Przejdź do treści

Natalia Kukulska: „Kiedy jestem przeciążona, staję się nerwowa. Jak ryba po prostu psuję się od głowy”

Natalia Kukulska – artystka i autorka płyty "Dobrostan"
Natalia Kukulska mówi o kobiecej wspólnocie, fizycznych sygnałach przeciążenia i sile, jaką daje poczucie sprawczości / Zdjęcie: Marta Wojtal
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Nie jestem w stanie wziąć do siebie słów lekarza „proszę się nie stresować”. Mam taką cechę, że bardzo łatwo się nakręcam. W kilka minut przechodzę od myśli „coś mnie boli” do „to coś poważnego”. Potrafię spanikować po jednym objawie. Cały czas nad tym pracuję, ale jestem dość oporną uczennicą – mówi Natalia Kukulska, jedna z najbardziej znanych i cenionych polskich wokalistek, która wydała ostatnio album „Dobrostan”. W szczerej rozmowie z Hello Zdrowie artystka opowiada, czym jest dla niej dobrostan, dlaczego nie utożsamia go z sukcesem, co bywa jej papierkiem lakmusowym stresu i jaka wartość płynie z kobiecej wspólnoty.

 

Marta Dragan: Czym dla pani jest dobrostan? W jakim stopniu, pani zdaniem, zależy on od otoczenia, a na ile ma się to po prostu w sobie?

Natalia Kukulska: Cała moja płyta jest próbą zdefiniowania tego pojęcia. Odkryłam, że dobrostan nie musi być uśmiechnięty. Niekoniecznie zależy od czynników zewnętrznych, od sprzyjających okoliczności czy braku problemów. Nie jest synonimem sukcesu, który można osiągnąć.

Dla mnie dobrostan jest czymś, co mamy wgrane w naszą wewnętrzną pamięć. Taka nasza dyskietka, która jest schowana na tyle głęboko, że nic ani nikt nie jest w stanie jej naruszyć. To sposób patrzenia na świat i pewien rodzaj świadomości własnych zasobów. Cała jego magia tkwi właśnie w tym, jak odbieramy to, co pojawia się na naszej drodze.

Czyli jak nazywamy swoje doświadczenia, czy uznajemy je za tragedię, trudność, a może lekcję…

Ci mądrzejsi w Tybecie potrafią nawet mówić, że wszystko, co nas spotyka, jest dobre. Ale takie podejście trudno wdrożyć. Myślę, że nigdy nie dotrę do punktu, w którym śmierć bliskiej osoby wyda mi się czymś dobrym, nawet gdy wierzę w to, że to tylko przejście w inny wymiar. I tak będę patrzeć przez pryzmat swojej tęsknoty. Swojego bólu. Swojego serca.

Jakie emocje obudził w pani udział w kobiecej rozmowie o dobrostanie podczas panelu dyskusyjnego „Między presją a spokojem – jak naprawdę czują się dziś Polki?”?

W spotkaniach z ludźmi wspaniałe jest dla mnie ciągłe odkrywanie podobieństwa doświadczeń.

Jak czasami patrzę na komentarze w internecie, to niepokoi mnie skala agresji. Widać w nich wyraźnie, jak się różnimy, jak potrafimy się kłócić, jak skrajne mamy poglądy. Ale gdy spojrzymy sobie w oczy i porozmawiamy, to nagle okazuje się, że łączą nas te same potrzeby, problemy, tęsknoty. To mnie zawsze intryguje i daje nadzieję, że ta nasza kondycja nie jest zła, gdy staniemy w prawdzie.

Katarzyna Grochola /fot. MW media

A jak w pani ocenie żyje się dziś kobietom w Polsce? Co słyszy pani podczas spotkań z przyjaciółkami, fankami, osobami, które spotyka pani w pracy czy na ulicy?

Coraz lepiej, bo kobiety są coraz bardziej zjednoczone. Czuję to i widzę na wielu poziomach. Chociażby wspomniany raport „Dobrostan Polek 2025”, który jest wspólną pracą kobiet z PKO Ubezpieczenia. To naprawdę budujące, że te oddolne kobiece ruchy mają dziś taką siłę przebicia. Mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu panowało coś zupełnie innego, jakaś niezdrowa konkurencja, porównywanie się, zazdrość. Teraz do głosu dochodzi siostrzeństwo. Panuje przekonanie, że w grupie jest siła.

I pani odczuwa tę wspólnotowość?

Bardzo! Mam przyjaciółkę, która co roku organizuje Dzień Kobiet. Zaprasza na spotkanie do siebie wspaniałe kobiety z różnych branż – „Kobiety Mocy”. I jest w tym naprawdę moc! Łączą się różne światy, środowiska. Oprócz pysznego poczęstunku, rozmów i biesiadowania, są też medytacje i wymiana dóbr. Jedna prowadzi jogę, druga sprzedaje coś pięknego, inna zaprasza na warsztaty albo opowiada o swojej działalności. Każda coś wnosi w to spotkanie. Wspaniały przepływ energii i wspieranie się nawzajem.

A czy kobiety mają przestrzeń, by dbać o własny dobrostan? Czy coś nam w tym szczególnie przeszkadza?

