Paulina Młynarska: Moje rany są wygojone. Nie było żadnego „pozowania nago po mastektomii”
„Zimą tego roku przeszłam ważny i trudny zabieg, ale nie metamorfozę, której efekty mają mnie już na zawsze definiować” – napisała Paulina Młynarska na swoim profilu na Instagramie. Dziennikarka i joginka tym samym odniosła się do sensacyjnych nagłówków, które pojawiły się chwilę po tym, jak opublikowała swoje nagie zdjęcie z Krety. Młynarska sprzeciwia się szufladkowaniu i określaniu jej poprzez mastektomię.
Paulina Młynarska o podwójnej mastektomii
Paulina Młynarska kilka miesięcy temu zdecydowała się na zabieg podwójnej profilaktycznej mastektomii piersi z jednoczesną rekonstrukcją. Dziennikarka za pośrednictwem mediów społecznościowych wyjaśniła wówczas, że zabieg został wykonany w celach profilaktycznych po tym, jak wykryto u niej zmiany morfologiczne, świadczące o wysokim ryzyku zachorowania na złośliwego raka piersi.
„Przy takim wskazaniu jak moje, decydując się na zabieg operacyjny, zredukowałam dla siebie ryzyko zachorowania na złośliwy nowotwór piersi o około 90 proc. – dodała.
Dziennikarka najgorsze ma już za sobą – ustał ból, rany się zabliźniły, dzięki czemu mogła wrócić do dawnych aktywności, czyli zajęć jogi. „Myślę, że powrót do pełnej formy zajmie mi rok. Ale żyję, zdążyłam przed rakiem, a w bonusie mam nowe cycki” – pisała 11 tygodni po zabiegu.
„Moje rany są wygojone”
Dzisiaj, jak podkreśla Młynarska w swoim najnowszym wpisie na Instagramie, żyje pełnią życia i w ogóle nie myśli o tym, co wydarzyło się kilka miesięcy temu. Ale wystarczyło jedno zdjęcie, by serwisy plotkarskie przypomniały o bolesnym zabiegu.
50-latka w środę opublikowała fotografię, do której zapozowała nago w przepięknej kreteńskiej grocie.
RozwińChwilę po publikacji zdjęcia pojawiły się nagłówki „Młynarska pozuje nago po mastektomii”. Ten sposób przedstawienia sytuacji nie spodobał się jogince. Dziennikarka nie godzi się na to, by definiować ją poprzez mastektomię. Taką retorykę nazywa upupianiem, wpychaniem do szufladek i metkowaniem.
„Okaleczenie, blizna, którą niewątpliwie taki zabieg zostawia, ma mnie teraz określać na każdym kroku. Ma być moją wizytówką, jakimś bolesnym i niechcianym portem docelowym, w którym jednak „dzielnie” da się żyć. W ramach granic getta dla kobiet po mastektomii. F*ck you kolorowe portale! Moje rany są wygojone. Nie było żadnego 'pozowania nago po mastektomii’, była uchwycona na zdjęciu chwila szczęścia i jedności z naturą” – napisała.
W dalszej części swojego wpisu 50-latka podkreśla, że zabieg podwójnej profilaktycznej mastektomii piersi z jednoczesną rekonstrukcją, któremu poddała się zimą tego roku, był dla niej bardzo ważną i trudną decyzją. Dziennikarka prosi, by nie pisać o mastektomii jako metamorfozie, której efekty mają ją już na zawsze definiować.
Rozwiń„Kobiety kochane! 4 miesiące po rekonstrukcji mam piękne nowe piersi i w ogóle już nie myślę o tym, co było. Nie bójcie się” – podsumowała swój wpis.
Zobacz także
„Nie chcę, żeby było po mnie widać chorobę” – mówi Agata Młynarska, która zmaga się z chorobą Leśniowskiego-Crohna
„Jakby lekarz chciał mi powiedzieć, że jestem za młoda na raka”. Ania Domiańczyk o życiu z rakiem
„Mastektomia to nie koniec życia ani kobiecości. Po niej można dalej funkcjonować, żyć i cieszyć się tym życiem” – mówią autorki niezwykłych zdjęć kobiet po raku piersi i akcji „Pomacaj się”
Polecamy
Iga Świątek twarzą kampanii WTA. „Październik jest Miesiącem Świadomości Raka Piersi” – przypomina tenisistka
Mówi o sobie „kolekcjonerka diagnoz”. Amelia żyje z kilkoma przewlekłymi chorobami
Race for the Cure po raz 7. w Polsce. Niezwykły bieg pod matronatem Hello Zdrowie. Zróbmy razem różowy szum!
„Przestańmy bawić się w półsłówka i w 'tego, którego imienia nie wolno wymawiać'”. Małgorzata Sajan o tym, jak szczerze i normalnie rozmawiać o raku
się ten artykuł?