Sonia Kuczeńska: jestem dumna z bycia ring girl, ponieważ każdego dnia muszę walczyć ze stereotypami dotyczącymi tej pracy
Całowanie zwycięzców Tour de France jest seksistowskie. Tak uważają aktywistki działające na rzecz praw kobiet. I jest w tym sporo racji. Tour de France wyklucza bowiem udział kobiet w wyścigu. Są one tylko elementem dekoracyjnym. Z drugiej strony – gdyby zrezygnować z tej tradycji, wiele kobiet straciłoby możliwość zarobienia dobrych pieniędzy. A jak jest z ring girl? Czy skąpo ubrane dziewczyny prezentujące numerki nadchodzącej rundy powinny odejść w zapomnienie? W końcu chodzi o to samo. Moje zdanie? Pozwólmy kobietom robić to, co chcą! Poznajcie Sonię Kuczeńską.
Ring girls – kim są?
Jaka powinna być ring girl? Niewstydząca się swojego ciała. Ale nie tylko o wygląd tutaj chodzi. Ring girl powinna mieć także charakter. I dystans do innych, gdy słyszy niemiłe komentarze na temat tego, co robi. Chciałam poznać jedną z nich.
Dziewczynę, która kilka razy w miesiącu zakłada skąpy strój i z uśmiechem przechadza się po ringu podczas gal MMA czy boksu. Szukałam odpowiedzi na pytania. Czy w swojej pracy nie uważa się wykorzystywana? Co słyszy, gdy chodzi z numerkiem kolejnej rundy? I czy lubi swoją pracę?
Napisałam na jednej z grup MMA na Facebooku. Jedną z osób, które odpowiedziały na moje ogłoszenie, była Sonia Kuczeńska. Teraz odpowiada na kilka pytań.
Sonia Kuczeńska – 24-latka dumna z bycia ring girl
Magdalena Bury: Jak to jest być ring girl?
Sonia Kuczeńska: Bycie ring girl polega na dekorowaniu gal MMA czy boksu. W skrócie? Musimy się dużo uśmiechać, prezentujemy flagi z numerkiem nadchodzącej rundy, wręczamy puchary, medale i wyprowadzamy zawodników do klatki czy ringu. Fascynacja sportami walki zaczęła się u mnie ok. 8 lat temu, kiedy pierwszy raz pojechałam na zawody MMA. Brał w nich udział mój brat. Już wtedy podziwiałam ten sport, bardzo mi się spodobał.
Od kiedy chodzisz po ringu?
Propozycję pracy jako ring girl dostałam 4 lata później. Miałam wtedy 20 lat. Zaczęło się od gali MMA, później przeszłam do gali boksu. Teraz jestem częścią obu tych gal. I tak zostałam częścią tych wydarzeń.
Jesteś dumna z wykonywanego zawodu?
Tak, pomimo tego, że codziennie muszę walczyć ze stereotypami, które tworzą się na temat tej pracy. Muszę znosić też presję czasu i stres, który towarzyszy mi każdego dnia. Nie ukrywajmy, że dla wielu osób na pewno jest to kontrowersyjny temat.
Spotykasz się z negatywnymi komentarzami dotyczącymi tego, co robisz?
Szczerze mówiąc, nigdy nie spotkałam się z negatywnym wydźwiękiem. Zazwyczaj ludzie bardzo dobrze na nas reagują. Może w mediach społecznościowych pojawiają się takie komentarze, ale ja staram się ich nie czytać. Nie od dziś wiadomo, że w mediach każdy może napisać krzywdzące rzeczy, które nie mają z prawdą nic wspólnego. Wszystko to dla zaspokojenia potrzeby dowartościowania się.
Wiele osób może uważać, że przechadzając się po ringu w wyzywających strojach, nie szanujesz siebie i swojego ciała…
Nie są to stroje wyzywające! Najczęściej to stroje sportowe, topy i spodenki, czyli typowe stroje, w których dziewczyny chodzą na siłownię. Ring girls mają cieszyć oko, nie może to przekraczać granicy dobrego smaku. Lubię swoje ciało, dbam o nie i o swoją sylwetkę. To nie są małe wyrzeczenia (śmiech)!
Podczas gal MMA nawiązują się relacje?
Mam stały kontakt z dziewczynami, z którymi pracuję. Często spotykamy się na kolejnych edycjach.
A jak jest w kontaktach damsko-męskich? Niektóre ring girls spoufalają się z zawodnikami?
Czasami faktycznie się to zdarza. Wygląda to bardzo nieprofesjonalnie i nie popieram takiego zachowania, ale są różne kobiety i nie mamy wpływu na to, z kim pracujemy podczas danej gali.
Twój partner jest zawodnikiem MMA…
Tak. Jest zawodnikiem federacji KSW.
Nie jest zazdrosny?
Bywa, jak to mężczyźni (śmiech). Co jednak jest ważne, to fakt, że wspieramy się wzajemnie, a nie jest to łatwe. Bardzo często zabieram Gracjana na swoje gale. Wtedy widzę, że bacznym okiem mnie wtedy pilnuje…
Ring girls – przestańmy patrzeć stereotypowo!
Ring girls, chociaż często mocno pomalowane i w skąpych ubraniach (co może przywołać różne skojarzenia), też znają swoją wartość. Wybierając ten zawód, wiedziały, na co się decydują. Nie czują się uprzedmiotowione ani wykorzystywane. Wręcz przeciwnie – lubią swoją pracę i cieszą się, że zostały wybrane do chodzenia po ringu. I tak jak w każdej innej pracy, muszą się uczyć i podporządkowywać zasadom.
Zobacz także
„Coraz więcej kobiet wychodzi z cienia”. O społecznym nakazie samopoświęcania rozmawiamy z psycholożką Anną Mochnaczewską-Kałasą
„Ile razy w ciągu tygodnia zakładasz szpilki lub obcisłe spodnie? To może być odpowiedź na to, dlaczego masz rozstępy, cellulit lub żylaki”. Rozmawiamy z dermatologiem o żylakach
„A ja mówię Ewie – FUCK OFF”. Blogerka bodypositive odpowiada Ewie Chodakowskiej
Polecamy
Iranki, które nie chcą nosić hidżabu, trafią do specjalnego ośrodka. Ma im pomóc „naukowa i psychologiczna terapia”
Monika Olejnik przeprasza za pytanie o żonę Radosława Sikorskiego. „Od lat walczę z antysemityzmem”
Irakijscy szyici chcą obniżyć wiek zgody na ślub dla dziewczynek do 9 lat. Aktywiści: „To gwałt na dzieciach”
Irańska studentka w ramach protestu rozebrała się do bielizny. Została brutalnie zatrzymana i aresztowana
się ten artykuł?