Jak rozluźnić swój związek ze smartfonem? Poznaj porady młodej lekarki Magdaleny Jutrzenki
„Telefony podtrzymują nas w stanie ciągłej gotowości, służą nam do odczytywania wiadomości, obsługiwania konta bankowego, maila, czytania artykułów i newsów. Ile z nas zaczyna dzień od telefonu i kończy scrollując bezmyślnie Instagram? Telefon nie pozwala nam się „wyłączyć”. Nie pozwala nam wyjść z pracy, bo dzięki niemu nawet, gdy opuszczamy pracę fizycznie, pozostajemy w ciągłej gotowości, w stałym kontakcie i dyspozycji. A gdzie równowaga? Balans?”- pyta lekarka Magdalena Jutrzenka, na swoim profilu na Instagramie. I radzi, jak sobie poradzić z uzależnieniem.
Zabieramy go niemalże wszędzie, a niektórym towarzyszy nawet podczas snu. W metrze, na zakupach, podczas jazdy samochodem. Nawet gdy leży poza zasięgiem naszej dłoni, po usłyszeniu dźwięku powiadomienia, sięgamy po niego bez zastanowienia. Niestety, smartfon to nie tylko pochłaniacz czasu, ale również zdrowia. Zaczynając od wirusów i bakterii, takich jak E. coli, po skurcze i bóle odcinka szyjnego.
Właściwa ergonomia pomaga zapobiegać urazom związanym z używaniem smartfonów, co jest powszechnym problemem dla zdrowia. – Za sprawą nadużywania smartfonów w naszym organizmie zachodzą przemiany biochemiczne. Nadmiar kortyzolu, który wytwarzamy podczas ciągłego korzystania z telefonu jest szkodliwy dla naszego zdrowia. – napisała lekarka Magdalena Jutrzenka. – Z jednej strony ułatwiają życie, z drugiej łączy nas z nimi niewidzialna smycz, która nie pozwala nam „wyjść” z pracy, odpocząć czy skoncentrować się w pełni na tym, co w danej chwili robimy – dodała.
Jak wyjść z toksycznego związku ze smartfonem?
Wyłącz powiadomienia
Nieodłącznym elementem wielu aplikacji są powiadomienia. Wiadomości, polubienia lub inna aktywność ląduje na naszej tapecie niemalże co kilka chwil. Regularnie je sprawdzając, poświęcamy znaczną część swojego dnia na reakcję. Aby ograniczyć swój czas korzystania z telefonu, wystarczy wyłączyć powiadomienia. Dodatkowo, niektóre aplikacje umożliwiają ustawienia ich częstotliwości, np. raz dziennie. To nie tylko pozwoli zaoszczędzić czas, ale także skupić się na swoich bieżących obowiązkach.
Przygotuj grafik
Ciekawym rozwiązaniem, które wpłynie na organizację dnia, jest stworzenie grafiku. Może on polegać na tym, że aplikacje, e-maile, portale społecznościowe sprawdzamy w wyznaczonych godzinach. Jeśli będziemy trzymać się wyznaczonych pór, nie odczujemy negatywnego wpływu smartfona na nasz organizm.
Zegarek i budzik
Wiele z nas zabiera telefon również do łóżka, przeglądając media społecznościowe przed snem a następnie odkładając smartfon obok poduszki. Jest to szkodliwy nawyk, na którym traci jakość naszego snu i regeneracji. Dodatkowo, w każdej chwili możemy usłyszeć powiadomienia, które skutecznie wybudzą nas ze snu. Jeśli potrzebujesz sprawdzić godzinę, korzystaj z tradycyjnego zegarka. A telefon? Odłóż w takiej odległości, aby nie był w zasięgu naszego wzroku.
Kiedy wykonuję konkretną pracę, np. uczę się, czytam artykuły do pracy naukowej czy piszę artykuły na bloga, ustawiam alarm na określony czas podczas którego muszę przerobić dany materiał, napisać określoną liczbę słów. W tym czasie telefon odkładam daleko od siebie, najlepiej, aby nie mieć go w zasięgu wzroku – np. do pokoju obok.
Aplikacje kontrolujące czas
Czy wiesz, jak dużo spędzasz czasu na portalach społecznościowych? To da się sprawdzić, a te informacje mogą okazać się pomocne w procesie redukowania czasu spędzonego z telefonem w ręku. Aplikacji pomagających zyskać trochę czasu dla siebie jest sporo, m.in. Forest, BreakFree, Moment.
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
„Wielu Polaków boi się mówić po angielsku – szczególnie wśród innych Polaków”. Jak skutecznie nauczyć się angielskiego, mówi Arlena Witt
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
„Celem było zrobienie serialu, a to, że przy okazji dostałam obraz solidarnego świata, poruszało mnie do głębi”. O „Matkach Pingwinów” opowiada Klara Kochańska-Bajon
się ten artykuł?