Przejdź do treści

Jesteś obiektem hejtu w internecie? Zobacz, co możesz z tym zrobić na drodze prawa. Wyjaśnia adwokat Ilona Grembowska

Jesteś obiektem hejtu w internecie? Zobacz, co możesz z tym zrobić na drodze prawa. Wyjaśnia adwokat Ilona Grembowska
Jesteś obiektem hejtu w internecie? Zobacz, co możesz z tym zrobić na drodze prawa. Wyjaśnia adwokat Ilona Grembowska Istock.com
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nienawiść w internecie zdarza się coraz częściej. Za ekranem monitora czujemy się bezpiecznie i w słownych potyczkach pozwalamy sobie na więcej. Wykorzystują to także hejterzy, których działania mogą być wymierzone w konkretną osobę. Warto pamiętać, że takie zachowanie jest karalne i należy z nim walczyć. Co możesz zrobić, jeśli czujesz się obiektem hejtu? Drogę prawną wyjaśnia adwokat Ilona Grembowska.

 

Ewa Wojciechowska: Hejt w internecie. Bardzo trudna sprawa.

Adw. Ilona Grembowska: Niestety, polskie prawo wciąż nie uregulowało (kompleksowo i w jednym akcie prawnym) kwestii przemocy słownej w internecie. Nie tylko nie zostało zdefiniowane, czym jest hejt, ale również nie ma zbiorczej regulacji postępowania w takich sprawach.

Jak więc jest to rozpatrywane prawnie?

W aktualnym stanie prawnym hejt w sieci może podpadać pod przestępstwo uregulowane w kodeksie karnym (tj. znieważenie, zniesławienie, obrazę uczuć religijnych, znieważanie grupy ludności lub nawoływanie do nienawiści) albo pod czyn, który może stanowić podstawę do zasądzenia finansowej rekompensaty za jego skutki, na gruncie postępowania cywilnego, czyli tzw. naruszenie dóbr osobistych. W efekcie prawnego „bałaganu” reakcje prawne na hejt w internecie mogą być zarówno na gruncie prawa karnego, jak również na gruncie prawa cywilnego.

Zacznijmy więc od tego, co możemy zrobić, korzystając z prawa karnego.

W tym przypadku nienawistne zachowanie w internecie może być kwalifikowane jako przestępstwo, które ścigane jest na gruncie kodeksu karnego. W zależności od rodzaju przestępstwa, postępowanie przeciwko autorowi wrogiego komentarza może toczyć się albo z urzędu (czyli prowadzić je będą organy ścigania – policja i prokuratura) albo będziemy musieli sami wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia.

W jakiej sytuacji spada to na ofiarę?

Sami będziemy musieli wystąpić z aktem oskarżenia przeciwko hejterowi w sytuacji, kiedy ten dopuścił się zniesławienia (art. 212 § 2 kk – „kto pomawia inną osobę o postępowanie lub właściwości, które ją mogą w oczach opinii publicznej poniżyć lub narazić na utratę zaufania”) lub zniewagi (art. 216 § 2 kk – „kto znieważa inną osobę”). Za jeden i drugi czyn grozi hejterowi kara do roku więzienia.

W przypadku przestępstwa obrazy uczuć religijnych (art. 196 kk ), przestępstwa nawoływania do nienawiści (art. 256 § 1 kk) lub znieważania grupy ludności (art. 257 kk) postępowanie jest prowadzone przez organy ścigania. Za dwa pierwsze czyny grozi kara do 2 lat więzienia, zaś za trzeci wymieniony nawet do 3 lat za kratkami.

Karnoprawna walka z hejterem jest zazwyczaj bardzo trudna. Dlaczego?

Dlatego, że musimy znać personalia osoby, która jest autorem nienawistnych komentarzy w internecie. Niestety te przykre wpisy i komentarze bardzo często publikowane są przez osoby posługujące się pseudonimami. Aby wystąpić na drogę prawną konieczne staje się uzyskanie danych osobowych autora.

Smutna kobieta / istockphoto

Jak można się tego dowiedzieć?

Aby je ustalić warto w pierwszej kolejności zwrócić się do administratora portalu lub forum, na którym hejter umieścił swój komentarz, o ujawnienie adresu IP autora treści. Z numerem tym należy udać się na policję w celu uzyskania danych personalnych twórcy nienawistnego komentarza. Trudność ścigania hejterów polega na tym, że tzw. dane retencyjne (adresy IP) przechowywane są jedynie przez 12 miesięcy.

Co dzieje się dalej, kiedy już znamy adres IP?

