Jenna Ortega: „Wciąż najczęściej o doświadczeniach młodych ludzi opowiadają starzy, biali mężczyźni”

Od kilku dni można oglądać w całości drugi sezon serialu „Wednesday” w którym Jenna Ortega brawurowo zagrała córkę kultowej „Rodziny Adamsów”. Znów zainteresowanie aktorką i graną przez nią postacią sięga zenitu. „Ludzie czują się uprawnieni do oglądania twojego życia, a gdyby znaleźli się pod tym samym mikroskopem, nie czuliby się tak komfortowo” – mówi o skutkach sławy.
Jenna Marie Ortega przyszła na świat 27 września 2002 roku w La Quinta w Kalifornii jako czwarte z sześciorga dzieci w rodzinie o korzeniach meksykańsko-portorykańskich. Jej rodzice nie mieli nic wspólnego z aktorstwem – mama jest pielęgniarką, a ojciec pracuje w biurze prokuratora okręgowego. Jenna została wychowana w kochającym, pełnym życia domu, a jej dzieciństwo zdominowały marzenia o aktorstwie. Odkryła je w wieku sześciu lat, zainspirowana kreacją Dakoty Fanning. Rodzice byli bardzo sceptyczni, ale widząc nieustępliwość dziewczynki, wspierali ją w tych marzeniach.
Karierę rozpoczęła od reklam. Bardzo szybko została gwiazdą ogólnokrajowych kampanii. „Najbardziej podobał mi się spot McDonald’sa, bo przez cały dzień na planie mogłam jeść nuggetsy” – wspomina. Równocześnie uczęszczała do publicznych szkół: Amelia Earhart Elementary oraz John Glenn Middle School. „Dzięki rodzicom zachowałam równowagę. Mimo pracy chodziłam do normalnej szkoły, widywałam się z przyjaciółmi i grałam w piłkę” – wspomina.
W wieku zaledwie czternastu lat zagrała młodszą wersję Jane w „Jane the Virgin” (2014‑2019), a rola ta przyniosło jej uznanie. Później wcieliła się w rolę Harley Diaz w disney’owskiej produkcji „Rodzinka od środka” (2016-2018). By sprostać wyzwaniom producentów serialu, Jenna przerwała naukę i przeprowadziła się do Los Angeles. Dziś uważa, że decyzja ta była jedną z najlepszych w jej życiu. W 2018 roku za rolę Harley otrzymała nagrodę Imagen Award dla najlepszej młodej aktorki telewizyjnej.
Po zakończeniu serialu „Rodzinka od środka” Jenna poszukiwała bardziej dojrzałych projektów. W 2018 roku została obsadzona w roli Ellie Alves w drugim sezonie serialu „Ty”, w 2021 roku w „Następstwach” zagrała licealistkę zmagającą się z traumą po ataku terrorystycznym. „W jednej postaci musiałam zawrzeć tyle emocji! Przeglądam mnóstwo scenariuszy. Ten zrobił na mnie ogromne wrażenie. Chcę opowiadać historie, które mają moc oddziaływania społecznego” – mówiła.
Została okrzyknięta „nową królową horroru” po tym, jak brawurowo zagrała w filmie „Opiekunka: Demoniczna królowa” (2020). W kolejnych latach przyszły inne, bardzo popularne horrory. „Groza, krew, flaki – zło stało się moim chlebem powszednim” – śmiała się Jenna wcielając się w postać Tary Carpenter w piątej i szóstej części serii „Krzyk” (2022, 2023) opowiadającej o losach mieszkańców miasteczka, w którym wciąż dochodzi do morderstw. Co ciekawe, reżyserzy nie kryli, że dostała te rolę za „charakterystyczny dźwięk jej krzyku”. Film okazał się ogromnym sukcesem. Jenna miała też zagrać w siódmej części „Krzyku”, jednak odmówiła, tłumacząc to innymi zobowiązaniami. Jej talent do horrorów udowodniła też w produkcjach „Studio 666” (2022) i „X” (2022).

