Cezary Pazura zirytowany postawą rodziców na wywiadówkach. „Są tak zapatrzeni, że nie dociera do nich nic z zewnątrz”
Cezary Pazura w nowym wywiadzie ujawnił, dlaczego przestał chodzić na wywiadówki swoich dzieci. Powodem miało być zachowanie niektórych rodziców. Jak wyjaśnił, irytują go sytuacje, gdy ci bronią swoich dzieci za wszelką cenę. „Do tego, co mówi dziecko, trzeba podejść krytycznie… bo dzieci konfabulują” – zauważył.
Cezary Pazura przestał chodzić na wywiadówki
Cezary Pazura — polski aktor filmowy, serialowy, teatralny i dubbingowy — jest ojcem czwórki dzieci. Z pierwszego małżeństwa ma dorosłą już córkę Anastazję, a z obecną żoną Edytą Pazurą wychowuje trójkę wspólnych dzieci: Amelię, Antoniego i Ritę. Aktor w najnowszym wywiadzie, którego udzielił Filipowi Borowiakowi z Wirtualnej Polski, otworzył się na temat życia rodzinnego. Przyznał, że mimo zaangażowania w wychowanie swoich dzieci, od dłuższego czasu nie uczestniczy w szkolnych wywiadówkach.
„Edytka chodzi na wywiadówki. Nie mam cierpliwości” – przyznał bez ogródek Cezary Pazura.
Jak wyjaśnił, kiedyś regularnie pojawiał się na zebraniach w szkołach, ale w pewnym momencie poczuł, że nie jest w stanie dłużej tolerować postaw niektórych rodziców.
Aktor przypomniał, że wychował się w rodzinie nauczycielskiej i doskonale zna realia pracy pedagogów, co pozwoliło mu patrzeć na szkolne sytuacje z szerszej perspektywy.
„Wiem, jak ciężko być nauczycielem i jak różne mogą być dzieci” – zaznaczył.
„Ufam swoim dzieciom, ale do tego, co mówi dziecko, trzeba podejść krytycznie”
Cezary Pazura w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski zwrócił uwagę na narastający obecnie brak zaufania ze strony rodziców wobec pedagogów oraz bezrefleksyjne stawanie po stronie dziecka.
„Może to jest niedobre, co powiem, ale czasami komentarze rodziców… Wiem, jakie dzieci mogą być. Mogą być fajne, a mogą być takie dzieci 'cholery'” – zaczął.
Po czym dodał, że na wywiadówkach „najtrudniejsze dla niego były komentarze rodziców”. Jak wyjaśnił, irytowały go sytuacje, w których dorośli bronili swoich dzieci za wszelką cenę, często wbrew faktom. Jego zdaniem to poważny błąd wychowawczy.
„Ufam swoim dzieciom, ale do tego, co mówi dziecko, trzeba podejść krytycznie, czyli trzeba wokół tego zadać tyle pytań, żeby dość do sedna, dojść do prawdy… bo dzieci konfabulują. Nie zawsze mówią prawdę” – stwierdził Pazura. „A czasami rodzice są tak zapatrzeni w to, co mówi dziecko, że nie dociera do nich nic z zewnątrz” – dodał.
Pazura zwrócił uwagę, że takie bezkrytyczne przyjmowanie relacji dziecka jako jedynej, niepodważalnej prawdy, szkodzi nie tylko relacji rodzic-nauczyciel, ale przede wszystkim samym dzieciom.
„To jest też niedobrze dla dzieci. Jeżeli wychowamy dziecko w tym, że ono ma zawsze rację, to się dziecko wcześniej czy później zapędzi. Bo nie ma takich ludzi na świecie, którzy by mieli zawsze rację” – dodał.
Rozwiń
Zobacz także
Polecamy
Niepłodność to choroba, można wziąć na nią L4. „Niepotrzebnie się wstydzimy”
Jak wspierać koncentrację u dzieci? Psycholog: „Najczęściej działają proste rozwiązania, które można łatwo wprowadzić w domu”
Paula Niedźwiecka: „Współczesna matka jest przemęczona i przebodźcowana”
Smartfon zamiast poduszki? Psycholog: „Wieczorne korzystanie ze smartfona przesuwa u nastolatków cykl snu i prowadzi do chronicznego niewyspania”
się ten artykuł?