Przejdź do treści

Ołowiany pocałunek, czyli szminka z dodatkami

Tekst o szminkach zawierających potencjalnie szkodliwy ołów. Na zdjęciu: Ręka trzymająca pomadki do ust - HelloZdrowie
Istock.com
Podoba Ci
się ten artykuł?

Kobiety kochają pomadki. Wybierają spośród niezliczonych odcieni czerwieni, ale nie wiedzą, że za pięknym kolorem kryje się ołów. Zwłaszcza dla zdrowia kobiet jest on szczególnie niebezpieczny. Jak sprawdzić, czy pomadka zawiera ołów? Wystarczy posmarować nią wierzch dłoni i potrzeć złotym pierścionkiem. Jeśli kolor czernieje, to w szmince jest ołów.

Szminka – uwaga niejadalne!

Do organizmu człowieka ołów trafia drogą pokarmową, wraz ze skażonym pożywieniem, wodą i… pomadkami. Kobiety średnio w ciągu całego życia zjadają od 2 do 7 kg szminki. Ołów kumuluje się w organizmie, co może mieć nieodwracalne skutki dla zdrowia. Dla kobiet jest szczególnie niebezpieczny, bo może przyczynić się do poronień, powodować zmiany hormonalne, nieprawidłowości miesiączkowania i opóźnione dojrzewanie płciowe u dziewcząt.

Stosowanie ołowiu w kosmetykach jest niedopuszczalne na mocy unijnych dyrektyw. Mimo to jego śladowe ilości mogą się znaleźć w barwnikach i pigmentach stosowanych do produkcji kosmetyków kolorowych. Stąd ołów w pomadkach, ale nie da się tego wyczytać z listy składników INCI. Powstaje pytanie: jak bardzo śladowe są to ilości?

W 2009 r. Amerykański Urząd Żywności i Leków (Food and Drug Administration, FDA) twierdził, że poziom zawartości ołowiu w pomadkach nie zagraża bezpieczeństwu. Na tej podstawie Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego uznał, że wykryta w testowanych szminkach ilość ołowiu, tj. średnio 1,07 ppm (parts per milion/części na milion), nie stanowi podstaw do obaw co do bezpieczeństwa produktów (10 ppm to 0,001 proc.). Dla porównania ustalone przez FDA limity ołowiu dla cukierków wynoszą 0,1 ppm. Można powiedzieć, że trudno porównać szminkę do cukierka, bo szminki nie można zjeść w całości, ale przecież kilka razy w ciągu dnia malujemy usta.

Szminka – producenci na celowniku

W lutym 2012 r. opublikowany został nowy raport FDA. Zakupiono 400 pomadek różnych marek i poddano je testom na obecność ołowiu. W kilku testowanych pomadkach wykryto aż 7,19 ppm ołowiu! (Warto dodać, że każdy odcień pomadki może zawierać inną ilość ołowiu, nawet jeśli są to produkty tej samej marki). W związku z tym FDA rozważało wprowadzenie maksymalnej dopuszczalnej ilości ołowiu w szminkach w celu ochrony zdrowia konsumentów.

 

Szminka – jak wykryć ołów?

Co mogą zrobić kobiety, aby unikać toksycznych szminek? Test z użyciem złotego pierścionka nie daje gwarancji, że szminka jest wolna od ołowiu. Konsumentki ufają, że producenci i właściwe urzędy dbają o to, aby wprowadzone na rynek kosmetyki były bezpieczne i nie zawierały szkodliwych czy wręcz toksycznych składników. Niestety, tak się nie dzieje. Podobne testy jak w USA powinny zostać przeprowadzone w Unii Europejskiej. Co ciekawe, prawo unijne jest bardziej restrykcyjne od amerykańskiego, które dopuszcza do stosowania w kosmetykach wiele składników uznanych w UE za szkodliwe. Oznacza to, że kosmetyk może mieć inny skład na rynku polskim, a inny na rynku amerykańskim. Niemniej jednak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kontroluje kosmetyki głównie pod kątem nieprawidłowego oznakowania i niespełnienia wymagań bezpieczeństwa. Szczegółowe testy laboratoryjne pozwoliłyby zweryfikować bezpieczeństwo szminek choćby pod kątem zawartości szkodliwego ołowiu. Pozostaje czekać.

Warto zaznaczyć też, że ołów nie jest obecny w każdej szmince do ust. Dobrze jednak być ostrożną.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawienia

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?