3 min.
Martwisz się? To dobrze! Dlaczego i w jakim stopniu warto się zamartwiać?

Martwisz się? To dobrze! Istock.com
25.05.2022
Po czym poznasz, że twoja rodzina jest toksyczna? Psycholożka Monika Kotlarek wyjaśnia
25.05.2022
Tu pary LGBT+ będą mogły wziąć ślub kościelny. Duchowni przegłosowali decyzję
25.05.2022
Sąd Okręgowy w Lublinie: To nie był gwałt. 14-latka miała ufarbowane włosy i makijaż. Mężczyźni mogli nie wiedzieć, ile ma lat
24.05.2022
Zmiany klimatyczne zabierają nam sen. Zaskakujące odkrycie naukowców
24.05.2022
W chaosie wojny kwitnie handel dziećmi. „Handlarze wkraczają do sierocińców, korzystając z braku nadzoru”
Poradniki psychologiczne sprzedają nam setki sposobów na to, by przestać się martwić. Wizualizowanie w głowie czarnych scenariuszy jest uważane za prostą drogę do załamania nerwowego. Okazuje się, że jest zupełnie inaczej!
Dobre zamartwianie nie jest złe
„Zamartwianie motywuje i stanowi dla nas emocjonalny bufor” – uważa prof. Kate Sweeny, psycholog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside, autorka wielu badań, zajmująca się m.in. radzeniem sobie człowieka z niepewnym czasem oczekiwania. „Pomimo złej reputacji, zamartwianie nie zawsze jest destrukcyjne czy daremne” – dodaje w swojej pracy The Surprising Upsides of Worry (tłum. Zaskakujące pozytywne aspekty zamartwiania). Ta teoria odstaje nieco od tego, co obecnie wtłaczają nam do umysłów wszelkie poradniki. Pozytywne myślenie jest na topie. Okazuje się jednak, że fatalne myśli mają sens – przekuwamy je w pozytywne działanie. Według Sweeny osoby, którym nie są obce ponure wyobrażenia, radzą sobie często nawet lepiej w szkole czy pracy, ponieważ skuteczniej odpowiadają na stres i z powodzeniem znajdują wyjścia z problemów.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
PROMOCJA
Zdrowie umysłu
Less Stress from Plants 60 kaps. wegański
60,00 zł 90,00 zł
Zamartwianie jako motywator
Zależność jest prosta. Wizja złych przeżyć skłania nas do zachowań chroniących nasze zdrowie i życie. W eksperymencie badani, którzy bali się wypadku, zakładali częściej pasy w samochodzie. Ci, którzy obawiali się raka skóry, smarowali się kremem z filtrem. Zaś kobiety, które wyobrażały sobie, że zachorują na raka piersi, częściej wykonywały samobadanie i inne badania profilaktyczne. W swojej pracy prof. Sweeny wymienia trzy wyjaśnienia motywującego działania „czarnowidztwa”:
- Zamartwianie to sygnał, że sytuacja jest poważna i wymaga działania. Emocje są źródłem informacji przy wydawaniu opinii i decyzji. To pomaga nam w skutecznym reagowaniu.
- Obawa przed czymś, co wywołuje w nas stres, również pomaga mu przeciwdziałać.
- Co ciekawe – nieprzyjemne emocje towarzyszące zmartwieniu motywują nas do znalezienia sposobów, by to zmartwienie redukować.
Zamartwianie jako bufor
Stan umysłu, kiedy się martwimy, jest dla nas pewnym punktem odniesienia. Dzięki temu inne, przyjemne odczucia stają się dla nas bardziej satysfakcjonujące. Poza tym oczekiwanie w pewnym niepokoju powoduje, że złe informacje przyjmiemy z większą dozą opanowania. Prawdopodobnie łatwiej podźwigniemy się po trudnym przeżyciu, jeśli w naszym umyśle pojawiały się czarne scenariusze. Jednocześnie wzrasta podekscytowanie na myśl o dobrej wiadomości, co sprawia, że, gdy się ona pojawi, nasza radość staje się większa.
Ale…
„Skrajne poziomy zamartwiania są szkodliwe dla zdrowia” – uważa prof. Sweeny – „Nie zamierzam opowiadać się za nadmiernym udręczaniem, ale w umiarkowanych ilościach jest ono lepsze niż nie martwienie się w ogóle” – dodaje psycholog. I to jest najlepsza puenta.
Zobacz także

„Bycie miłą to przyzwalanie na różne zachowania, na które w środku w sobie zgody nie mamy, ale nie chcemy urazić drugiej osoby” – mówi Monika Perdjon, trenerka zmiany

„Jedno jest pewne, najmniej skuteczne jest zamykanie się w domu i wyłączanie telefonu”. Rozmawiamy z psycholog o tym, jak wyjść z dołka emocjonalnego i zacząć od nowa

„Osoby wysoko wrażliwe (WWO) wchłaniają nastroje ludzi dookoła, silniej przeżywają stres, mają żywsze sny, bogatszą wyobraźnię i błyskotliwe poczucie humoru” – mówi dr psychologii Monika Baryła-Matejczuk
Poleć artykuł koleżance
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Polecamy

24.05.2022
Czasem przeleci helikopter, a gdy strzelają na poligonie, okna się trzęsą. „Gdyby tu wojna wybuchła, to byśmy nie zauważyły” – mówi jedna z mieszkanek Braniewa

21.05.2022
HELLO PIONIERKI: Jak Irena Białówna, pionierka białostockiej pediatrii, stała się bohaterką hiphopowej piosenki

20.05.2022
„Kiedy kobiety będą gotowe do uniesienia spódnicy, to znaczy, że przeszły kolejny poziom emancypacji. Nie mogę się tego doczekać” – mówi Iwona Demko, artystka-waginistka

19.05.2022