Na pewno przeszkadza nam presja. Zazwyczaj, jak kobieta chce postawić na siebie, nawet jeśli to jest macierzyństwo (albo właśnie wtedy), to ma poczucie, że coś traci, że się wykoleiła i pociąg już jedzie dalej bez niej. Odzywa się w niej obawa, że ktoś może wskoczyć na jej miejsce, a ona zostanie w tyle.

Podczas premiery raportu „Dobrostan Polek 2025” mówiłyśmy o tym, że kobiety mogą być postrzegane jako mniej atrakcyjne na rynku pracy właśnie dlatego, że potrzebują tych wyłączeń dla siebie. Wynika to również z tego, że to my – kobiety rodzimy i fizjologicznie jesteśmy związane z dzieckiem. Mimo to wiele z nas nie daje sobie do tego prawa. Wsiadamy do tego pędzącego pociągu i próbujemy łączyć wszystkie role.

Te siły nie są rozłożone sprawiedliwie. Tacierzyństwo też powinno mieć swoją przestrzeń. Byłoby nam łatwiej, gdyby proporcje były bardziej równe, gdybyśmy się mogli dzielić opieką. I choć wciąż nie jest idealnie, to mam poczucie, że idzie ku dobremu. Coraz więcej się o tym mówi i coraz większe zmiany zachodzą w podejściu również pracodawców. Zmienia się model rodziny.

Po czym poznaje pani, że dobrostan zaczyna wymykać się spod kontroli? Jakie emocje, symptomy dają znać, że pora się zatrzymać, zwolnić i coś zmienić?

Jestem z natury osobą bardzo silną, ale moim papierkiem lakmusowym jest po prostu organizm. Pierwsze „stop” najczęściej wysyła ciało. Kiedy coś zaczyna mnie boleć – kręgosłup, kark, lędźwie, głowa albo pojawia się jęczmień, wysypka czy nagle pogarsza się cera – to wiem, że moja odporność jest osłabiona.

Kolejny sygnał daje układ nerwowy. Kiedy jestem przeciążona, staję się nerwowa – jak ryba po prostu psuję się od głowy. To są znaki, że doszłam do granic swoich możliwości i nie jestem już w stanie przyjąć nic więcej. Brak snu… rozedrgane ciało, kłębiące się myśli. Zazwyczaj kończy się to jakąś chorobą, która odzywa się na urlopie. Bo wtedy nagle puszczają wszystkie napięcia, które przez tygodnie były trzymane w ryzach, a organizm dostaje sygnał, że ma przestrzeń na odpuszczenie i wie, że dostanie czas na regenerację. W takich momentach dostrzegam u siebie, jak wielka jest siła adrenaliny. Kiedy jestem w ruchu, na scenie czy zatracam się w jakimś projekcie, ona mnie niesie, często doskonale maskując zmęczenie. Ale uczę się już słuchać organizmu i znaków, jakie mi daje.

Natalia Kukulska podczas premiery raportu “Dobrostan Polek 2025

Natalia Kukulska była gościnią specjalną panelu dyskusyjnego PKO Ubezpieczenia z okazji premiery raportu: “Dobrostan Polek 2025 / Zdjęcie: Materiały prasowe PKO Ubezpieczenia

„Proszę się nie stresować” – to rada lekarza, do której – jak wspomniała pani w trakcie panelu – trudno jest się dostosować. Co na tym etapie życia panią stresuje, co utrudnia zachowanie spokoju?

Największym moim lękiem jest brak poczucia bezpieczeństwa. A on pojawia się wtedy, gdy dzieją się rzeczy, na które nie mam wpływu. Kiedy czuję, że nie jestem sprawcza, że coś wymyka mi się z rąk, coś przestaje zależeć ode mnie, zaczynam tracić zaufanie i zastanawiać się, czy nie ma zagrożenia.

Stresujące są dla mnie też problemy związane ze zdrowiem, czy to moich bliskich, czy moim własnym. Mam taką cechę, że bardzo łatwo się nakręcam. W kilka minut przechodzę od myśli „coś mnie boli” do „to na pewno coś poważnego”. Potrafię spanikować po jednym objawie. Cały czas nad tym pracuję. Chciałabym reagować spokojniej i bardziej świadomie, ale jestem dość oporną uczennicą.

Co jest na dziś takim dobrem najważniejszym dla pani?

Bardzo trudno mi to tak jednoznacznie określić, bo właściwie mój dobrostan jest składową wielu rzeczy. Ale jeśli miałabym wskazać największą wartość, to byłaby nią wolność. Odczuwam ją wtedy, kiedy mam wybór. Kiedy tracę możliwość decydowania, jestem na coś skazana, to jest moment, kiedy najbardziej zachwiany jest mój dobrostan. Nawet jeśli sytuacja jest trudna, ale czuję, że mogę jeszcze skręcić i poszukać innej drogi, to już daje mi poczucie mocy.

 

Premiera raportu „Dobrostan Polek 2025. Jak dzisiaj czują się kobiety?” odbyła się 30 czerwca 2025 r. w PKO Rotundzie. Pełna wersja raportu dostępna jest do pobrania TU

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?