„Każda z nas jest pełnowartościowa i ma w sobie wszystko, czego potrzeba, aby się realizować oraz w przypadku WenDo, aby się obronić” – mówi Lena Bielska, trenerka WenDo
– Z przekazów wielu uczestniczek wiem, że WenDo bywa ich pierwszych takim doświadczeniem w życiu, kiedy nawiązują tak silny kontakt ze swoją siłą. – mówi Lena Bielska, trenerka WenDo.
Marta Chowaniec: Czym jest WenDo?
Lena Bielska: WenDo jako samoobrona i asertywność dla kobiet i dziewcząt jest metodą, którą uczy jak w każdej sytuacji: w miejscu publicznym, na ulicy, w pracy, w domu – przestać się czuć bezradną i bezbronną. Uczy także, jak reagować na różne przekroczenia wobec nas samych. Wzmacnia poczucie pewności siebie i poczucie własnej wartości. Pomaga rozwiązywać konflikty, przełamać stereotypy i obawy, poczucie winy i wstydu. WenDo łączy w sobie samoobronę fizyczną z szerokim spektrum samoobrony psychicznej, skupia się w dużej mierze na tym, jak nie dopuścić do eskalacji sytuacji, jak ochronić się już na poziomie naruszenia naszych granic. Metoda ta rozwijana jest na świecie od około 50-60 lat (w Polsce obecna jest od około 2 dekad) i jest przeznaczona dla kobiet i dziewcząt niezależnie od poziomu sprawności fizycznej. Nie wymaga szczególnych umiejętności czy przygotowania sportowego. Każda kobieta niezależnie od doświadczeń i poziomu sprawności może nauczyć się skutecznie bronić i dbać o swoje granice. Niektóre trenerki specjalizują się też w pracy z kobietami z niepełnosprawnościami, WenDo rozwija się nawet inkluzywnie w kierunku osób transseksualnych.
W zależności od tego, w czym dana trenerka WenDo się specjalizuje dodatkowo, warsztat może inaczej wyglądać. Ja i moja kotrenerka Magda Szewciów idziemy mocno w kierunku wzmocnienia psycho-emocjonalnego oraz kontaktu z własną szeroko pojętą siłą. Ale ja mam też dodatkowo doświadczenie kilkuletnie w metodach Krav Maga i Muay Thai, co pozwala odpowiedzieć na bardziej zaawansowane w kierunku samoobrony fizycznej potrzeby uczestniczek. Najczęściej pracujemy z Magdą razem, zwłaszcza, że w niektórych przypadkach szczególnie wymaga tego etyka bezpieczeństwa. Czuję, że świetnie się uzupełniamy wiedzą, innymi metodami, którymi pracujemy warsztatowo czy energią, którą dzielimy się z grupą.
W czym my kobiety potrzebujemy wzmocnienia?
Na wstępie zaznaczę, że każda z nas jest absolutnie pełnowartościowa i ma w sobie wszystko, czego potrzeba, aby się realizować oraz w przypadku WenDo, aby się obronić. Niemniej socjalizacja do roli kobiety często sprawia, że pojawia się wiele trudności w tym obszarze. WenDo skupia się więc na tym, aby wzmocnić kobiety w decyzyjności, sprawczości, samostanowieniu o sobie, poczuciu wpływu na swoją sytuację. Dla mnie oczywiste jest to, że kobiety są w stanie się obronić nie tylko psychicznie ale i fizycznie. Aczkolwiek to właśnie poczucie swoich fizycznych możliwości stanowi częściej pewną początkową barierę.
A co się dzieje na warsztacie?
Staram się ciągnąć niepisaną międzynarodową umowę trenerską, że nie zdradzamy tajników tej metody poza warsztatem. Pracuję głęboko na procesie grupowym i od niego dużo zależy, jak będzie wyglądał warsztat ostatecznie. Nie tworzymy żadnych instruktaży ani podręczników do WenDo, tylko zatrzymujemy wiedzę na poziomie doświadczenia i bezpośredniej edukacji przy pracy z grupą. Zresztą nie wszystkie elementy powtarzają się na każdym warsztacie, a każda trenerka zapewne pracuje trochę inaczej, czy grupa idzie po prostu jakąś swoją energią. Siła WenDo jest zbudowana na indywidualnym doświadczeniu, a to, co wydarzy się na warsztacie, zależy w dużej mierze od procesu grupowego. Nawet jeśli przygotuję konspekt pracy, może okazać się, że trzeba go zmodyfikować, bo uczestniczki chcą pogłębić bardziej jakieś szczególne obszary. Osobiście nie forsuję usilnie tego, co mam w konspekcie, tylko idę za potrzebami uczestniczek.
