Taylor Swift: „W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie pomagają innym kobietom”
Kiedy wyrusza w trasę koncertową, staje się ona najbardziej dochodową kobiecą trasą w historii muzyki. Kiedy koncertuje, to na ogromnych stadionach. Śpiewa o emocjach i robi to tak szczerze, że miliony fanek skoczyłoby za nią w ogień. Jeden jej wpis na temat Donalda Trumpa podczas amerykańskiej kampanii prezydenckiej spowodował zamieszanie na całym świecie a teraz, w ślad za nią, z platformy X uciekają miliony jej zwolenniczek, by zaprotestować przeciwko zaangażowaniu w wybory Elona Muska. Taylor Swift 13 grudnia obchodziła swoje 35. urodziny.
Urodziła się w 1989 roku w Reading w Pensylwanii w rodzinie o szkockich, niemieckich i włoskich korzeniach jako pierwsze dziecko doradcy finansowego Scotta Kingsleya Swifta i zajmującej się domem Andrei Gardner Swift. Wczesne dzieciństwo spędziła razem z młodszym o trzy lata bratem Austinem na farmie choinek w Montgomery. Talent odziedziczyła po swojej babci Marjorie Finlay, która była śpiewaczką operową. Tylor od najmłodszych lat marzyła o karierze piosenkarki muzyki country i już jako jedenastolatka próbowała zainteresować wytwórnie płytowe w Nashville swoją amatorską płytą CD.
Trzy lata później jej rodzina przeprowadziła się do Hendersonville w stanie Tennessee, gdzie rozpoczęła naukę w szkole średniej. W jednym z klubów karaoke jej śpiew usłyszał Scott Borchette, założyciel wytwórni Big Machine. Tylor jako czternastolatka została zatrudniona w wytwórni do pisania tekstów.
Pierwsze poważniejsze sukcesy odniosła już dwa lata później. Hity, takie jak „Love Story” i „You Belong With Me” przyniosły dużą sprzedaż jej albumów i pierwszą nagrodę Grammy. Niedługo później ogromny komercyjny sukces i wiele nagród przyniósł jej album „1989” zawierający znane i popularne do dziś „Shake it Off” i „Blank Space”.
Kolejne pełne hitów płyty ugruntowały jej pozycję na światowym rynku muzycznym. Do dziś sprzedała grubo ponad 200 mln płyt, zdobyła 14 nagród Grammy, 39 nagród Billboardu, 23 nagrody MTV i wiele innych. Jej majątek jest szacowany na 1,3 mld dolarów.
Rok temu została wyróżniona tytułem człowieka roku magazynu „Time” a dziennikarze „The Times” porównali ją do Boba Dylana. „Ja to kupuję. Dylan ucieleśniał ducha przełomu, kontrkultury lat 60. My też żyjemy w czasach przejścia, dużej niepewności, polikryzysu, braku poczucia bezpieczeństwa. To wszystko u niej jest. Śpiewa także o tym, jak bardzo jesteśmy spragnieni bliskości z drugim człowiekiem. Mówi, że potrzebujemy zaufania do siebie nawzajem, w czasach tak silnej polaryzacji to naprawdę trafia. […] Jestem przekonana, że jej piosenki zostaną evergreenami. Jest współczesną, kobiecą wersją Bruce’a Springsteena. Jest bardzo amerykańska, jest przywiązana do Ameryki, ale też z nią polemizuje” – fenomen gwiazdy komentuje dla „Newsweeka” Karolina Sulej, reporterka i kulturoznawczyni, autorka książki „Era Taylor Swift”.
Na początku grudnia bieżącego internet rozgrzały wyniki zestawienia „Największych gwiazd pop XXI wieku” magazynu „Billboard”. Na czele listy znalazła się nie Taylor Swift a Beyoncé. „Taylor bije Beyoncé w każdej kategorii”, „Taylor zasługiwała na wygraną”, „byłam przekonana, że wygra”, „należało się jej pierwsze miejsce” – pisali oburzeni fani piosenkarki.
