Przejdź do treści

Czy warto zaskakiwać prezentem?

Tekst o wpływie zaskakujących prezentów na odbiorców. Na zdjęciu: Pudełko na prezent z czerwoną wstążką - HelloZdrowie
Zdjęcie: shutterstock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Prezent niespodzianka u jednych budzi lęk, u innych przyjemną ekscytację. Specjaliści sprawdzili, jaki rodzaj prezentu – z zaskoczenia czy „na zamówienie” – wpływa na większy komfort psychiczny obdarowywanego.

Na łamach Journal of Experimental Social Psychology ukazało się badanie, które brutalnie rozprawia się z odwiecznym pytaniem, czy lubimy dostawać niespodzianki. „Daj im to, czego chcą” – podpowiadają bez ogródek naukowcy pod kierunkiem prof. Francesci Gino z Uniwersytetu Harvarda. Okazuje się, że zdecydowanie przeceniamy wpływ niespodzianki na reakcję odbiorcy. Dowiadujemy się z badania również o zaletach mówienia sobie wprost o tym, co chcielibyśmy otrzymać.

Pięć przeprowadzonych eksperymentów dowiodło, że odbiorcy bardziej doceniają upominki, o które prosili, niż te, o których wcześniej nie sygnalizowali. Za to osoby obdarowujące uważają, że zarówno prezenty skonsultowane, jak i nie, są jednakowo docenione. To pierwszy zgrzyt. Zdaniem autorów wydaje nam się, że prezenty, które dajemy bez uzgodnienia, są traktowane jako bardziej przemyślane, wymagające od nas większego i głębszego zastanowienia niż prezenty „zamówione”. Odbiór jednak jest zupełnie inny.

Dobrym pomysłem może być zrobienie listy ewentualnych prezentów do wyboru, które chcielibyśmy dostać. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę z kolei komfort kupującego, okazuje się, że wolałby mieć jedno konkretne życzenie niż cały wykaz.

I jeszcze jeden rodzaj prezentu, który czasem budzi kontrowersje – pieniądze. Część z nas pewnie się skrzywi. Jeśli dajemy pieniądze, to wydaje nam się, że  to prezent z serii „idę na łatwiznę”, z kolei gdy dostajemy, możliwe, że pozostaje nam niedosyt. A jednak znów badanie zaskakuje, bo kasa pod choinką wcale nie mierzi. Choć wydaje nam się, że odbiorca jej nie doceni, częściej jest na odwrót.

Mimo wszystko, jakoś szkoda tej magii związanej z niespodziewanym prezentem. Więc może zamiast przy kupowaniu prezentów kierować się tylko szóstym zmysłem lub odwrotnie – pozbawić odbiorcę nawet cienia zaskoczenia, wybadajmy sprytnie temat. A nuż uda nam się niespodzianka dokładnie taka, jaką oczekiwał adresat, czyli… połączenie idealne.

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?