”Każda z nas jest absolutnie pełnowartościowa i ma w sobie wszystko, czego potrzeba, aby się realizować oraz w przypadku WenDo, aby się obronić”
Czy to, co się zadziało w grupie, nie wychodzi poza nią?
To jest moje wielkie życzenie, żeby tak się zadziało. Ale oczywiście nie mam wpływu na to, jak pracują inne trenerki lub na to, co robią z tą wiedzą uczestniczki po warsztacie. W tamtym roku dużo pracowałam z pracowniczkami różnych ośrodków pomocowych na Dolnym Śląsku. Są to osoby, które często działają w trudnym terenie z osobami w kryzysie. Mimo że te ośrodki między sobą się komunikują, to przychodząc na warsztatach słyszałam, że koleżanki niczego im nie nie powiedziały poza tym, że mamy dać sobie czas i doświadczać. Niektóre osoby więc bardzo biorą sobie do serca to, że przekazywanie szczegółowych informacji o tym, co jest na warsztacie niczemu ani nikomu nie służy. Myślę, że uczestniczki się tego trzymają, bo jest to w porządku gest w kontekście koleżanki czy innej kobiety, żeby nie nastawiać jej na konkrety, tylko pozwolić jej przeżywać proces po swojemu.
Co sprawia, że to doświadczenie jest tak ważne?
Mogę odpowiedzieć na to pytanie na podstawie moich doświadczeń pracy trenerskiej. Po większości Wendo przygotowujemy z Magdą ankiety ewaluacyjne, z których możemy potem wyczytać istotne informacje zwrotne. Z przekazów wielu uczestniczek wiem, że WenDo bywa ich pierwszych takim doświadczeniem w życiu, kiedy nawiązują tak silny kontakt ze swoją siłą. Wiem też od uczestniczek, że WenDo wzmacnia je w przekonaniu, że zasługują na dobre traktowanie, ich potrzeby są ważne, mają prawo do stawiania granic i też warsztat daje im narzędzia do tego.
Bardzo ważnym doświadczeniem bywa również kontakt z własnym głosem. Głos jest w ogóle ciekawym elementem, jeśli spoglądam na swoją pracę z rożnymi grupami wiekowymi. Dziewczynki i nastolatki nie raz słyszały czy to w szkole, czy w mediach, czy w domu, że mają nie być takie głośne, bo nie ma to nic wspólnego z elegancją i kulturą. Bo nie można zwracać na siebie uwagi głosem, należy zachowywać się grzecznie i cicho. I ten mocno wpojony paradygmat ma często duże znaczenie dla bezpieczeństwa, poczucia wartości, inicjatywności wielu kobiet i dziewcząt. A już na pewno ma znaczenie przy stawianiu granic i samoobronie. No bo jak mam się obronić, nie zgodzić na przekraczanie moich granic (również w bliskiej relacji), skoro to się wiąże z tym, że przestanie być „miło”? Jak mam krzyczeć lub zajmować przestrzeń głosem, skoro to się kojarzy z jakimś nieadekwatnym i niepoprawnym zachowaniem? Można więc powiedzieć, że na WenDo eksploruję z uczestniczkami trochę różne pokłady ukrytych potencjałów.
Może dziewczynki zapłaciły dużą cenę za pewność siebie, działania niezgodne z oczekiwaniami społecznymi, wyjście przed szereg.
Osobiście też to czuję. Dla wielu kobiet ustawianie w szeregu jest bardzo trudnym doświadczeniem. WenDo kładzie nacisk na szukanie momentu granicznego swoich osobistych granicach, kiedy następuje naruszenie, a nie przekroczenie, z którego jest trudniej wyjść. Moment, w którym najbardziej warto zareagować, nie czekać do ostatniej chwili, zarówno na kanwie pracy zawodowej, bliskich relacjach, w przestrzeni publicznej jak i w domu. Potem adrenalina i kortyzol będą pracować na wyższym poziomie i może być za późno. W przestrzeni publicznej nie warto reagować na zaczepki czy komentowanie wyglądu.
”Dziewczynki i nastolatki nie raz słyszały czy to w szkole, czy w mediach, czy w domu, że mają nie być takie głośne, bo nie ma to nic wspólnego z elegancją i kulturą. Bo nie można zwracać na siebie uwagi głosem, należy zachowywać się grzecznie i cicho. I ten mocno wpojony paradygmat ma często duże znaczenie dla bezpieczeństwa, poczucia wartości, inicjatywności wielu kobiet i dziewcząt”
A co z bezpieczeństwem w przestrzeni publicznej?