Co ciekawe, prawie wszystkie teksty piosnek Swift są autobiograficzne: „Jeśli słuchasz moich albumów, to tak, jakbyś czytał mój pamiętnik” – przyznaje artystka i tłumaczy, że dokładnie tego oczekują od niej słuchacze: „Myślałam, że ludziom trudno będzie się do nich odnieść, ale okazało się, że im bardziej osobiste były moje utwory, tym bliższe stawały się słuchaczom”. Znawcy jej biografii doskonale też wiedzą, że każdy kolejny album symbolizuje inny etap w jej życiu.
Polskie fanki Taylor Swift na długo zapamiętają mijający rok. W sierpniu gwiazda zagrała na warszawskim Stadionie Narodowym aż trzy koncerty, a każdy z nich zgromadził około 65 tysięcy fanów. Wiele osób było na wszystkich koncertach, choć najtańsze bilety kosztowały 350 zł. Tak jak na całym świecie, polskie fanki przygotowały na spotkanie z gwiazdą specjalne przebrania i happening, podczas którego trybuny zostały zamienione w ogromną biało-czerwoną flagę. Masowo włączyły się także w akcję robienia bransoletek przyjaźni. To odpowiedź na apel Taylor, która w jednej z piosenek śpiewa: „Zróbmy bransoletki przyjaźni, cieszmy się momentami”. Podczas koncertów następuje wymiana tych ozdób.
Feministyczny głos Tylor Swift słychać od lat bardzo donośnie. Wprost proporcjonalnie do rosnącej z roku na rok grupy coraz młodszych fanek, rośnie też grupa jej przeciwników. Nawet wśród feministek, które nazywają ją „liderką oddziału plastikowych lal” i oskarżają ją o tzw. biały feminizm, skupiony wyłącznie na białych heteroseksualnych kobietach z klasy średniej.
Dla Tylor Swift feminizm to przede wszystkim dobre relacje z kobietami i dobre traktowanie kobiet przez kobiety. Jak przyznaje, musiała dojrzeć do feminizmu, który nie opiera się na niechęci do mężczyzn i damsko-męskiej rywalizacji, ale na wzajemnej pomocy między kobietami. „Jako nastolatka nie rozumiałam, że słowo feministka oznacza walkę o równe prawa kobiet i mężczyzn i myślałam, że oznacza nienawiść do mężczyzn. Taki był przekaz dookoła mnie. Myślę, że to dlatego tyle kobiet ma teraz feministyczne przebudzenie, bo rozumieją, co to słowo znaczy”.
Jak uważa Taylor, kobietom, by przetrwały w męskim świecie, potrzeba jak najwięcej sprzymierzeńców, a powinny nimi być inne kobiety. Ona sama wspiera finansowo kobiety walczące o swoje prawa. Pomogła np. piosenkarce Keshy, kiedy ta przegrała proces ze swoim producentem muzycznym, którego oskarżyła o gwałt. Swoim krytykom odpowiada, cytując Madeleine Albright: „W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie pomagają innym kobietom”.
Taylor Swift robi wszystko, by być postrzegana jako dziewczyna z sąsiedztwa. Jak sama mówi, uprawia w Internecie tayluring – obserwuje, co robią jej fani, rozmawia z nimi. „Chciałabym pokazać dziewczynom, że warto być silną, pracowitą, myślącą i uroczą. Nie trzeba koniecznie być awangardową. Silne kobiety nie muszą zachowywać się po męsku albo zaczepnie, żeby coś osiągnąć. Mogą być miłe”.
Ogromny sukces albumu „1989” Tylor Swift przypłaciła wieloma kłopotami. W sierpniu 2017 roku zdecydowała się zeznawać przeciwko Davidowi Muellerowi, byłemu DJ-owi, którego oskarżyła o molestowanie kilka lat wcześniej. W odpowiedzi muzyk pozwał artystkę, twierdząc, że z jej powodu stracił pracę. Sędziowie oddalili jego pozew, a Taylor Swift przyznali symbolicznego 1 dolara odszkodowania. „Moim przywilejem jest poniesienie ogromnych kosztów obrony w takim procesie. W najbliższej przyszłości będę przekazywać darowizny wielu organizacjom, które pomagają ofiarom napaści seksualnej bronić się” – zapewniła po zakończeniu sporu.
