Przejdź do treści

Źle dobrane rośliny mogą zrobić nam więcej szkody niż pożytku. Na które kwiaty doniczkowe lepiej uważać?

Źle dobrane rośliny mogą zrobić nam więcej szkody niż pożytku. Na które kwiaty doniczkowe lepiej uważać? Istock.com
Podoba Ci
się ten artykuł?

Trzymanie roślin w mieszkaniu dobrze wpływa na nasze zdrowie i samopoczucie – tak, ale to tylko pół prawdy. Bo cała prawda jest taka, że źle dobrane rośliny mogą zrobić nam więcej szkody niż przynieść korzyści. O tym, jakie rośliny możemy uprawiać w kuchni, łazience, salonie i sypialni, zapytaliśmy specjalistkę od hortiterapii, czyli „leczenia ogrodem“, Annę Kalinę-Gagnelid.

Kuchnia pełna liści

Nawet najdokładniejsze i codzienne sprzątanie kuchni nie zapobiegnie osadzaniu się tłuszczu i kurzu na liściach hodowanych w niej roślin. Dlatego właśnie do jasnej, słonecznej kuchni nadają się rośliny o liściach łatwych do umycia.

– Gdy nie będziemy czyścić roślin, zalegający na nich brud utrudni fotosyntezę i transpirację, czyli parowanie wody z liści. Nie pomoże staranne podlewanie i nawożenie, rośliny będą niedożywione, a marna kondycja odbije się na ich wyglądzie – tłumaczy nasza specjalistka.

Jakie rośliny łatwo umyć? Sansewierię, czyli wężownicę, fikusy, skrzydłokwiaty, anturium andreanum, bardzo łatwe w uprawie trzykrotki i zielistki Sternberga.

Uwaga: Anturium i skrzydłokwiaty stawiaj tam, gdzie nie dosięgną ich dzieci ani zwierzęta. Sok obu roślin zawiera rafidy, substancje podrażniające i wywołujące obrzęk jamy ustnej i gardła. Generalnie od dzieci i zwierząt należy trzymać z daleka wszystkie rośliny wytwarzające drażniący sok mleczny, m.in. wilczomlecze, fikusy i krotony, a prace przy nich najlepiej wykonywać w rękawiczkach. Fikusy są niebezpieczne zwłaszcza dla alergików uczulonych na lateks, który znajduje się w ich soku, wypływającym np. ze skaleczonego liścia. Po wyschnięciu sok w postaci drobin staje się częścią domowego kurzu, który wdychamy. Osoby uczulone mogą zareagować pokrzywką, katarem, a nawet astmą oskrzelową i obrzękiem płuc.

Zielona łazienka

Jeżeli jesteśmy szczęśliwcami mającymi okno w łazience, możemy zrobić z niej prawdziwy ogród.

– W jasnej, dobrze oświetlonej łazience sprawdzą się rośliny preferujące podwyższoną wilgotność powietrza. Należą do nich m.in. paprocie i storczyki, zwłaszcza te z rodzaju phalenopsis, bluszcze, papirusy, fiołek afrykański, draceny, fikusy, maranty, zielistki, trzykrotki, skrzydłokwiaty i syngonium – wylicza Anna Kalina-Gagnelid.

W kąpielowej części domu warto uprawiać zwłaszcza paprocie, bluszcze, zielistki, skrzydłokwiaty i draceny, które najskuteczniej pochłaniają z powietrza toksyny, w tym szkodliwy dla nas formaldehyd, znajdujący się m.in. w odżywkach i lakierach do paznokci.

– Jeżeli  wymarzyliśmy sobie kwiaty w łazience bez okna, musimy im zapewnić sztuczne doświetlanie np. świetlówkami o temperaturze od 5000 K do 8500 K., przynajmniej przez kilka godzin dziennie, zależnie od pory roku i potrzeb rośliny – dodaje nasza ekspertka.

Uwaga: Bluszcze, fiołki afrykańskie i skrzydłokwiaty postaw poza zasięgiem dzieci i zwierząt domowych, bo wszystkie te rośliny zawierają substancje toksyczne

Piotr Ciemny, autor książki "Chwasty od kuchni"

Dżungla w salonie

Salon to reprezentacyjne serce domu. Możemy w nim ustawić duże rośliny, które zrobią wrażenie na gościach i dadzą nam namiastkę odpoczynku na łonie natury. Na przykład w dżungli…

– W zacienionym salonie, mającym okna wychodzące na wschód lub północ, świetnie będą czuły się duże monstery lub fatsje – mówi Anna Kalina.

Zwłaszcza monstera dziurawa, największe pnącze (nawet do 10 m) używane do dekoracji wnętrz, pochodzące z lasów tropikalnych Ameryki Południowej. Fatsja japońska osiąga wysokość 2 metrów i podobnie jak monstera nie lubi bezpośredniego słońca i najlepiej czuje się w temperaturze do 22-24 stopni. – Za to w nasłonecznionym salonie z dużym oknem pięknie będą rosły draceny, fikusy i szeflery – mówi nasza specjalistka.

Uwaga: monstera rzadko kwitnie w domowych warunkach, ale jeśli do tego dojdzie i zawiążą się jagody, lepiej je usunąć. Są co prawda jadalne i smakują jak połączenie ananasa i banana, ale zawierają dużo kwasu szczawiowego i innych toksyn mogących podrażniać błony śluzowe. Fatsja jest trująca i nie nadaje się do domów, w których są dzieci i zwierzęta, a czynności pielęgnacyjne przy niej najlepiej wykonywać w rękawiczkach. Inne rośliny przed którymi powinniśmy chronić najmłodszych i zwierzęta, to m.in.: diffenbachia, oleander, amarylis, azalie, cyklameny, aglaonema, datura czyli bieluń (tzw. trąby anielskie).

Kwiatek doniczkowy

Oaza w sypialni

Babcia powtarzała, że w sypialni nie wolno trzymać roślin, bo „kradną“ tlen śpiącym? I miała rację.

Jeżeli zadbamy o nawilżanie powietrza w sypialni, zwłaszcza w sezonie grzewczym, możemy hodować w sypialni kilka niewielkich roślin – tych, które polecane są do łazienek i kuchni. Nie powinno być ich zbyt wiele, bo w nocy będą pobierać tlen. Jest jednak kilka roślin doniczkowych, które dzięki „odwróconej” fotosyntezie w nocy wytwarzają tlen i ich możemy postawić w sypialni dowolną ilość. Należą do nich kaktusy bożonarodzeniowy i wielkanocny, aloes drzewiasty, sansewieria gwinejska, a także grubosze zwane drzewkami szczęścia. Jeśli zaś zależy ci na roślinach, które wprowadzą do sypialni romantyczny nastrój, zainwestuj w storczyki z rodzaju Dendrobium, one także nocą produkują tlen – wyjaśnia Anna Kalina-Gagnelid.

Uwaga: Sansewieria zwana wężownicą to doskonała roślina do pokoju i sypialni nastolatka. Nie tylko go dotleni, ale też przeżyje jego zapominalstwo – przetrwa nawet miesiąc bez podlewania. Choć to już poważne zaniedbanie i wężownica może się na nas za nie obrazić…

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?