Kiedyś musiał nadejść ten moment. Powiedz „TAK” asertywności!
W końcu staniesz pewnie na dwóch nogach, popatrzysz rozmówcy prosto w oczy i powiesz jedno krótkie, proste słowo: NIE. To takie proste… Naprawdę? „Bądź asertywna!” ‒ krzyczą zewsząd psychologiczne poradniki i nagłówki gazet. Innymi słowy, zachęcają cię, byś wyrażała własne zdanie i emocje, nie naruszając jednocześnie praw swoich i innych osób. Przeciwieństwem asertywności są uległość i agresywność. W pierwszym przypadku podporządkowujesz się innym, w drugim – uparcie stawiasz na swoim bez względu na wszystko.
Wszystkiemu winny jest strach
‒ Osoby nieasertywne i uległe cechuje często brak wiary w siebie, niska samoocena, natomiast osoby nieasertywne i agresywne ‒ chęć manipulowania innymi, wywierania wpływu na nich – tłumaczy psycholożka Roksana Nowodworska.
Brak asertywności często może wynikać na przykład z obawy przed utratą pracy, przemocą, odejściem partnera. ‒ Czasami taki lęk jest zasadny, a czasami wynika ze schematów, czyli przekonań powstałych zwykle w dzieciństwie, a potem utrwalanych, np.: „Jeśli będę obstawiać przy swoim, ludzie mnie odrzucą” ‒ mówi Tomasz Folusz, psychoterapeuta z Ośrodka Cogito w Warszawie.
Problem może leżeć jednak także gdzie indziej. ‒ Jeśli jeden z małżonków jest całkowicie zależny finansowo od drugiego, uczenie się asertywności nic nie wniesie. Wtedy pomocna staje się praca nad usamodzielnieniem się – tłumaczy Folusz.
Opłaca się być asertywnym. Dosłownie.
Asertywność wzmacnia pewność siebie, ułatwia decyzyjność i podejmowanie wyzwań. Przekłada się także na wymierne korzyści finansowe.
Jak się okazuje, ulegli pracownicy niepodejmujący z szefem dyskusji o pieniądzach prawie nigdy nie dostają podwyżek. Tę prawdę udowodnili naukowcy z Temple University w Filadelfii i George Mason University w Fairfax, przepytując około 150 osób z różnych branż. Według badaczy osoby niezrażające się wstępną niechęcią ze strony szefostwa, bezkompromisowe i asertywne odnosiły największy sukces w walce nie tylko o wyższą pensję, ale także o dodatki w postaci wakacji czy służbowych aut. Natomiast pracownicy, którzy obawiali się zepsucia relacji z menedżerami poprzez forsowanie swoich finansowych oczekiwań, zarabiali średnio o 5 tysięcy dolarów mniej.
Coach Michał Pasterski zaznacza, że o wiele bardziej szanujemy osoby, które są stanowcze i mają swoje zdanie. Ludzie o takich cechach charakteru są lepiej postrzegani w otoczeniu i łatwiej im realizować swoje cele.
Twoje zdanie = zdanie innych
Rozwinięciu w sobie asertywności musi przyświecać proste motto:
‒ Nasze opinie, myśli, postawy i uczucia są warte tyle samo co opinie, myśli, postawy i uczucia innych – mówi Roksana Nowodworska.
Bartłomiej Stolarczyk w swojej książce „Naucz ich, jak mają cię traktować! Praktyczny podręcznik aserywności” zwraca uwagę, że jednorazowa odmowa w jakiejś sprawie nie zniszczy przecież trwałej relacji. Gdyby tak się stało, oznaczałoby to, że dana relacja wcale wartościowa nie jest, bo opierała się dotychczas tylko na naszej uległości i jej wykorzystywaniu.
Asertywność – bądź jak zdarta płyta
Najbardziej klasyczną metodą rozwijania asertywności jest „zdarta płyta” – wielokrotnie powtarzamy rozmówcy ten sam zwrot w sytuacji, gdy ktoś nie daje nam spokoju. Przykład? Nachalny sprzedawca na targu idący za nami i proponujący okazyjny zakup. Mówienie w kółko „Nie jestem zainteresowana” po chwili skutecznie zniechęci nagabywacza.
Istotne jest także zauważanie punktu widzenia i sytuacji naszego rozmówcy. Łatwiej jest ci odmówić komuś, gdy wykazujesz się empatią, a jednocześnie nie łamiesz własnych zasad. „Nie pożyczę ci pieniędzy. Rozumiem jednak, że masz problemy finansowe i jest ci ciężko”.
Nie podejmuj decyzji od zaraz. Po usłyszeniu czyjejś propozycji odpowiedz, że się zastanowisz i potrzebujesz chwili. Dzięki temu zyskujesz czas na poukładanie myśli w głowie, a w konsekwencji podjęcie decyzji bez presji i przymusu.
Asertywność – zrzuć z siebie odpowiedzialność
Bartłomiej Stolarczyk proponuje w „Naucz ich…” o wiele odważniejszą metodę – zrzucenie odpowiedzialności za odmowę… na rozmówcę. Kiedy ktoś prosi nas o jakąś przysługę, a my z różnych względów tej prośby nie chcemy spełnić, możemy odpowiedzieć: „Nie i pomyśl, dlaczego nie!”. To może wprawić drugą osobę w osłupienie i zanim się obejrzy, sama zacznie się zastanawiać, dlaczego nie powinnyśmy zrobić tego, czego od nas oczekuje.
Nie przejmuj się, że ktoś uzna cię za nieuczynną i niekoleżeńską. Czasem lepiej dostać łatkę „zdrowej egoistki” niż „pokornego popychadła”.
Zobacz także
„Granica między żartem a bierną agresją jest bardzo cienka” – ostrzega Agata Dorożuk, psycholożka i psychoterapeutka
„Widzimy to, czego nam brak, zamiast być zadowolone z tego, co już mamy”. Kasia Bem o praktyce wdzięczności
Anna Podgórska: Każdy może stać się obiektem napaści. Problem pojawia się wtedy, gdy instalujemy w sobie lękowe nastawienie
Polecamy
Ludzie myślą, że mają rację, nawet jeśli się mylą. Naukowcy zbadali, dlaczego się tak dzieje
„Jeżeli nie słuchasz szeptów swojego ciała, to będziesz musiał usłyszeć jego krzyk” – mówi psychoterapeutka dr Agnieszka Kozak
„Widok zalanego miasta to trudne doświadczenie”. Od dziecka do seniora – bezpłatne wsparcie psychologiczne dla powodzian
Emetofobia przeszkadza w prowadzeniu normalnego życia
się ten artykuł?