Przejdź do treści

Chcesz udzielić komuś rady? To nie zawstydzaj i nie wytykaj palcami!

Zawstydzanie / istock
Zawstydzanie / istock
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Kiedy jesteśmy zawstydzani, część mózgu odpowiedzialna za rozwój, naukę – wyłącza się. Zawstydzanie okrada mózg z energii do wprowadzania zmiany. Kiedy czujemy wstyd chcemy go unikać, ukryć te elementy naszego życia które są dla nas wstydliwe. Nic nie zmieniamy – ukrywamy… ” – mówi Małgosia, prowadząca bloga „Piękno bez granic”. Chcesz komuś pomóc? Wiemy, co powinnaś zrobić. 

Piękno bez granic

„Uczę jak przestać się odchudzać i odbudować zdrową relację z jedzeniem. Bo można inaczej!” – pisze o sobie Małgosia, blogerka prowadząca „Piękno bez granic”. Dietetyczka jest też aktywna w mediach społecznościowych. Jej profil na Instagramie obserwuje coraz więcej osób. Ostatni post specjalistki dotyczy… zawstydzania. 

Zawstydzanie

„Kiedy jesteśmy zawstydzani, część mózgu odpowiedzialna za rozwój, naukę – wyłącza się. Zawstydzanie okrada mózg z energii do wprowadzania zmiany. Kiedy czujemy wstyd, chcemy go unikać, ukryć te elementy naszego życia, które są dla nas wstydliwe. Nic nie zmieniamy – ukrywamy.

Alternatywą jest życzliwa uwaga, uważne i świadome przyglądanie się tym elementom siebie, których nie chcemy widzieć.

Dopamina odpowiedzialna za przyjemność – to ona sprawia że się uczymy i rozwijamy. Trwałe zmiany wymagają życzliwego spojrzenia na siebie. Ten brzuch, uda, ten leniuszek który powstrzymuje przed zejściem z kanapy – one nie zasługują na przemoc. Ten głos, który namawia, by jeść i jeść, zajadając negatywne emocje – on też nie zasługuje na krytykowanie.

Poświęć pełne życzliwości myśli każdemu elementowi ciała, którego się wstydzisz, każdej cesze charakteru, której nie chcesz pokazywać. Daj sobie i innym ludziom energię do zmiany. Nic dobrego nie wychodzi z zawstydzania.

Zmiana jest możliwa u każdego z nas. Ale wymaga ona życzliwości i uwagi, nie wstydu” – pisze dietetyczka.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Miłość do ciała

Pamiętasz ten moment, gdy koleżanka powiedziała ci: „chyba przytyłaś”? Albo wtedy, gdy podczas gry wstępnej usłyszałaś od swojego partnera, że ostatnio „tych boczków to chyba nie było”? A pamiętasz jak się wtedy czułaś? Na pewno było ci przykro. I na pewno nie planowałaś od razu, że już następnego dnia kupisz karnet na siłownię i przejdziesz na dietę.

Nasze zachowanie w takich sytuacjach jest wręcz odwrotne. Na negatywną opinię dotyczącą masy ciała, reagujemy jeszcze większymi zakupami, wśród których znajdzie się niejedna paczka czipsów i ciastek.

Starajmy się być miłe dla innych. Unikajmy wytykania palcami czy nieprzyjemnych komentarzy o koleżankach z pracy. Szanujmy siebie i swoje ciała. Bądźmy dla siebie życzliwe. Bądźmy dla siebie siostrami!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?