Przejdź do treści

Jessica Chastain: „Jeśli ktoś nie chce ze mną pracować, bo mówię głośno o nierównościach w branży, mam to gdzieś”

Jessica Chastain w wywiadzie powiedziała o tym, z czego jest najbardziej dumna oraz dlaczego nie zamierza milczeć w sprawie nierówności w branży filmowej - na zdjęciu aktorka jest w kreacji odsłaniającej ramiona, ma włosy ułożone na jedną stronę, delikatnie się uśmiecha - Hello Zdrowie
Jessica Chastain należy do gwiazd, które zabierają głos w sprawach ważnych, nie obawiając się z tego powodu utraty swoich przywilejów / Zdjęcie: Stephane Cardinale/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?

– W tygodniach poprzedzających festiwal nie byliśmy pewni, czy w ogóle będziemy mogli tu być – powiedziała Jessica Chastain podczas ceremonii otwarcia Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Marrakeszu. Aktorka odniosła się w ten sposób do trzęsienia ziemi w Maroku, jak również do obecnej sytuacji w Strefie Gazy. Zdobywczyni Oscara udzieliła też wywiadu, w którym opowiedziała o tym, z czego jest najbardziej dumna oraz dlaczego nie zamierza milczeć w sprawie nierówności w branży filmowej.

„Każde dzieło sztuki powinno prowokować”

Jessica Chastain pojawiła się na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Marrakeszu w roli przewodniczącej jury. Wraz z Dee Rees, Joanną Hogg, Alexandrem Skarsgardem, Joelem Edgertonem, Camille Cottin, Zar Amir i Tarikiem Salehem miała przyjemność oceniać 14 filmów konkursowych, z czego 8 wyreżyserowanych przez kobiety. Podczas swojego przemówienia inaugurującego ceremonię otwarcia 20. edycji festiwalu mówiła o tym, jak wielkim błogosławieństwem była dla niej możliwość uczestniczenia w tym wydarzeniu oraz oglądania wspaniałych produkcji w obliczu konfliktów zbrojnych na świecie.

– Świat, który dzielimy, jest rozbity i podzielony. Dlatego jestem niezmiernie wdzięczna, że w całej historii sztuka była wykorzystywana jako dostępne narzędzie komunikacji, podnoszenia świadomości na temat kwestii społecznych i wpływania na pozytywne zmiany – podkreśliła laureatka Oscara.

Nawiązując do słów antropolożki Margaret Mead o sile „małej grupy myślących, zaangażowanych obywateli” do zmiany świata, Chastain zaapelowała do wszystkich widzów o zaangażowanie się w sztukę. – Zachęcam nas wszystkich do działania. Chwyćcie za pędzel, instrument, pióro… w tej chwili na całym świecie potrzebujemy sztuki, która mówi prawdę i podnosi nas wszystkich na duchu – mówiła.

Amerykańska aktorka i producentka w rozmowie z dziennikarzem z serwisu Brut powiedziała, że dla niej sztuka, a dokładniej kino, ma moc budzenia sumień.  Film powinien być jak zasiane ziarno, które cię przemienia, zmienia twój tok rozumowania i dotychczasowe życie. Wierzę, że każde dzieło sztuki powinno prowokować – podsumowała.

„Bardzo wcześnie nauczyłam się walczyć o siebie”

Podczas tej samej rozmowy laureatka Oscara została zapytana o to, z czego jest najbardziej duma.

– Wychowywała mnie samodzielnie kobieta. Jestem pierwszą kobietą w rodzinie, która poszła na studia. Pierwszą kobietą w rodzinie, która nie urodziła dziecka w wieku 17 lat. Był pewien schemat w historii mojej rodziny, który trzeba było przerwać. Dlatego myślę, że najbardziej dumna jestem z tego, ponieważ już w młodym wieku miałam jasny zamysł tego, co chcę robić, i wiedziałam, co nie byłoby dla mnie korzystne. Bardzo wcześnie nauczyłam się walczyć o siebie, walczyć o innych. Bardzo wcześnie nauczyłam się nie być potulną, kiedy trzeba było – tłumaczyła Chastain.

Jedna z najpopularniejszych aktorek świata pochodzi z wielodzietnej rodziny. W domu, położonym na obrzeżach Ontario, nie przelewało się. Chastain musiała pracować, by opłacić czesne w Juilliard School of Performing Arts w Nowym Jorku. Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej matka i ojczym, musiała zająć się czwórką młodszego rodzeństwa. W 2017 r. wyszła za mąż za włoskiego biznesmena Giana Lucę Passi de Preposulo. Matką została jako 41-latka. Jej 5-letnią córkę Giuliettę i 3-letniego syna Augustusa urodziły surogatki.

Danuta Stenka na premierze nowego wydania książki "Flirtując z życiem"

Głośno o nierównościach

Jessica Chastain należy do gwiazd, które zabierają głos w sprawach ważnych, nie obawiając się z tego powodu utraty swoich przywilejów. Wraz z 300 innymi kobietami z branży filmowej powołała do życia inicjatywę „Time’s Up”, wspierającą ruch MeToo i mającą na celu ochronę kobiet przed molestowaniem seksualnym w miejscu pracy. Wcześniej, a dokładniej w 2015 r. napisała dla „The Hollywood Reporter” esej o braku równowagi płci w przemyśle filmowym. Trzy lata później na swoich profilach w mediach społecznościowych zajęła stanowisko przeciwko orzeczeniu w sprawie gwałtu w La Manada w Pampelunie w Hiszpanii. Spotkała się także z Wołodymirem Zełenskim w Kijowie pół roku po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

W trakcie trwania Festiwalu Filmowego w Marrakeszu w rozmowie z dziennikarzem z serwisu Brut otwarcie i bez ogródek opowiedziała o seksizmie w branży filmowej. Przyznała, że miała okazję obserwować tego typu traktowanie przy okazji pracy z Kathryn Bigelow przy filmie „Wróg numer jeden”.

– Byłam naprawdę zszokowana. Zwłaszcza tym, jak traktowały ją media i jak w nią wątpiły, inaczej niż w przypadku mężczyzn reżyserów. Wtedy tak naprawdę zaczęłam mówić głośno o panujących tam nierównościach – podkreśliła.

Dodała, że jeden z jej przyjaciół, który był filmowcem, powiedział jej wówczas, że nie powinna mówić zbyt dużo, że powinna milczeć w tej sprawie. – Jestem mu bardzo wdzięczna, bo właściwie wyświadczył mi przysługę. Mówiąc to, sprawił, że robiłam coś odwrotnego – zaznaczyła Chastain.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Aktorka i producentka nie zamierza trzymać języka za zębami tylko dlatego, że to, co powie, stanie się dla kogoś niewygodne, a tym samym pozbawi ją pracy.

– Jeśli ktoś nie chce ze mną pracować, bo mówię głośno o tych sprawach, mam to gdzieś. Znajdzie się ktoś inny, kto będzie chciał ze mną pracować – zaznaczyła.

Pozostając w temacie nierówności, nawiązała również do słów Meryl Streep, która powiedziała: „Gdy uczysz się języka, śnisz w tym języku. Wtedy wiesz, że to opanowałeś.

Kobiety nauczyły się języka mężczyzn. Najwyższy czas, aby mężczyźni nauczyli się języka kobiet. Wierzę, że im bardziej włączające będzie ich pisanie w proces tworzenia filmu, tym bardziej przyczyni się ono do uczenia się tego języka” podsumowała amerykańska aktorka. 

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?