Lalisa: „Mook to po prostu ja, ale bardziej zalotna i kobieca. W prawdziwym życiu jestem raczej chłopczycą”

Miłośnikom K-popu nie trzeba jej przedstawiać. Jej hity mają miliony odtworzeń, a media społecznościowe miliony lajków. Dla reszty świata jej pojawienie się w obsadzie „Białego Lotosu” mogło się wydawać sympatycznym ukłonem w stronę Tajlandii, gdzie kręcono trzecią część kultowej serii. Lalisa, choć sławę zdobyła w Korei Południowej, jest bardzo wierną ambasadorką swojej ojczyzny. Nie tylko ambasadorką, ale najlepszym „towarem eksportowym” – stworzone przez nią trendy pobudziły gospodarkę.

Choć rola w „Białym Lotosie” jest jej aktorskim debiutem, występy przed publicznością nie są jej obce. Wręcz przeciwnie, w Azji Południowo-Wschodniej uważana jest za tajską Beyonce i księżną Dianę Azji. Zdobyła tam sławę, jaką trudno nam sobie wyobrazić. Jej wyjątkowy styl rapowania, a także energia i charyzmatyczna osobowość podbiły serca milionów fanów na całym świecie.

Lalisa (Lisa) a właściwie Pranpriya Manobal urodziła się 27 marca 1997 roku w prowincji Buriram w Tajlandii. Do zmiany imienia zainspirowała ją wróżka, zapewniając, że imię Lalisa, czyli „ta, która jest chwalona”, zapewni jej szczęście i powodzenie. Pochodzi z mieszanej rodziny. Jej mama Chitthip Brüschweiler jest Tajką, ojciec Marco Brüschweiler Szwajcarem, szefem kuchni. Lisa jest poliglotką – mówi po koreańsku i angielsku, a także po chińsku i japońsku.

Od 4. roku życia uczyła się tańczyć i próbowała swoich sił w konkursach. Jako 12-latka razem ze swoją grupą taneczną zdobyła nagrodę Special Team Arad, zajęła też drugie miejsce w konkursie wokalnym Top 3 Good Morals of Thailand. Jako 13-latka spróbowała swoich sił w walce o staż w południowokoreańskiej wytwórni płytowej YG Entertainment. Zrobiła tam tak duże wrażenie, że bez problemu pokonała 4 tysiące kandydatów. By podjąć staż, w 2011 roku przeprowadziła się do Korei i szybko weszła w wymagające tryby koreańskiego przemysłu muzycznego, gdzie działa wiele szkół dla młodych gwiazdek estrady poddających je sporej presji i kulturowym wymogom.

W 2016 roku Lisa zadebiutowała w girlsbandzie Blackpink. Już pierwszy singiel wygrał wszystkie koreańskie rankingi. Otworzyło jej to drzwi do światowych wytwórni płytowych. W 2021 roku wyszła jej pierwsza płyta solowa „Lalisa”, a teledysk do niej w ciągu doby (!) zdobył prawie 74 miliony wyświetleń. Tym wynikiem Lisa pobiła rekord Taylor Swift. Piosenka „Lalisa” z marszu trafiła na listę Billboard Hot 100 w USA i Billboard Global 200, gdzie zajęła drugie miejsce. Dzięki temu Lisa stała się niekwestionowaną gwiazdą Korei, gdzie jej album pobił wszystkie rekordy sprzedaży. Kariera innej piosenki z albumu „Monay” była równie błyskotliwa, a teledysk do niej stał się viralem.

„Występ z jedną piosenką trwa trzy minuty i zabłysnę w nim tylko, jeśli utrzymam wysoki poziom energii. Dlatego bardziej niż zwykle zadbałam o swoją siłę fizyczną i zdrowie. Pomyślałam: ‘Jeśli zamierzasz to zrobić, zrób to dobrze!’ Żeby być w formie i nabrać siły codziennie ćwiczyłam na siłowni i uprawiałam pilates. To zdecydowanie mi pomogło” – mówiła w wywiadzie dla „Voque’a”.

Podobne sukcesy odnosiły także teledyski do piosenek. W 2022 roku Lalisa została za nie wyróżniona prestiżową nagrodą MTV Video Music Awards jako pierwsza solistka K-popowa, została też pierwszą K-popową artystką, która zdobyła nagrodę MTV Europe Music Award, co zapewniło jej wpis  do Księgi Rekordów Guinnessa. W 2023 roku do długiej listy sukcesów  dodała też rekord bycia najchętniej obserwowaną artystką K-popową na Instagramie. Jeszcze większym sukcesem było miliardowe odtworzenie na Spotify utworu „Money”. Kolejne jej utwory zdobywały kolejne rekordy – wydany w 2024 roku singiel „Rockstar”  zdobył milion obserwujących w zaledwie dwie godziny i 18 minut. Teledysk do tego utworu nawiązuje do tajskich korzeni Lisy.

