Przejdź do treści

8 błędów, które popełniamy tylko w ciągu jednej godziny

iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Są pewne nawyki, które weszły nam na tyle w krew, że nie zdajemy sobie z nich sprawy. Odruchowo dotykasz twarzy w ciągu dnia niezliczoną ilość razy? To właśnie taki nawyk. A jest ich więcej!

Nikt nie zastanawia się bez przerwy nad tym, czy to, co robi w danej chwili, służy zdrowiu, czy wręcz przeciwnie. Ale czasem warto poddać analizie choćby ostatnią godzinę. Bo tylko w ciągu godziny możemy wykonać wiele zupełnie odruchowych czynności, które nam szkodzą. Można z nimi powalczyć, a już na pewno warto je sobie uświadomić. Sprawdźcie, które z tych czynności weszły wam w krew i… po prostu przestańcie!

Częste dotykanie twarzy

Pewnie nawet nie zwracasz na to uwagi w ciągu dnia, ale jeśli zaczniesz kontrolować to, ile razy dotykasz twarzy, zdziwisz się, jak często się to zdarza. Podpieranie brody lub policzka na ręku, mimowolne dotykanie okolic ust, pocieranie oczu – wszyscy to robimy. Tym samym narażamy buzię i organizm na kontakt z bakteriami, które mamy na rękach (na przykład po dotknięciu klamki przy wychodzeniu z toalety czy po pisaniu SMS-a). Mikrobiolodzy donoszą, że na klawiaturze telefonu komórkowego jest więcej bakterii niż na… desce klozetowej. Fajnie brzmi, prawda? Nie jest też dobrze, jeśli chodzi o klawiatury komputerowe. Mikrobiolog James Francis przeprowadził badanie w londyńskich biurach i odkrył, że na klawiaturach potrafią się czaić bakterie E. coli, które mogą powodować biegunkę. Na klawiaturach znalazł też niebezpieczne szczepy gronkowca złocistego. Dotykając rękami twarzy, a zwłaszcza okolicy ust, przenosimy bakterie do wnętrza organizmu. Badacze szacują, że w ciągu godziny dotykamy twarzy średnio cztery razy. – Bakterie, wirusy i alergeny łatwo przedostają się z palców rąk na skórę twarzy. Jeśli dodamy do tego pocieranie, to możemy narobić poważnych szkód – ostrzega dr Ava Shamban, dermatolog z USA. Częste dotykanie twarzy może też nasilić trądzik, kontaktowe zapalenie skóry oraz opryszczkę. – Jeśli ktoś ma opryszczkę na wardze i przypadkowo jej dotknie, a potem potrze oko, może skończyć z zapaleniem rogówki. Łatwo też przenieść opryszczkę z miejsc intymnych na usta, jeśli nie jest się ostrożnym – mówi dr Shamban.

Co robić? Po pierwsze, starać się kontrolować dotykanie dłońmi twarzy. Po drugie ­– regularnie myć ręce, najlepiej łagodnym mydłem w letniej wodzie co najmniej 20 sekund. Raz dziennie warto wyszorować szczoteczką skórę pod paznokciami.

Mycie zębów po wypiciu soku

Cytrusy i soki owocowe zawierają kwasy, które działają na szkliwo zębów, zmiękczając je. Dlatego jeśli od razu po zjedzeniu na śniadanie pomarańczy albo po wypiciu szklanki soku grejpfrutowego idziesz do łazienki umyć zęby, popełniasz błąd. Szorując je, możesz uszkodzić sobie szkliwo. Stomatolodzy zalecają, żeby zrobić półgodzinny odstęp. Dobrze jest za to po jedzeniu owoców przepłukać usta wodą – to w pewnym stopniu neutralizuje kwasy.

Szwedzcy naukowcy przeprowadzili eksperyment: na dziesięć dni umieścili zęby sześciolatków w szklankach z różnymi napojami – były to między innymi różne rodzaje świeżo wyciskanych soków. Najbardziej szkodliwe dla szkliwa okazały się właśnie soki owocowe i wody smakowe. Jakimś rozwiązaniem jest picie soków przez słomkę, to zawsze choć trochę ogranicza działanie kwasów na powierzchnię zębów.

