Kaya Szulczewska o cellulicie: wytrzymały, lubi być głaskany i masowany
Cellulit – mamy go prawie wszystkie, więc po co się go wstydzić? I marnować czas i pieniądze na to, by się go pozbyć? Taniej i z większą korzyścią dla każdej sfery naszego życia wyjdzie nam jego akceptacja. Kaya Szulczewska, założycielka profilu Ciałopozytyw, w swoim najnowszym poście w lekko prześmiewczy sposób stara się właśnie nam to uświadomić. Aktywistka rozwaliła system swoją promocją na cellulit. Koniecznie zobaczcie, o co w niej chodzi!
Cellulit, rozstępy, zmarszczki, fałdki, owłosienie – dla jednych to całkowicie naturalne sprawy, dla innych „niedoskonałości”, „defekty” i „problemy”, z którymi należy walczyć, wydając na ich pozbycie coraz to większe pieniądze. Kaya Szulczewska, założycielka profilu Ciałopozytyw, dezerteruje z tej wojny z własnym ciałem, stawiając na akceptację. Czerpie przyjemność z obserwacji tego, jak jej ciało się zmienia, jak dojrzewa, jak reaguje na to, co dzieje się w jej życiu.
Aktywistka stawia na naturalność, czym nieraz wystawiła się na krytykę. Bo niestety w naszym kraju nadal spora część osób uważa za skandalistki kobiety, które publicznie pokazują swoje owłosione nogi bądź pachy. Jej profil ma oswajać społeczeństwo z widokiem takich i innych ciał, które z różnych względów wymykają się utartym kanonom. Szulczewska regularnie publikuje historie kobiet o ich drodze do akceptacji. Sama też dzieli się tym, jaką relacje ma ze swoim ciałem.
Kaya Szulczewska promuje cellulit
Swój najnowszy post Szulczewska postanowiła pościęcić cellulitowi. Podpinając się pod konwencję popularnych na Instagramie postów o kodach rabatowych oferowanych obserwatorom przez influencerki, aktywistka zorganizowała analogiczną promocję na cellulit. Z przymrużeniem oka przedstawiła „zasady” skorzystania z promocji oraz jej najważniejsze korzyści.
„Oficjalnie ogłaszam promocję cellulitu. Kod promocyjny: mamtowdupie proszę wpisać w zakładce „Walka z ciałem”. Należy go też wpisać lub wypowiedzieć na głos za każdym razem, gdy przeczytasz lub usłyszysz, że coś jest z twoim ciałem nie tak, bo nie wyglądasz dość w kanonie i musisz kupić jakiś kosmetyk/usługę, aby być bliżej kanonu i rzekomo dzięki temu poczuć się lepiej. Można stosować też doraźnie, kiedy ktoś nieproszony daje rady związane z wyglądem” – wyjaśniła.
Szulczewska opublikowała również zdjęcie swojego cellulitu, widocznego na pośladkach i udach. „Oferuję 2 piękne i zdrowe cellulity (na każdą nóżkę jeden) w cenie jednego odpuszczenia obsesji wyglądu” – napisała.
„Cellulity są wodoodporne i można je zabrać na biwak, spacer w jesienny dzień, basen. Są wytrzymałe, lubią być głaskane i masowane” – dodała.
Wpis, choć utrzymany w zabawnym i nieco prześmiewczym tonie, ma zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną kwestię. A mianowicie na to, jakie korzyści niesie ze sobą akceptacja ciała, co tak naprawdę robimy dla siebie, nie dając się omamić przekazom reklamowym promującym nierealne wzorce i postawy.
RozwińObsesja wyglądu
Od lat kobiety poddawane są presji wyglądu. Wstydzą się tego, jak wyglądają, bo ktoś (koncerny reklamowe) wytknął im mankamenty urody, powiedział, że zmarszczki są blee, z cellulitem trzeba walczyć, a rozstępy ukrywać. I nie zdają sobie sprawy z tego, że zaniżona samoocena wpływa tak naprawdę na wszystkie sfery ich życia. O tym właśnie stara się przypomnieć Kaya Szulczewska, podkreślając, że wraz z akceptacją zyskujemy czas na myślenie o ważniejszych sprawach niż widoczny cellulit, rozstępy czy inne naturalne oznaki świadczące o tym, w jaki sposób upływający czas obchodzi się z naszym ciałem.
„W pakiecie daję do nich osobistą pewność siebie, więcej czasu na myślenie o ważnych sprawach i honorowaną we wszystkich sercach miłość do ciała!” – podkreśla aktywistka.
Kobiety o cellulicie
Post Kai Szulczewskiej w zaledwie kilka godzin doczekał się 2,5 tys. polubień i kilkudziesięciu komentarzy. Kobiety w komentarzach chętnie dzieliły się swoimi spostrzeżeniami na temat cellulitu. Kilka z nich postanowiłyśmy przytoczyć, by każda z was mogła przypominać sobie o tym, w momentach zwątpienia.
„Cellulit to najcenniejsza biżuteria kobiet„,
„Kupiłabym taki cellulit, fajny jest. Ale już mam swój, nie będę taką zachłanną konsumpcjonistką”,
„Dorzucam swoje, 2 szt. w komplecie bez możliwości rozdzielania. Pływają, chodzą, tańczą, mają lepsze i gorsze dni, co tam kto lubi”,
„Dokładam dwa, bardzo solidne, ciężko wypracowane”
Jeśli jeszcze nie obserwujecie profilu tej dziewczyny, to koniecznie to nadróbcie. W „pakiecie” na pewno otrzymacie mnóstwo podobnych, ciałopozytywnych promocji!
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Andie MacDowell o nierealnych standardach piękna: „Jestem za stara, by się głodzić”
Tysiące nagich osób na moście Story Bridge. „Wszyscy jesteśmy tacy sami”
Pamela Anderson o rezygnacji z makijażu: „Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że czuję się świetnie jako ja”. Nakłoniła Drew Barrymore do zdjęcia doczepów na wizji
Danae Mercer: „80 proc. kobiet ma cellulit, 70 proc. niesymetryczne piersi, 90 proc. ma wzdęcia. Kobiety w 100 procentach są piękne, silne i znaczą więcej niż ich odbicie”
się ten artykuł?