Dziewięciolatka tonęła na basenie. Jej życie ocalił szkolny kolega Tymek. „Jesteś naszym bohaterem” – piszą internauci
Gdyby nie znakomity refleks, czujność i odwaga 9-letniego Tymona Pelcera, ta sytuacja mogłaby się zakończyć tragedią. Uczeń z Tczewa ruszył na pomoc koleżance, która topiła się na szkolnym basenie. Jego postawę docenił prezydent miasta. Łukasz Brządkowski spotkał się z młodym bohaterem osobiście, żeby pogratulować mu tego niezwykłego czynu.
„Przez dwa dni nasza rodzina była roztrzęsiona”
Do bardzo groźnej sytuacji doszło pod koniec kwietnia w Sportowej Szkole Podstawowej nr 2 w Tczewie. 9-letni Tymon Pelcer, uczeń klasy pływackiej zauważył, że jego koleżanka się topi. Bez wahania rzucił się na ratunek.
„Uratowałem koleżankę przed śmiercią. Widziałem, że się topiła. Spojrzałem pod wodę i leciało coraz mniej bąbelków. Coraz słabiej oddychała… Miała głowę opadniętą. Ratownicy tylko patrzyli… Wołałem z całych sił, ale nikt nie reagował. Wyłowiłem koleżankę na brzeg i wtedy ratownicy podbiegli, zerwała się mama i nauczyciele” – zrelacjonował dramatyczną sytuację w rozmowie z portalem zawszepomorze.pl
Natychmiast po zdarzeniu zadzwonił do swojej mamy i opowiedział, co się stało. Jak mówi pani Paulina Pelcer, przeżyła szok, kiedy dowiedziała się o tej sytuacji.
„Przez dwa dni nasza rodzina była roztrzęsiona. Rozpamiętywaliśmy, jak to się stało i jak do tego doszło. Emocje bardzo grały. Jesteśmy w kontakcie z mamą dziewczynki i z uczennicą. Powoli wracamy do normalności” – powiedziała w rozmowie z portalem.
Mały bohater również bardzo przeżywał całą sytuację. Do tego stopnia, że poprosił o wolne od zajęć. Jego rodzice twierdzą, że nie przepracował jeszcze tego, co się stało. Akcja ratownicza wyzwoliła w nim ogromne emocje.
Dziewczynka miała znajdować się pod wodą około pół minuty. Kiedy Tymek wyciągnął koleżankę z wody, jeden z ratowników udzielił jej pierwszej pomocy i podał tlen.
„Po wyciągnięciu z wody dziecko było przytomne i oddychało samodzielnie. Drugi z ratowników wezwał karetkę pogotowia, która przybyła po 7 minutach. Obsługa karetki przejęła opiekę na dziewczynką. Z naszych informacji wynika, że dziecko po obserwacji zostało już wypisane ze szpitala w stanie dobrym” – przekazało Tczewskie Centrum Sportu i Rekreacji w oświadczeniu na Facebooku
W czwartek 9 maja, podczas konferencji prasowej w ratuszu w Tczewie, Tymek odebrał gratulacje i nagrody od prezydenta Łukasza Brządkowskiego oraz prezesa Tczewskiego Centrum Sportu i Rekreacji Piotra Wojciechowskiego.
„Dzięki jego natychmiastowej reakcji, dziewczynka wyszła z tego zdarzenia bez szwanku” – czytamy na oficjalnym profilu Miasto Tczew.
Prezydent pogratulował rodzicom Tymka wspaniałego syna.
Rozwiń
„Jesteś naszym bohaterem”
Jak to możliwe, że doszło do wypadku? Że mimo udziału dwóch ratowników oraz dwóch nauczycieli nie było nikogo prócz Tymka, kto zauważyłby tonącą dziewczynkę? Piotr Wojciechowski – prezes Tczewskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji – wyjaśnił podczas konferencji prasowej, że doszło do tego wskutek „ludzkiego błędu”.
