Śpiew na mięśnie brzucha

się ten artykuł?
Śpiewanie to najprostsze ćwiczenie wzmacniające m.in. mięśnie brzucha i grzbietu. Poprawia postawę ciała, pamięć, nastrój i samoocenę. Bez obaw, jakość wykonania nie ma wpływu na pozytywne efekty działania.
Śpiewając, spalisz więcej kalorii niż podczas gotowania, zamiatania czy prasowania. I w o wiele przyjemniejszy sposób. W dodatku możesz to robić niemal wszędzie: w domu, w pracy, w samochodzie, w windzie albo na spacerze… Najlepiej tam, gdzie czujesz się swobodnie. Bo im bardziej się zaangażujesz, tym lepsze efekty uzyskasz. Zasada numer jeden: zapomnij o wstydzie i przestań się krytycznie oceniać – przecież nie występujesz na scenie. Śpiewaj dla zabawy, a poczujesz, jak nagromadzone napięcie powoli się ulatnia. Wystarczy zanucić kilka wersów, by zacząć się uśmiechać. Tak działają endorfiny – hormony szczęścia, które właśnie wtedy się uwalniają.
Śpiewający kot
Podczas śpiewania głęboko oddychamy i przy okazji się dotleniamy. Krew zaczyna krążyć szybciej, cera nabiera rumieńców, energia wraca. Intensywnie pracują mięśnie brzucha i międzyżebrowe, instynktownie się prostujemy. To nie wszystko. Wibracje, które powstają podczas śpiewu, masują narządy wewnętrzne i przyśpieszają ich regenerację. Koty odkryły to wieki temu. To dlatego kiedy są chore – mruczą. Według badaczy wytwarzane wtedy drgania działają uspokajająco, łagodzą ból, wzmacniają kości i układ oddechowy. To by wyjaśniało, dlaczego koty potrafią wyjść cało niemal z każdej opresji. Wszak to chyba jedyne zwierzę, które ma dziewięć żyć…
Efekt chóralny
Można nucić solo, ale lepiej w grupie. Bo wspólne śpiewanie jednoczy. Dosłownie! Serca chórzystów biją jak jedno. To udowodnione naukowo. Szwedzcy badacze z uniwersytetu w Göteborgu przeprowadzili eksperyment. Poprosili grupę piętnastu osiemnastolatków o wykonanie kilku ćwiczeń wokalnych, podczas których mierzyli i nagrywali bicie ich serc. Najpierw wszyscy buczeli jak syrena okrętowa. Mogli przy tym oddychać swobodnie, podobnie jak podczas drugiego ćwiczenia, czyli wspólnego śpiewania hymnu. Na koniec ochotnicy powtarzali powoli wybraną przez badaczy mantrę i mogli wdychać powietrze tylko pomiędzy długimi frazami. Okazało się, że nawet wtedy, kiedy śpiewacy mogli oddychać swobodnie, robili to niemal równocześnie, a bicie ich serc przyspieszało i zwalniało w tych samych momentach. Po sesji wspólnego śpiewu byli w stosunku do siebie bardziej otwarci i empatyczni. Nic, tylko śpiewać…
Polecamy

„Internet działa jak szkło powiększające, wyolbrzymia pewne mechanizmy, przyspiesza procesy, natomiast one swoje źródła mają głębiej i w trochę innym miejscu” – mówi socjolog Adam Ostolski

Marcin Szala: „To, że u nas nie ma pokoju nauczycielskiego, nie oznacza i nie powinno oznaczać, że nauczyciel jest kumplem”

Aneta Tor-Świątek i jej zespół ze złotym medalem w Korei. Opracowali plastik, który rozkłada się w kompostowniku