Lalisa Manobal /fot. Getty Images

„’Lalisa’ to nie jest mój pseudonim, lecz prawdziwe imię, mnie kojarzące się z pewnością siebie. Fanom Blackpink często powtarzam: ‘Bądźcie pewni siebie!’ I właśnie to chciałam przekazać im moją nową płytą. Zarówno do pierwszego singla, jak i do piosenki 'Money’ bardzo lubię tańczyć i rapować” – mówiła w wywiadzie dla „Voque’a” po swoich pierwszych sukcesach.

Gigantyczna sława nie jest tylko udziałem Lisy, w 2023 roku razem z koleżankami z zespołu Blackpink została mianowana przez króla Karola III Honorową Członkinią Orderu Imperium Brytyjskiego (MBE). W ceremonii w Pałacu Buckingham wziął udział prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol.

Młodziutka gwiazda jest rozchwytywana przez świat mody. Jest modelką i ambasadorką wielu marek kosmetycznych i odzieżowych, a kampanie reklamowe z jej udziałem szybko stają się hitami. Kiedy w 2019 roku jej zdjęcie znalazło się na okładce tajlandzkiego wydania „Harper’s Bazaar”, 120 tysięcy egzemplarzy pisma sprzedało się na pniu. Wcześniejsze wydania osiągały sprzedaż nie wyższą niż 30 tysięcy egzemplarzy. Chętnie włącza się także w akcje charytatywne – wspierała ofiary monsunów w Tajlandii, pomaga potrzebującym dzieciom.

W 2023 roku Lisa stała się bohaterką skandalu obyczajowego i dyplomatycznego. Wystąpiła w Crazy Horse Paris, znanym francuskim kabarecie, razem z nagimi tancerkami. Jej występ trafił na pierwsze strony gazet i w wielu krajach został uznany za zbyt swawolny, a w Chinach nawet ocenzurowany.  „Zawsze staram się myśleć pozytywnie. W stresujących momentach poprawiam sobie nastrój, patrząc na nasze koty i myśląc o fanach Blackpink” – mówi w wywiadach.

Tajlandia uważa Lisę za bohaterkę narodową i wykorzystuje jako narzędzie soft-power w promowaniu się za granicą. W 2024 roku została za to uhonorowana nagrodą Ambasadorki Kultury. Jak mówił podczas ceremonii minister kultury Sermsak Pongpanich, stworzone przez nią trendy pobudziły gospodarkę. Tajowie doceniają fakt, że chociaż muzycznie związana jest z Koreą Południową, promuje Tajlandię, nosząc tradycyjne stroje i podkreślając z dumą swoje pochodzenie.

„Zawsze dobrze się czuję z moją wspaniałą rodziną i przyjaciółmi – moją prawdziwą rodziną, która daje mi dużo miłości i wsparcia, oraz moją drugą rodziną, członkiniami Blackpink. A także z naszymi fanami! To ludzie, którzy mobilizują mnie, by dawać z siebie wszystko” – mówi dziennikarzom.

Rola w „Białym Lotosie” była jej pierwszym doświadczeniem aktorskim. Jak mówiła w wywiadzie dla „Elle”, po przesłuchaniach nie spodziewała się, że dostanie rolę Mook. Choć twórcom kultowego serialu zależało, by w nim zagrała, nie była traktowana inaczej niż pozostali aktorzy. Musiała przejść przesłuchania, a jej honorarium wyniosło tyle samo co innych, choć rozpoznawalnością na świecie biła ich o głowę.

Kiedy dowiedziała się o angażu, popłakała się z emocji. „Przez chwilę byłam szczęśliwa, ale potem pomyślałam: 'Och, czekaj, czekaj, jak ja to zrobię?’” – jak dodała, zanim przybyła do Tajlandii na zdjęcia, wzięła kilka lekcji gry aktorskiej, choć i tak, jak mówi, denerwowała się i zapominała tekstu. „Mook ma ze mną dużo wspólnego. Długo myślałam, jak powinnam ją zagrać, ale tak naprawdę nie musiałam wiele robić. Mook to po prostu ja, ale bardziej zalotna i kobieca. W prawdziwym życiu jestem raczej chłopczycą” – mówiła.

Na planie nie gwiazdorzyła, co zgodnie przyznawali członkowie ekipy filmowej. Niektórzy wręcz nie wiedzieli, że mają do czynienia z gwiazdą takiego formatu. „Znałem ją po prostu jako Lisę, która jest fantastyczna i z którą świetnie spędza się czas, i – jak się okazało – jest też fantastyczną aktorką. Nie wiedziałem, że jest bardziej znana niż Jezus i Elvis!” – mówił w jednym z wywiadów Jason Isaacs wcielający się w rolę biznesmena, który spędza urlop z żoną i trójką dorosłych dzieci.