Jak przekazał TCSiR, zarząd spółki ukarał ratowników, który pełnili dyżur w chwili zdarzenia oraz ich zwierzchnika karą nagany za niedopełnienie obowiązków. Nie tylko ratownicy poniosą konsekwencje, ale również nauczyciele. Joanna Grabowska, wiceprezydent Tczewa ds. społecznych przekazała, że dyrektor szkoły skierował sprawę do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy wojewodzie pomorskim.
Na profilu facebookowym TCSiR pojawiło się oficjalne oświadczenie, w którym dyrektor placówki odniósł się do okoliczności zdarzenia i podziękował chłopcu za interwencję. Piotr Wojciechowski zwrócił się także z apelem do rodziców i opiekunów, aby w związku ze zbliżającym się okresem letnim i spędzaniem czasu wolnego na wodą, pamiętali, że woda to żywioł i jest nieprzewidywalna.
„Na każdym akwenie wodnym, basenie, jeziorze, morzu czy rzece powinniśmy przede wszystkim włączyć wyobraźnię. Musimy zdawać sobie sprawę, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, trochę jak z jazdą samochodem. Na bok trzeba odłożyć arogancję, chęć pochwalenia się swoimi zdolnościami albo udowodnieniem sobie, że coś uda mi się zrobić. Powinniśmy przede wszystkim stosować się do regulaminu, słuchać poleceń ratownika i opiekuna. Mieć na uwadze to, że w wodzie jest wiele osób, jest głośno i reakcja niosących pomoc nie zawsze może być natychmiastowa. Hałas i duże skupisko osób powodują to, że nie zawsze widać i słychać, kiedy ktoś potrzebuje pomocy. Dlatego tak ważne jest, aby porzucić brawurę” – zaznaczył.
Pod postem prezesa TCSiR pojawiła się lawina komentarzy z gratulacjami dla dzielnego 9-latka.
„Jesteś naszym bohaterem” – pisali internauci.
Pierwsza pomoc tonącemu
Gdy zauważymy osobę, która tonie powinniśmy wezwać ratownika lub zadzwonić na telefon alarmowy.
Jeżeli nie mamy doświadczenia w ratowaniu tonących, nie powinniśmy podejmować decyzji o podpłynięciu i holowaniu poszkodowanego. Osoba tonąca często jest spanikowana i może pociągnąć ratującego ze sobą na dno. Najlepiej jest rzucić koło ratunkowe, materac czy ręcznik, którymi można podholować osobę poszkodowaną.
Po wydobyciu na ląd ofiary podtopienia, pierwsza pomoc sprowadza się do oceny stanu osoby poszkodowanej i ewentualnego przywrócenia oddechu.
Pierwsza pomoc po tonięciu powinna być zawsze udzielana tak, jakbyśmy podejrzewali uraz kręgosłupa. Wszystkie czynności powinny być zatem wykonywane z zachowaniem jak najmniejszej ruchomości kręgosłupa.
Należy ocenić, czy chory jest przytomny. Jeśli nie – udrożniamy drogi oddechowe bez odchylania głowy do tyłu i sprawdzamy oddech. Brak oddechu wymaga wykonania resuscytacji krążeniowo-oddechowej (2 wdechy i 30 uciśnięć klatki piersiowej, wykonywane naprzemiennie). Jeżeli oddech jest obecny, należy ułożyć osobę nieprzytomną w pozycji bocznej, z głową nieco powyżej tułowia.
Źródło: zawszepomorze.pl
Polecamy
„A wy wiecie, kogo trzymacie pod ramię? Anioła”. O Wojciechu Aniele, który nie czekając na interwencję z nieba, ruszył na pomoc powodzianom
Kierowca MPK zobaczył dławiące się dziecko. Zatrzymał autobus i ruszył na pomoc. „Nie tylko peleryna zrobi z ciebie supermana”
„Kołatanie serca, nudności, mroczki przed oczami, podwyższone tętno. Wewnątrz 49 st. C”. Ratownik medyczny spędził godzinę w nagrzanym aucie
Moda na parawany – nie tylko warta obśmiania, ale przede wszystkim niebezpieczna! Ratownicy wystosowali apel do turystów
się ten artykuł?