Zaczepki lub uprzedmiotawiające komentarze stają się niekiedy ważnym tematem na warsztatach WenDo. Widzę to tak: pewne osoby z nieznanej mi przyczyny czują, że mają prawo komentować publicznie wygląd kobiet, zaczepiać je, obrażać lub składać różne przekraczające propozycje. Molestowanie w przestrzeni publicznej to sytuacja – założę się – której doświadcza większość kobiet przynajmniej raz w życiu. Dla mnie jest ważne, aby na warsztacie wybrzmiało przede wszystkim to, że tego typu zachowania nie są w porządku, a my nie musimy tego cierpliwie znosić. Zresztą z przemocą wiąże się wiele mitów, które albo wtórnie wiktymizują, albo wręcz usprawiedliwiają osoby stosujące przemoc. Jeden z takich mitów dotyczy też przestrzeni publicznej i wydaje mi się, że jest bardzo podsycany przez media. Bo o przemocy seksualnej możemy się dowiedzieć najczęściej z mediów tego, że zadziewa się ona w ciemnych miejscach, od nieznanego człowieka, w skrajnym przypadkach będzie też dyskusja na temat ubioru i stanu trzeźwości pokrzywdzonej kobiety. Dla mediów takie tematy może są najbardziej, jak to się teraz mówi: clickbaitowe, więc je podsycają. Niemniej statystyki policyjne i wielu badań powtarzają jasno,że ponad 80% proc. przemocy seksualnej kobiety doświadczają od bliskiej lub znanej osoby.
Temat przemocy jest bardzo szeroki.
WenDo daje przestrzeń do rozmowy też o tym,ale też stawiam dużo na to, aby nie dopuszczać do eskalacji niebezpiecznych sytuacji. A jeśli już się to wydarzy, to ta metoda również daje możliwości do obrony. Dla mnie ważne jest, aby mój dwudniowy warsztat dawał poczucie grupowej siły, siostrzeństwa, wzajemnego wsparcia, które daje przestrzeń na różne emocje i reakcje z ciała oraz akceptację różnorodności, bo każda z nas inaczej będzie go przeżywać ze względu na różne doświadczenia życiowe.
Ta druga kobieta będzie naszą koleżanką a nie rywalką?
Więcej nas łączy niż dzieli. Niezależnie czy mamy 18 lat czy 65 na poziomie potrzeb i doświadczenia więcej nas łączy niż dzieli. Mam wrażenie, że na przestrzeni ostatnich lat pojęcie siostrzeństwa wybrzmiało bardziej w przestrzeni publicznej. Ale w sumie dalej jest bardzo abstrakcyjne. WenDo daje przestrzeń do tego, aby cieszyć się relacjami, odkrywać koleżeństwo, siostrzeństwo, sprawdzać też jego trudy.
Magia WenDo.
Każdy warsztat jest dla mnie momentem ogromnej zmiany, ale nie zmiany w takim myśleniu 0-1. Dla mnie zmiana to każdy akt bycia w rocesie. Przyznaję, że w mojej pracy towarzyszy mi często wzruszenie, poczucie zwiększającej się sprawczości, wpływu i siostrzeństwa. Wszystkie swoje warsztaty skończyłam z ogromną wdzięcznością za towarzyszenie kobietom w ich osobistych podróżach, w ich – naszych zmianach.
Ale nie wiem czy to magia, czy wreszcie możliwość bycia i eksploracji innych przestrzeni niż te związane z klasycznymi oczekiwaniami społecznymi wobec kobiet. To już każda kobieta może sobie sama zinterpretować po warsztacie, na który zresztą bardzo zapraszam.
Lena Bielska – Certyfikowana trenerka WenDo, trenerka antydyskryminacyjna i Consent, trenerka dramy stosowanej I stopnia. Założycielka i prezeska Fundacji HerStory, przewodniczka i edukatorka herstoryczna, autorka 3 publikacji herstorycznych i kilkunastu artykułów popularnonaukowych z zakresu praw człowieka. Współpracuje z wrocławskim Centrum Praw Kobiet, gdzie prowadzi indywidualne procesy wsparcia dla kobiet z różnym doświadczeniem przemocy i kryzysów. Pomysłodawczyni, producentka i prowadząca Dirty Talks Night – wydarzeń wzmacniających głos i widoczność medialną kobiet/osób z grup zagrożonych dyskryminacją. W 2020 rozpoczęła studia psychoterapii i treningu w nurcie Gestalt.
FB: https://www.facebook.com/LBielskaTrenerkaWendo/
Instagram: @trenerka_silu_i_rozwoju
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
„Wielu Polaków boi się mówić po angielsku – szczególnie wśród innych Polaków”. Jak skutecznie nauczyć się angielskiego, mówi Arlena Witt
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
„Celem było zrobienie serialu, a to, że przy okazji dostałam obraz solidarnego świata, poruszało mnie do głębi”. O „Matkach Pingwinów” opowiada Klara Kochańska-Bajon
się ten artykuł?