Inicjatywy filantropijne od samego początku kariery miały dla niej ogromne znaczenie. W 2013 roku sfinansowała Taylor Swift Education Center – miejsce do nauki muzyki dla dzieci. „Moje życie zmieniło się, kiedy odkryłam, że piszę własne piosenki i gram na gitarze, a nie nauczyłam się tego w szkole, ponieważ nie ma wystarczającej liczby godzin w ciągu dnia” – mówiła podczas otwarcia.
Dotuje także fundacje zajmujące się edukacją, pomaga ofiarom klęsk żywiołowych, przemocy domowej czy zdrowia. Za zasługi w działalności charytatywnej została odznaczona nagrodą Michelle Obamy, a Centrum Sprawiedliwości i Praw Człowieka im. Roberta Kennedy’ego opisało ją jako „właśnie ten rodzaj kobiety, jaką chcemy, żeby były nasze córki”.
Taylor Swift ma ogromny wpływ nie tylko na popkulturę, ale także politykę. Jak pokazały sondaże przed listopadowymi wyborami prezydenckimi prawie 20 proc. Amerykanów deklarowało, że to, co powie Taylor Swift, będzie dla nich istotne przy urnie. Wyniki wyborów i zwycięstwo Donalda Trumpa nie potwierdziły tych deklaracji, choć gwiazda bardzo aktywnie lobbowała przeciwko temu wyborowi, a wpis o swoim poparciu dla Kamali Harris podpisała żartobliwie „bezdzietna kociara„, bo tak nazwał ją wcześniej jeszcze wówczas kandydat na wiceprezydenta. Zdanie to zostało uznane przez Uniwersytet Yale za najistotniejszy cytat 2024 roku, ponieważ wprowadziło do publicznej dyskusji ważną refleksję na temat norm społecznych, oczekiwań wobec kobiet i tematu macierzyństwa. Teraz fani Taylor masowo uciekają z platformy X (Twittera) na nową platformę społecznościową Bluesky w proteście przeciwko zaangażowaniu Elona Muska w wybory.
W ubiegłym roku roku furorę na całym świecie wywołała piosenka Tylor „The Tortured Poets Department”, która ma dokładnie takie tempo, jakie wymagane jest przy resuscytacji krążeniowo-oddechowej. „Jeśli widzisz, że nastolatek lub dorosły stracił przytomność, zadzwoń pod numer 911, a następnie mocno i szybko naciśnij środek klatki piersiowej w rytm „The Tortured Poets Department”. Dziękujemy Taylor Swift!” – dodano w komunikacie.
Zobacz także
Salma Hayek: „Przekonanie, że kobiecość ma datę ważności, musi odejść w zapomnienie. Możesz rozwalać system w każdym wieku”
Florence Pugh: Szanuj ludzi. Szanuj ciała. Szanuj wszystkie kobiety. Życie stanie się wtedy o wiele łatwiejsze, obiecuję
Charlize Theron: Zawsze miałam problem ze stwierdzeniem, że mężczyźni starzeją się jak wino, a kobiety – niczym cięte kwiaty
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
„Płeć nie jest ograniczeniem, a pasja i determinacja otwierają drzwi do wielkich osiągnięć” – mówi Kornelia Olkucka, kierowczyni wyścigowa
Zapadł wyrok w sprawie gwałtów na Gisèle Pelicot. „Potwór z Awinionu” skazany
Adèle Haenel zachwyciła świat, ale niespodziewanie zrezygnowała z aktorstwa. Miała ważny powód
Joanna Koroniewska w emocjonalnym wyznaniu: „Dziś coś już we mnie pękło”
się ten artykuł?