„Dość lenistwa pod płaszczykiem samoakceptacji”. Jak Ewa Chodakowska zasugerowała Polkom, że są leniwe i wywołała tym burzę

Ewa Chodakowska opublikowała w mediach społecznościowych wpis, pod którym zawrzało od komentarzy. Słowa: „Mam dość lenistwa przemycanego pod płaszczykiem akceptacji” podzieliły internautki.
Płaszczyk i wymówka
„EFEKT WOW W 50 DNI! Co Ty na to? (…) Muszę to powiedzieć głośno! MAM DOŚĆ: lenistwa przemycanego pod płaszczykiem akceptacji, demonizowania piękna, demonizowania dbania o siebie, demonizowania świadomej i mądrej pracy nad ciałem, chodzenia na palcach wokół hasła „body positivity”, które dziś dla wielu stało się po prostu wymówką do tego, żeby się poddać – a przecież geneza tej idei była zupełnie inna…” – napisała na swoim profilu na Instagramie Ewa Chodakowska.
Chodakowska zaprosiła Polki do metamorfozy w 49 dni. I o ile Małgorzata Kożuchowska zapewniła, że: „wchodzi w to”, to nie wszystkie kobiety do słów trenerki podeszły z takim optymizmem. Komentarz Aleksandry Kisiel: „Mam dość zarzucania kobietom lenistwa, demonizowania odpoczynku i straszenia samoakceptacją”, wzbudził mnóstwo emocji.
Aleksandra Kisiel posunęła się o krok dalej i na swoim profilu w mediach społecznościowych, który zgromadził ponad 36 tys. obserwujących, umieściła osobny wpis: „Ewa Chodakowska, którą na IG obserwuje 2 mln osób, mówi, że ma dość lenistwa przemycanego pod płaszczykiem akceptacji. A ja się zastanawiam, kto jej wmówił, że to czarno-biały scenariusz: albo się akceptujesz i jesteś leniwa, albo się nie akceptujesz i leniwa nie jesteś. Przecież przeciwieństwem akceptacji nie jest pracowitość czy produktywność. Przeciwieństwem akceptacji jest nienawiść i odrzucenie”.
My o komentarz do słów Ewy Chodakowskiej postanowiłyśmy poprosić psycholożkę sportu, Sandrę Kalinowską.
– Każda z nas ma inne możliwości. Tutaj nie ma czego roztrząsać. Widzimy perspektywę osoby, która nie ma dzieci i w pełni może skupić się na swoich potrzebach, które po części są jej obowiązkami zawodowymi. Nie zapominajmy też, że Ewa Chodakowska może bardziej kontrolować i planować swój dzień niż np. mama, która pracuje na pełen etat, a potem zajmuje się domem. Jeśli wybierzemy kanapę i kawałek ciasta, zamiast ćwiczenia na siłowni, to czy naprawdę jesteśmy leniwe? A może tego właśnie potrzebujemy?
„Ale hiprokyzja”, czyli lawina komentarzy
Aleksandra Kisiel nie była jedyną kobietą, która poczuła się wywołana do tablicy i dała wyraz swojemu oburzeniu.
„Ale hipokryzja, wyręczasz się sztabem ludzi, którzy za ciebie gotują, sprzątają, robią ci fryzury i makijaże, a masz czelność mówić kobietom, że są leniwe”– pisze jedna z obserwatorek Chodakowskiej.
„Dzięki samoakceptacji przestałam katować się treningami kardio, które zrujnowały moje dno miednicy. Teraz wreszcie z troski o siebie ćwiczę i odżywiam swoje ciało. Owszem ważę trochę więcej niż 6 lat temu, ale nigdy w swoim ciele nie czułam się tak dobrze. Nie jestem leniwa! Pracuję na etat, 4 razy w tygodniu po pracy wożę dzieci na zajęcia dodatkowe i terapie, w weekendy nie odpoczywam, tylko piorę, sprzątam i gotuję na cały tydzień” – dodaje kolejna.
Negatywne komentarze wydają się nie mieć końca. Polki nie kryją swojego oburzenia, a trenerka też w końcu przestała milczeć:
„Sama nie wierzę, że to muszę wyjaśniać, ale mam dość słuchania, że ktoś z mojej winy: zapędził się w wyzwaniach, zaczął trenować ponad normę, zaczął schodzić poniżej zdrowego deficytu kalorycznego, zaczął wywierać na sobie presję, zaczął nakładać na siebie restrykcje, obrał kierunek autodestrukcji. Ja promuję zdrowie.”
Co to jest to lenistwo?
Osobną kwestią, nad którą pochylają się komentujące jest sam temat lenistwa: czym jest i czy faktycznie zawsze czymś złym. I w tej sprawie poprosiłyśmy o komentarz naszą ekspertkę.
– Czasem coś, co wygląda na lenistwo, może być brakiem wsparcia w innych aspektach życia, przytłoczeniem. My jesteśmy cichymi bohaterkami dnia i godzimy wiele obowiązków, nawet głośno o tym nie mówiąc. Słuchajmy siebie, swojego zaufanego lekarza, a nie celebrytów, którzy nie wiedzą, jak konkretnie nasze życie wygląda od środka.
Polecamy

Andie MacDowell o nierealnych standardach piękna: „Jestem za stara, by się głodzić”

Pamela Anderson o rezygnacji z makijażu: „Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że czuję się świetnie jako ja”. Nakłoniła Drew Barrymore do zdjęcia doczepów na wizji

Danae Mercer: „80 proc. kobiet ma cellulit, 70 proc. niesymetryczne piersi, 90 proc. ma wzdęcia. Kobiety w 100 procentach są piękne, silne i znaczą więcej niż ich odbicie”

Aniołki Victoria’s Secret po 6 latach wróciły na wybieg. „Powiew świeżego powietrza” i „celebracja różnych typów kobiecego ciała”
się ten artykuł?