W praktyce wygląda to tak, że kiedy składamy na policji żądanie o zabezpieczenie dowodu w postaci adresu IP, policja w pierwszej kolejności zwraca się do prokuratora, czy wstąpi do postępowania z uwagi na interes społeczny. Jeśli prokurator nie znajdzie podstaw, a często tak bywa, to policja będzie musiała wystąpić do sądu o zwolnienie z tajemnicy telekomunikacyjnej administratora strony a następnie dostawcy usługi internetowej. Niestety, trudno jest dokonać tego w ciągu roku. Dopiero w momencie, kiedy są ustalone dane osobowe sprawcy, można wnieść akt oskarżenia.

kobieta w cieniu

Przebrnięcie przez procedurę ustalenia danych hejtera otwiera nam drogę do postępowania nie tylko na gruncie prawa karnego, ale także na podstawie postępowania cywilnego. Możemy przejść jedną lub obie ścieżki. W pierwszej kolejności sugeruję postępowanie karne. Kiedy mamy wyrok karny, postępowanie cywilne powinno potoczyć się szybciej.

Administrator strony, na której pojawiają się nienawistne treści, ponosi jakąś odpowiedzialność?

Warto wiedzieć, że administrator portalu internetowego lub forum internetowego, na łamach którego został opublikowany nienawistny wpis, też może ponieść odpowiedzialność. Taki administrator powinien bowiem usuwać obraźliwe treści. Warto więc zgłaszać hejterskie wybryki. Jeżeli administrator odmówi usunięcia wpisu, może ponieść odpowiedzialność za skutki wywołane przez obraźliwe treści. To wynika wprost z wyroku Sądu Najwyższego.

Przejdźmy teraz do prawa cywilnego. Jak ta procedura wygląda w tym przypadku?

Na gruncie prawa cywilnego, nienawistny wpis zamieszczony w internecie, którego jesteśmy adresatami, może być uznany za tzw. naruszenie naszych dóbr osobistych. To jest z kolei zachowanie, które może rodzić konsekwencje finansowe. Jeżeli znamy autora wpisu, w którego treści dana osoba obraża naszą cześć, nazwisko, firmę, wizerunek czy nasze osiągnięcia, możemy wystąpić do sądu z pozwem cywilnym.

W postępowaniu przed sądem cywilnym możemy nie tylko żądać zadośćuczynienia finansowego za obraźliwy wpis, ale również odszkodowania, jeżeli ponieśliśmy konkretne finansowe straty na skutek takiego komentarza. Jeśli nie chcemy rekompensaty dla siebie, możemy w treści pozwu zażądać nakazania zapłaty przez hejtera sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.

Lek. Aleksandra Pięta / Instagram

Jeżeli sąd cywilny przychyli się do naszego stanowiska, to hejter będzie musiał nam także zwrócić koszty takiego postępowania, tj. opłatę sądową, jaką my musimy uiścić za rozpoczęcie postępowania sądowego oraz ewentualne koszty adwokata, który poprowadzi naszą sprawę.

Co zrobić w sytuacji, kiedy administrator strony nie chce nam podać adresu IP sprawcy?

Niestety, często administratorzy odmawiają ujawnienia danych. W takiej sytuacji możemy skorzystać z jednej z dwóch ścieżek postępowania: z trybu postępowania karnego lub z trybu postępowania administracyjnego. W ramach pierwszej, możemy złożyć na policji skargę wraz z wnioskiem o wykrycie, czyli ustalenie danych IP sprawcy naruszenia. Sugeruję składanie takich skarg na piśmie a nie ustnie, gdyż niestety zdarzają się sytuacje, w których policja nie chce przyjąć takiej skargi ustnej.

W ramach trybu administracyjnego można zwrócić się do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO) o nakazanie np. administratorowi forum czy właścicielowi portalu, podania adresu IP urządzenia, z którego dokonano wpis. Wniosek do PUODO musi być właściwie uzasadniony. Musimy w nim napisać, że dane osobowe sprawcy są nam niezbędne, bo chcemy wystąpić o ukaranie hejtera na gruncie prawa karnego lub wystąpić przeciwko niemu z pozwem cywilnym o zadośćuczynienie.

Wydaje się być to drogą przez mękę.

I tak jest, ponieważ hejt nie jest tematem uregulowanym w jasny i czytelny sposób w jednym miejscu. Ponadto mamy mało czasu, aby namierzyć autora nienawistnego komentarza. Niestety, w tym przypadku wiele spraw pozostaje nierozwiązanych, dlatego jeśli kogoś spotyka szykanowanie w internecie, radzę jak najszybciej zaczął działać.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?