„Pacjenci! Dlaczego nie piszecie skarg?”. Pan Pielęgniarka apeluje, by reagować na nieprawidłowości w szpitalach
„Gdyby każdy pacjent po fakcie reagował na to, co go spotkało w szpitalu, to statystyki byłyby bezsprzeczne” – pisze Mateusz Sieradzan. Autor popularnego na Instagramie profilu Pan Pielęgniarka apeluje, by składać skargi do Rzecznika Praw Pacjenta. „To konkretny sposób wpływania na zmiany” – podkreśla.
Pacjenci, piszcie skargi
„Pacjenci! Dlaczego nie piszecie skarg???” – pyta na swoim profilu na Instagramie Mateusz Sieradzan. Znany w mediach społecznościowych jako Pan Pielęgniarka, opublikował wiadomość, jaką dostał od innego pielęgniarza. Medyk został skrytykowany przez współpracowników za udzielenie informacji o pacjencie. Jak czytamy, powiadomił rodzinę o zastosowaniu przymusu bezpośredniego wobec chorego. W konsekwencji od innych pracowników ochrony zdrowia usłyszał, że jest niekompetentny i będzie tłumaczył się w sądzie.
„Nie będzie. Dlaczego?” – komentuje Pan Pielęgniarka i wyjaśnia: „Bo na podstawie raportu Rzecznika Praw Pacjenta za lata 2019-2021 wiemy, że 79 proc. skarg o nieudzielenie informacji zostało rozpatrzonych na korzyść skarżącego”.
Sieradzan tłumaczy, że zgodnie z danymi, medycy częściej zostają postawieni przed sąd za nieudzielenie informacji niż za przekazanie ich za dużo. „Liczba skarg do RPP rośnie z każdym rokiem i TO DOBRZE” – dodaje.
„Pacjenci! To wy stykacie się z personelem, który was nie informuje albo który was do różnych rzeczy zmusza, pod różnymi pretekstami. Moje pytanie – dlaczego nie reagujecie na patologie?
Powiem wam dlaczego. Wszyscy chcą zacisnąć zęby. Kosztem swojego komfortu pozwolą nieco odrzeć się z godności, wysłuchują opi***olu, ale przynajmniej uzyskają diagnostykę czy konsultacje, a przecież po to przychodzą do przychodni czy szpitala” – pisze.
„To konkretny sposób wpływania na zmiany”
Pielęgniarz podkreśla, że godzenie się na takie zachowanie pozwala na utrwalanie nieprawidłowych wzorców w podejściu do pacjenta. W efekcie zamiast poprawy, jakiej wszyscy pragną, problem pogłębi się.
„Rozumiem, że gdy zwijasz się z bólu w poczekalni, to jesteś jak więzień Łubianki, który ma dosyć tortur. Porównując – zrobisz i zgodzisz się na wszystko, byle ból się skończył. Tylko to nie rozwiązuje problemu, bo nic się dalej nie zmieni. Gburowaci lekarze dalej będą tacy, wypalone pielęgniarki będą odsyłać po informacje do lekarza” – zaznacza.
Pan Pielęgniarka w dalszej części swojego wpisu wyjaśnia, że najwięcej w tej sytuacji tracą nie tylko pacjenci, ale także medycy. Pracownicy ochrony zdrowia, którzy dobrze wykonują swoją pracę, będą nieustannie krytykowani.
„Będą besztani przez kolegów za zbytnią otwartość, bo będą wysłuchiwać rozmów ludzi w autobusie, że: 'Ci lekarze na NFZ to dajta spokój… same chamy, a pielęgniarki nawet nie odpowiadają’. Ci, którzy chcą dobrze – obrywają, bo miernoty chcą ich sprowadzić do swojego poziomu. Nie zliczę, ile razy na SORze zachęcałem pacjentów do pisania skarg. Mówiłem: proszę pisać! Może to coś zmieni!” – zauważa.
I zaznacza, że na system ochrony zdrowia w naszym kraju składa się wiele czynników. Jednym z nich są pacjenci, którzy wiedzą, jakie prawa im przysługują i reagują na nieprawidłowości.
„Nie zrzucam winy na pacjentów. Zachęcałem do pisania pochwał, teraz zachęcam do pisania skarg. Wiem też, że przynoszą one raz dobry efekt, a raz żaden. Z dbaniem o jakość w publicznej ochronie zdrowia jest…hmm…różnie. Ale gdyby każdy pacjent po fakcie reagował na to, co go spotkało w szpitalu, to statystyki byłyby bezsprzeczne. Na chamską Aldonę byłoby 20 skarg, a na kompetentną Mirkę zero. W przypadku pochwał rozkład byłby odwrotny.
Po prostu reagujmy – my pacjenci! Na spokojnie, po fakcie, upewniając się uprzednio, że mieliśmy rację. To konkretny sposób wpływania na zmiany” – podsumowuje.
Pan Pielęgnarka: kim jest?
Profil „Pan Pielęgniarka” jest prowadzony przez Mateusza Sieradzana – absolwenta ratownictwa medycznego i pielęgniarstwa na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Zarówno w mediach społecznościowych, jak i na swoim blogu Sieradzan przybliża potencjalnym pacjentom temat Państwowego Ratownictwa Medycznego, a w szczególności funkcjonowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Pracuje na jednym z warszawskich oddziałów ratunkowych, jest autorem książki „SOR – to jest dramat”. Jego profil na Instagramie obserwuje 48 tys. osób.
RozwińZobacz także
Sale operacyjne w polskich szpitalach jak muzea. Lekarze pokazują zdjęcia i komentują: „Polska ochrona zdrowia w pigułce”
„Najbardziej się boję tego, aby nie było gorszego jutra” – mówi Justyna, która poświęciła wszystko, aby opiekować się ojcem mającym guza mózgu
„Ogólnie panująca znieczulica dotknęła również relacje lekarz – salowa. Dla lekarzy, ale i większości pielęgniarek, jesteśmy niezauważalne” – mówi Hanna Chudon, salowa z 20-letnim stażem
Polecamy
Bunt dentystów. Polacy stracą możliwość leczenia zębów na NFZ?
Córka Anny Dereszowskiej zmagała się z depresją. System je zawiódł. „Zderzyłam się ze ścianą”
Jennifer Aniston padła ofiarą swattingu. Na czym polega ta forma przemocy?
Naga i przywiązana do łóżka godzinami leżała na SORze. „Nie godzę się z takim poniżaniem i pogardą” – grzmi córka 80-latki
się ten artykuł?