„Polskie kobiety chcą ładnych, kobiecych ubrań, na które je stać, do których nie muszą schudnąć przed wakacjami” – wyjaśnia popularność SHEIN Małgorzata Akkus
„Dziewczyny kupują w SHEIN, a może nie mają alternatywy, szczególnie jeśli chodzi o kobiece ubrania plus size?” – pisze Małgorzata Akkus w najnowszym wpisie na Instagramie. Psychodietetyczka wyjaśnia, że to nie klientki chińskiego giganta są problemem. Na rynku brakuje ładnych i tanich alternatyw.
„Dziewczyny kupują w SHEIN, a może nie mają alternatywy?”
Nie cichną głosy na temat marki odzieżowej SHEIN, która otworzyła tymczasowy sklep w jednej z warszawskich galerii. Na miejscu pojawiły się tłumy, a klienci mogli zakupić nie tylko ciuchy i buty, ale także kosmetyki. Informacja o otwarciu sklepu wywołała ogromne oburzenie wśród internautów, którzy zarzucili klientom ignorancję. Chiński gigant jest bowiem oskarżany o wyzysk i łamanie praw swoich pracowników, szkodliwy wpływ na środowisko czy stosowanie niebezpiecznych dla zdrowia substancji przy produkcji. Mimo to artykuły z SHEIN są niezwykle popularne na całym świecie. Na problem ten zwraca uwagę Małgorzata Akkus na swoim profilu na Instagramie.
„Ojej, dziewczyny kupują w SHEIN, a może nie mają alternatywy, szczególnie jeśli chodzi o kobiece ubrania plus size?” – rozpoczyna.
Psychodietetyczka podkreśla, że SHEIN cieszy się powodzeniem dzięki temu, że produkuje odzież w większych rozmiarach, która jest nie tylko tania, ale także ładna. W ten sposób wypełnia lukę na rynku, ponieważ kobiety plus size wciąż mają problem ze znalezieniem modnych ubrań w niskiej cenie.
Jak wyjaśnia Akkus, na kobietach ciąży jednak presja przynależności do jednej ze stron konfliktu. Należy wybrać grupę, która „odrzuca wszystko, co pozwala czuć się lepiej w swoim ciele, ponieważ ciało to nie ozdoba. Albo skorzystać ze wszystkiego, co jest oferowane i nigdy nie przestać szukać nowych lekarstw na kompleksy”.
„Tylko że przeciętna kobieta wcale nie chce stawać po żadnej stronie. Ona nie ma ochoty być częścią konfliktu. Polskie kobiety – chcą ładnych, kobiecych ubrań, na które je stać, do których nie muszą schudnąć przed wakacjami” – zaznacza Akkus.
Specjalistka wyjaśnia, że nie każda klientka SHEIN dokonuje masowych zakupów, by części z nich pozbyć się po kilku dniach. Dodaje także, że to nie kobiety są częścią konfliktu, lecz pozostałe firmy odzieżowe, które powinny wyjść na przeciw potrzebom klientek.
„Dopóki nie będziemy mieć ładnych ubrań, w cenach adekwatnych do zarobków, w rozmiarach, które pasują na ciała, jakie mamy, to ludzie będą zamawiać w SHEIN.
Dopóki nasze ubrania plus size będą brzydsze od standardowych kolekcji – ludzie będą zamawiać z SHEIN.
Dopóki kolekcje plus size będą tak ograniczone jak do tej pory, będzie jak wyżej” – wymienia specjalistka.
„Ubrania z SHEIN są plasterkiem, co zmniejsza ból”
Małgorzata Akkus w dalszej części swojego wpisu tłumaczy, że nie każda kobieta ma czas i możliwości, by przerabiać ręcznie rzeczy znalezione na Vinted czy w sklepie z używaną odzieżą. Nie każda będzie też odkładać pieniądze przez kilka miesięcy, by móc kupić strój kąpielowy, w którym poczuje się dobrze i kobieco.
„Nie chce być na plaży w stroju, w którym czuje się jak stara baba, i w jednej przewiewnej sukience, jaką znalazła w całej galerii handlowej, która wyglądała w miarę normalnie” – tłumaczy.
I dodaje, że SHEIN oferuje niskie ceny, dzięki czemu kobieta za te same pieniądze może pozwolić sobie na sukienkę, dwa zestawy bikini i narzutkę, w których „poczuje się kobieco, może po raz pierwszy od lat”.
„Nie odda tego uczucia. Alternatywa, jaką ma, to bolesna akceptacja ciała i brak wsparcia w postaci ładnych ubrań. Ubrania z SHEIN są dla niej plasterkiem, co zmniejsza ból” – podsumowuje.
Jedzenie intuicyjne według Małgorzaty Akkus
Małgorzata Akkus jest psychodietetyczką, twórczynią bloga „Jedzenie intuicyjne” – w zamyśle „strefy wolnej od diet”. Jedzenie intuicyjne to sposób odżywiania, w którym przestają obowiązywać zasady żywieniowe z zewnątrz; reguły tworzą ciało i sytuacja życiowa.
W swoich mediach społecznościowych specjalistka rozprawia się z mitami dietetycznymi – w ten sposób, jak sama deklaruje, chce powiedzieć „STOP wyniszczaniu siebie w imię nierealistycznych ideałów”.
RozwińZobacz także
„Kiedy jakaś marka mówi, że jest ekologiczna, to najczęściej jest to frazes. Nic nie jest ekologiczne, poza samą naturą”. O tym, jak kapitalizm robi z nas eko-idiotów, mówi Janusz Mizerny
„Nowe ubrania trzeba prać” – apeluje Mama Chemik. Jakie niebezpieczne substancje czekają na nas na nowo zakupionych ciuchach?
„Jest mi niedobrze”. Tiktokerka pokazała, dlaczego koniecznie należy prać nowo zakupione ubrania
Polecamy
„Nie macaj bułki w sklepie” – ostrzega prawnik Marcin Kruszewski. Jaka kara grozi za dotykanie gołą ręką pieczywa?
„Super promocja! Teraz taniej!”. Jak mądrze skorzystać z okazji w Black Friday?
„Wybielacze, ftalany, ołów, rozpuszczalniki, środki owadobójcze. To wszystko wchłaniamy przez skórę”. Co siedzi w „sztucznych” ubraniach i jak na nas działa?
„Kiedy jakaś marka mówi, że jest ekologiczna, to najczęściej jest to frazes. Nic nie jest ekologiczne, poza samą naturą”. O tym, jak kapitalizm robi z nas eko-idiotów, mówi Janusz Mizerny
się ten artykuł?