Zwrot „Idź do psychiatry!” choć nie powinien, stał się obelgą. Blogerka zwraca uwagę na ważny społecznie problem
„Idź do psychiatry” – mało kto mówi to dzisiaj ze szczerymi intencjami i troską o osobę w kryzysie psychicznym – podkreśla Julia. Popularna blogerka, znana na Instagramie jako „Jestem Pozytywna”, wzięła pod lupę kilka szkodliwych zwrotów, które wciąż funkcjonują i wiele mówią o naszym stosunku do osób z zaburzeniami psychicznymi.
„Idź do psychiatry„, „jesteś chora na głowę”, „nie świruj” – to teksty, które tak silnie zakorzeniły się w świadomości Polaków, że prawie nikt nie zastanawia się już dziś nad ich stygmatyzującym zabarwieniem. Padają zazwyczaj w momencie, kiedy chcemy zwrócić komuś uwagę, że gada od rzeczy czy zachowuje się w sposób odbiegający od naszego wyobrażenia. Padają podczas kłótni. Padają w formie żartów. Tymczasem, wypowiadając je, tak naprawdę osądzamy kogoś pod kątem jego zdrowia psychicznego, nie mając często żadnej wiedzy z dziedziny psychiatrii. Co więcej, przyczyniamy się do piętnowania osób z zaburzeniami psychicznymi.
Blogerka o zwrotach, które powinny pomagać a szkodzą
Na problem słownej dyskryminacji tej części społeczeństwa zwróciła uwagę w swoim najnowszym wpisie Julia. Popularna blogerka, znana na Instagramie jako „Jestem Pozytywna” przyznała, że utarło się wiele stereotypów, głównie za sprawą filmów, w których akcja dzieje się w szpitalach psychiatrycznych, że osoby chore psychicznie są „nienormalne”, agresywne i niebezpieczne. Blogerka podała kilka przykładów zwrotów, które niejako oddzielają osoby z zaburzeniami psychicznymi od reszty społeczeństwa.
Pierwszym z nich jest zwrot odnoszący się do miejsca, w którym leczone są takie osoby. „Będąc w jakimkolwiek szpitalu, na jakimkolwiek oddziale innym niż psychiatryczny, mówimy po prostu, że jesteśmy w szpitalu. Będąc w szpitalu czy na oddziale psychiatrycznym, podkreślamy, że to szpital psychiatryczny, zupełnie tak, jakby to miejsce tak bardzo różniło się od pozostałych szpitali” – pisze Julia.
Blogerka podkreśla, że z jakiegoś powodu jesteśmy skłonni empatyzować i wspierać osoby chore fizycznie, ale nie wykazujemy takiej postawy wobec osób z zaburzeniami psychicznymi.
Rozwiń„Na osobę chorą na jakąkolwiek chorobę inną niż psychiczna mówimy, że jest po prostu chora. Na osobę chorą na chorobę psychiczną mówimy, że to osoba chora psychicznie. Jakby było to powodem do innego traktowania, na przykład ze zmniejszonym szacunkiem do chorej” – zauważa.
„Idź do psychiatry” czy „lecz się” nie jest obelgą
Jednak najbardziej ją uderza to, że zwrot „idź do psychiatry”, który w założeniu powinien być wyrazem troski i znaczyć dokładnie tyle, co „idź do ginekolożki, dentystki czy dermatolożki”, w szerszym znaczeniu „idź po prostu do specjalisty, zadbaj o swoje zdrowie, skonsultuj niepokojące objawy”, nabrał negatywnego znaczenia i często mylnie traktowany jest jako obelga czy forma docinki.
„Mówi się tak teraz do kierowcy, który zajechał nam drogę. Do wkurzającej koleżanki z klasy. W kłótni z kimś z rodziny, czy spoza niej. Z kimś zupełnie obcym, kto wjechał ci w biedronce wózkiem w dupę, kogo już więcej prawdopodobnie nie spotkasz” – wymienia przykłady. „A potem ta osoba wraca do domu, bierze swoje leki na depresję, które być może zaburzają jej orientację psychoruchową. Nie zrobiła tego specjalnie” – dodaje.
„Lecz się” też odnosi się do leczenia psychiatrycznego. Przecież nikt nie pocisnąłby kogoś po chorobie fizycznej. To krzywdzi nas wszystkich, chorych, zdrowych, lekarki i lekarzy, osoby mające bliskich chorych psychicznie” – podkreśla blogerka.
Fakt, że wobec osób z problemami zdrowia psychicznego narosło tyle stereotypów, nie tylko prowadzi do ich stygmatyzacji, ale również sprawia, że osoby zdrowe, u których dopiero pojawia się problem ze zdrowiem psychicznym, odkładają zgłoszenie się po pomoc z powodu wstydu. Lęk przed łatką „osoby psychicznej” bywa na tyle paraliżujący, że zamiast udać się do specjalisty, będą latami ukrywać się ze swoimi zaburzeniami. Co, jak wiadomo, tylko wydłuża okres nieleczonej choroby i pogarsza rokowania.
Zobacz także
„Moje dziecko przyznało się, że ma myśli samobójcze. Szukałam psychiatry, ale nie znalazłam, wszędzie kolejki są wielomiesięczne”
Rząd nie finansuje Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, który codziennie ratuje życie dzieci. „Zbieram, bo trafia mnie szlag” – pisze Szymon Hołownia
„Im więcej zrobimy dla siebie w wieku średnim, tym większe mamy szanse na udaną starość. Na swoją starość pracujemy też tym, jacy jesteśmy dla ludzi”. O depresji ludzi starych rozmawiamy z prof. Dominiką Dudek
Polecamy
3. Charytatywny Bieg z Twarzami Depresji – dla dzieci i młodzieży. Zacznijmy działać już teraz!
Jennifer Aniston padła ofiarą swattingu. Na czym polega ta forma przemocy?
To nie Briana Coxa powinniśmy się bać, tylko własnych biurek. Chcemy więcej takich reklam!
Jon Bon Jovi uratował kobietę będącą w kryzysie psychicznym. Przypadkiem uchwyciły to kamery. Poruszające nagranie obiegło sieć
się ten artykuł?