„Taki duży i z mamą?”. Róża Hajkuś o prawie nastolatek i nastolatków do obecności rodzica w szpitalu
Dzieci – także te większe, nastoletnie – mają prawo do obecności rodzica lub opiekuna w szpitalu. Mają też prawo, by nikt ich potrzeby nie krytykował, nie komentował złośliwie. Problem ten porusza na Instagramie pediatra Róża Hajkuś.
Nastoletnie dziecko to wciąż dziecko
Dziecko w szpitalu musi czuć się komfortowo i bezpiecznie, na ile tylko jest to możliwe. Nastolatki nie tu są wyjątkiem. Jak wynika z Karty Praw Dziecka – Pacjenta, każda osoba, która nie ukończyła 18 lat, ma prawo do stałego kontaktu z najbliższymi, a jej bliscy mają prawo być z nią w szpitalu. W swoim najnowszym poście na Instagramie pisze o tym lekarz pediatra Róża Hajkuś:
„Dzieci mają prawo do obecności rodzica/opiekuna w szpitalu. I zdarza się, że gdy nastolatek/nastolatka korzystają z tego prawa, rodzic zostaje z nimi na noc na oddziale, pojawiają się komentarze, np. od innych rodziców na sali: ‘taki duży i z mamą?’, 'taka duża, nie może sama spać?’”.
Pediatra przestrzega przed wygłaszaniem tego typu niepotrzebnych sądów i zawstydzaniu (nawet kilkunastoletnich) dzieci, które chcą, by rodzic został z nim na oddziale szpitalnym:
„Ja wiem, że byłoby fajnie, gdyby sale w szpitalach były jednoosobowe i każdy mógł być tylko sam ze sobą i mieć spokój. Ale tak nie jest. I zrozumiałabym jeszcze, gdyby to wtrynianie się wynikało z tego, że komuś przeszkadza większa ilość osób na sali. Niestety zwykle brzmi: ‘ja uważam, że dziecko w tym wieku już nie potrzebuje rodzica w szpitalu’”.
Podobne komentarze – zauważa Hajkuś – są nie na miejscu z jednej prostej przyczyny. Wygłaszająca je osoba nie ma pojęcia, jaka jest sytuacja małego pacjenta:
„To może zamiast 'ja uważam’ pomyśl o tym, że nie wiesz nic o tym dziecku, jego sytuacji, jego rodzinie. Może zmaga się z życiowymi problemami, z którymi ty nigdy nie chciałbyś musieć sobie radzić. Może dopiero co zostało skrzywdzone. Może otrzymało diagnozę, która zmieni całe jego życie. A może po prostu nie chce zostawać samo, bo hospitalizacja to dla niego stres. Nic o nim nie wiesz, więc może warto przemyśleć sprawę, zanim obwieścisz mu swoją opinię na jego temat”.
I choć wydawać by się mogło, że szpital powinien być miejscem wolnym od wszelkich ocen, pochopnych osądów, okazuje się, że w praktyce nie zawsze to działa i wciąż trzeba przypominać o podstawach.
„Kończę odwiecznym pytaniem: z jakiego powodu ludzie tak beztrosko oceniają innych i tak chętnie mówią niepytani, co o ich sądzą? Nawet, gdy wszystko, co wiedzą o tej osobie sprowadza się do tego, że od 10 minut leży na tej samej szpitalnej sali” – podsumowuje lekarka.
Kim jest Róża Hajkuś?
Róża Hajkuś jest pediatrią. Prowadzi bloga „Róża – lekarz dla dzieci”, na którym porusza rozmaite kwestie medyczne i rozwiewa wątpliwości pacjentów. Robi to, gdy – jak pisze – „opiekunowie dzieci mają prawo szukać info w internecie. Dobrze by było, żeby znaleźli w necie nie tylko porady, że wepchanie cebuli do skarpetki zbija gorączkę”.
Lekarka tworzy również profil instagramowy, który obecnie obserwuje ponad 29 tys. osób.
RozwińPolecamy
Róża Hajkuś: „Dzieci najbardziej boją się nie bólu, ale tego, co się dzieje znienacka”
Uważano, że dziecko jest niedoskonałą wersją dorosłego, ubierano je w niewygodne stroje, leczono alkoholem i morfiną
„Pierwszy raz wyrzuciłem rodziców z gabinetu”. Lekarz o tym, że nie jest od „spełniania bezmyślnych zachcianek” matek i ojców
„Wczoraj brawa, dziś to. A jutro?”. Pediatra Róża Hajkuś i Jurek Owsiak o lęku przed medykami
się ten artykuł?