roku. Praktykowana jest już w ponad stu krajach świata jako metoda redukcji stresu i profilaktyki zdrowia. Jestem z wykształcenia socjologiem, skończyłem wiele kursów psychologicznych i wiem, jak ważne jest poczucie bezpieczeństwa na zajęciach. Mówię o tym, że każdy rodzaj śmiechu jest dobry, piękny, wspaniały. Nie ma tutaj miejsca na oceny. Zmierzam do tego, aby na zajęciach pojawiło się jak najwięcej naturalnego śmiechu. Badaniami nad wpływem śmiechu na zdrowie zajmuje się odrębna dziedzina naukowa – gelotologia (z gr. gelos – śmiech). Gelotologowie ustalili już, że istnieje 180 odmian śmiechu.Na koniec mamy czas, żeby opowiedzieć, jak się czujemy, co nasz wzruszyło, co zaniepokoiło. 95% osób czuje się lepiej niż przed zajęciami, jest rozluźniona, spokojna.
Na jodze śmiechu nie opowiada się żartów.
Żarty się pewnego dnia skończą. Nie wszyscy lubimy takie same. Są elementy tańca i śpiewu, mruczenia, nucenia. Znajdujemy w tym zabawę, możemy fałszować, pozwolić sobie na koszmarne wykonania, w ogóle się tym nie przejmować. Mamy sporo ćwiczeń interakcyjnych, z elementami rozciągania. Nie jestem zwolennikiem tego, żeby rozbierać swój warsztat na części. Wyjęte z kontekstu ćwiczenia niczego nam nie powiedzą. Są momenty, kiedy będziemy doić krowę, czy będziemy ryczącymi lwami ale wszyscy się super przy tym bawią. Na moich warsztatach nie ma obserwatorów, każdy uczestniczy w zajęciach. Ćwiczenie w grupie pomaga zarazić się śmiechem w sposób naturalny. Każdy może pozwolić sobie na nieskrępowany śmiech i wyjść, kiedy mu się nie podoba.
Albo nabawić się kurzych łapek…
Przyznam się szczerze, że nie zajmuję się takimi sprawami (śmiech). Czytałem o badaniach, że gniew się bardziej odciska na twarzy niż śmiech. Kurze łapki są przepiękne. Uwielbiałem twarz aktorki Małgorzaty Braunek. Ona zresztą praktykowała jogę śmiechu. Nie stosowała botoksu. Zajęcia jogi śmiechu działają jak masaż twarzy, a przecież śmiech prostuje opadające kąciki ust. Po co myśleć o zmarszczkach? Ważniejsze jest życie pełne radości.
Czy można schudnąć podczas zajęć jogi śmiechu?
Dotarłem do badań, że 15 min. śmiania się dziennie powoduje spadek wagi od 0,5 do 1,5 kg w skali roku. To nie są „zatrważające” liczby, ale mowa jest tylko o kwadransie dziennie. Mam wewnętrzne przekonanie, że wszechświat uwielbia lekkość. Jeśli się fajnie bawisz, a co więcej umiesz zaakceptować swoje ciało, a joga śmiechu również pomoże w utracie wagi. Na zajęciach mamy ćwiczenia, kiedy pozbywamy się wewnętrznego krytyka, głosu w głowie, który mówi, że nie jesteś ciągle dostatecznie dobra, mądra i piękna. Zajęcia jogi śmiechu pomagają w tym, żeby nie przejmować się, co inni pomyślą, pozwalają być sobą, żyć, tak jak pragniesz, jak serce czuje i co podpowiada.
Nazywają się jednak „jogą”. Skąd taka nazwa?
Joga pochodzi od sanskryckiego „judż”, czyli łączyć, integrować. U nas możesz doświadczać tak jak na jodze integracji ciała, emocji i ducha ale też i dodatkowo lepszego poczucia integracji, połączenia, zestrojenia z innymi ludźmi. Poza tym używamy ćwiczeń oddechowych służących głębszemu oddechowi przeponowego inspirowanych pranajamą, czyli nauką jogi o oddechu. Różne rodzaje jogi prowadzą na ten sam szczyt, na którym znajdują się większy wewnętrzny spokój i większa lekkość życia. Nasza też. Tylko nasza droga jest najbardziej roześmiana.
Praktycznie – jak się ubrać na Twoje zajęcia?
Wygodnie, jak kto lubi. Zdarza mi się prowadzić jogę śmiechu dla biznesu. W tym roku pracowałem dla kilku banków. Pamiętam sesję w korporacji finansowej, kiedy jedna z pań na początku była w szpilkach, a potem te buty odłożyła na bok, i w skarpetkach, ale w bardzo eleganckim kostiumie dziarsko ćwiczyła do końca. Zresztą najwięcej na moich zajęciach jest kobiet, ok. 70-80%.
Piotr Bielski – pionier jogi śmiechu w Polsce, socjolog, podróżnik, autor książek „Joga śmiechu. Droga do radości” (2016) oraz „Indie z miłością i śmiechem. Przewodnik subiektywny” (2017), organizator autorskich wypraw do Indii, coach radości, szczęśliwy mąż Anety i tato dwóch córek. Więcej: joginsmiechu.pl i fb: Jogin Śmiechu.
Zobacz także
„Ważne jest, żeby wejść na oddział z pozytywem. Jak mama przychodzi szczęśliwa, to dziecko wtedy myśli: no dobra, choruję, ale widocznie nic strasznego się nie dzieje”
„Założyłam sukienkę odkrywającą nogi. Czułam się dobrze i byłam dumna, że się przełamałam. Wróciłam uśmiechnięta”- o swojej łuszczycy mówi Alicja
Czeka cię stresujący dzień, ważne spotkanie, rozmowa o awans? Opanuj emocje i przygotuj się, aby świetnie wypaść
Polecamy
Martwisz się, co przyniesie jutro? „Zamień nadmierne myślenie na dobre działanie” – mówi Chase Hill, autor książki „Stop overthinking”
Koniec jogi ze szczeniakami. „Ta decyzja nie ma sensu. Nikt nie przyszedł sprawdzić, co dzieje się podczas zajęć”
Maria Kaczorowska o psychopozytywności: „Myślom i emocjom pozwalajmy być dokładnie takimi, jakie są. Nie ruszajmy ich”
Alina Adamowicz: „Negatywne myślenie nie da ci pozytywnego życia. Nasze słowa i myśli tworzą psychologiczną przestrzeń, w której żyjemy”
się ten artykuł?