Jenna Ortega /fot. Getty Images,
W 2022 roku Jenna zagrała słynną Wednesday Addams, a rola ta uczyniła ją ikoną Gen Z. Serial szybko stał się jednym z najchętniej oglądanych na Netflixie, a ona sama dostała za nią nominację do Złotego Globu, Emmy i nagród SAG. Podzielona na dwie części druga część serii „Wednesday”, która miała premierę w sierpniu i na początku wrześniu br., szybko trafiła do czołówki najlepiej oglądanych filmów platformy. Tuż przed premierą drugiego sezonu, rozmawiając z The Hollywood Reporter Jenna zwróciła uwagę na ogromne koszty sławy, jaka stała się jej udziałem. „Wiemy za dużo. A ludzie czują się uprawnieni do oglądania twojego życia, a gdyby znaleźli się pod tym samym mikroskopem, nie czuliby się tak komfortowo” – mówiła.
Na potrzeby roli Wednesday Adams aktorka m.in. nauczyła się grać na wiolonczeli, mówić po niemiecku, a nawet tańczyć. Taniec Wednesday stał się wiralem w mediach społecznościowych, a jej intensywna gra zyskała uznanie krytyków i milionowej rzeszy fanów na całym świecie. Sukces przypłaciła ogromną presją i stresem. W wywiadzie dla „Harper’s Bazaar” przyznała, że w czasie kręcenia „Wednesday” czuła się niezrozumiana i sparaliżowana lękiem przed rozpoznaniem, agresją i natarczywością fanów. Opisywała sytuacje, kiedy ludzie krzyczeli w jej kierunku wulgaryzmy „Byłam nieszczęśliwą osobą. Dla kogoś, kto jest raczej introwertykiem, cała ta presja i uwaga są bardzo intensywne i przerażające. Miałam też wrażenie, że dręczenie innych jest teraz zwyczajnie bardzo popularne. Bycie obiektem plotek niesamowicie otworzyło mi oczy” – przyznała.
Jenna nie kryje frustracji faktem, że reżyserzy ciągle widzą ją w rolach nastolatek i uczennic, choć wyrosła już z tego wieku. „Gram w serialu, który będę robić przez lata, gdzie wcielam się w uczennicę, ale jestem też młodą kobietą. Po prostu czuję, że nie jestem traktowana poważnie. […] To jak noszenie kostiumu uczennicy. Jest w tym coś bardzo protekcjonalnego” – mówiła w wywiadzie po zagraniu kolejnej roli licealistki, tym razem uwikłanej w skomplikowaną relację ze swoim nauczycielem. Uznała jednak rolę w „Dziewczynie Millera” (2024) za „najbardziej złożoną, jaką kiedykolwiek grała”. W tym samym roku zagrała też nastolatkę w „Beetlejuice Beetlejuice”, kontynuacji „Soku z żuka”. W ostatnich miesiącach na ekrany w USA weszła czarna komedia „Death of the Unicorn” z jej udziałem.
Młoda aktorka angażuje się w działania dla społeczności latynoskiej, często wypowiada się na temat inkluzywności w Hollywood, podkreślając swoje korzenie, choć, jak przyznaje, nie mówi płynnie w języku swoich przodków. „Ważne jest, aby dzisiaj pielęgnować swoją kulturę, ponieważ w Ameryce jest tak wiele różnych narodowości. Na koniec dnia jesteś sobą. Musisz być wierny sobie i nie możesz zmieniać siebie, aby się dopasować lub sprawić, by ktoś inny czuł się komfortowo” – mówiła w rozmowie z „Teen Vogue”.
Bardzo pilnuje swojej prywatności. Choć media nieustannie łączą ją z różnymi mężczyznami, ona sama nigdy oficjalnie nie potwierdziła żadnego związku. Jak mówi, obecnie skupia się na karierze. „Moje pokolenie wcześniej niż poprzednie uczy się wyrażać swoje zdanie. Wcześniej piszemy scenariusze, wcześniej sięgamy po kamerę albo zajmujemy się produkcją. To bardzo ważne, bo wciąż najczęściej o doświadczeniach młodych ludzi opowiadają starzy, biali mężczyźni” – mówiła w jednym z wywiadów.
Zobacz także

Zoe Saldaña: „Nie ciesz się, że jesteś jedyną kobietą siedzącą przy stole. Rób miejsce dla innych”

Emily Ratajkowski: „To, co mi sprawia przyjemność, co mi się podoba, jest ważniejsze od tego, co facet myśli, gdy mnie widzi”

Lily-Rose Depp: „Tak, zmagam się z zaburzeniami odżywiania praktycznie odkąd pamiętam. Ale teraz czuję się dobrze w swojej skórze i cieszę się z tego”
Polecamy

Katarzyna Zdanowicz: „Nauczyłam się mówić 'nie’. To jedna z najtrudniejszych i najważniejszych rzeczy, jakie zrobiłam dla siebie”

Niewidzialna praca kobiet. Jak niszczy ich sprawczość i zdrowie. „Głośno mówią o obniżonym nastroju, wypaleniu czy stresie”

„To, jak mówimy o innych, pokazuje, ile mamy w sobie niepokoju, złości, lęków. Często przez plotkowanie próbujemy rozładować emocje i poczuć się lepiej” – mówi psycholożka Bianca-Beata Kotoro

Żaneta Rachwaniec: „W Polsce wciąż nie mamy kultury ułatwiania kobietom powrotu do pracy”
18:13 minsię ten artykuł?