Robienie kilku rzeczy naraz

Zwykle wykonujesz w pracy kilka czynności jednocześnie? Kończysz projekt albo zestawienie dla szefa, ale co chwilę przerywasz to, żeby sprawdzić maila albo wejść do internetu? Uważaj, cierpi na tym jakość twojej pracy. No i marnujesz więcej czasu na te zadania, niż gdybyś każdą z tych rzeczy zrobił oddzielnie, poświęcając tylko jej w danym czasie uwagę i skupienie. Mózg potrzebuje czasu i energii, żeby podzielić swoją uwagę na więcej niż jedną rzecz. A powrót do podstawowej czynności, którą przerwaliśmy, też wymaga czasu.

Kobieta siedzi po turecku na biurku i medytuje. Przed nią stoi na biurku laptop, za nią regał z książkami, fotel i okno

Badania przeprowadzone na Stanford University dowiodły, że multitasking, czyli właśnie wielozadaniowość, jest mniej efektywny i produktywny niż wykonywanie jednej rzeczy naraz. Naukowcy twierdzą też, że ludzie, którzy są atakowani informacjami w formie elektronicznej różnymi strumieniami, mają problemy ze skupieniem się, przypomnieniem sobie różnych rzeczy czy przestawieniem się z jednego zadania na drugie.

A co z tymi, którzy twierdzą, że robienie kilku rzeczy jednocześnie wychodzi im na dobre i, co ważniejsze, oni uważają, że są w tym dobrzy? Naukowcy ze Stanford porównali grupę ludzi, biorąc pod uwagę ich skłonność do podejmowania kilku zadań naraz i przekonanie, że to im pomaga w wydajności. Okazało się, że ci, którzy byli multitaskerami i wierzyli w swoją skuteczność, w rzeczywistości mieli gorszą wydajność od tych, którzy poświęcili uwagę tylko jednej rzeczy. Zajmowanie się kilkoma sprawami jednocześnie przeszkadzało im w odpowiedniej organizacji pracy, ustawieniu priorytetów, nie radzili sobie też z filtrowaniem informacji i oddzielaniem tych mniej ważnych od istotnych.

Inni naukowcy uważają jeszcze, że multitasking obniża nasze IQ. Ci z uniwersytetu w Londynie dowiedli, że badani, którzy działali wielozadaniowo podczas zadań poznawczych, mieli spadek IQ podobny do tego, jaki mieliby, paląc marihuanę albo nie śpiąc całą noc.

Wysuwanie głowy do przodu

Siedzisz kolejną godzinę przed komputerem, wpatrujesz się w ekran i… wysuwasz głowę do przodu. Samo siedzenie obciąża kręgosłup – najbardziej odcinek lędźwiowy. Ale jeśli do tego dodasz nienaturalne ułożenie głowy i właśnie wysuwanie jej za bardzo w przód – obciążasz niepotrzebnie też odcinek szyjny. Możesz mieć sztywny kark i problemy z szyją. Pilnuj, żeby środek ekranu znajdował się minimalnie poniżej linii wzroku, i nie pochylaj niepotrzebnie głowy. Rób też przerwy i wstawaj od komputera na chwilę co najmniej raz na godzinę.

Czesanie mokrych włosów

Woda osłabia wewnętrzne wiązania włosów, dlatego mokra czupryna jest ekstremalnie delikatna i podatna na uszkodzenia. Mokre włosy są o jedną trzecią mniej wytrzymałe niż normalnie. Tuż po umyciu zafunduj im specjalne traktowanie. Że nie jest dobrym pomysłem tarcie ich ręcznikiem, pewnie już wiesz. Ale szkodzi im też energiczne rozczesywanie szczotką i wszelkie próby rozplątywania pasm. Po pierwsze, nałóż na włosy maskę – to zminimalizuje ryzyko ich uszkodzenia i zniweluje plątanie się. Po umyciu wyciśnij nadmiar wody w chłonny ręcznik albo zawiń włosy w turban. Idealnie byłoby, gdybyś tylko przeczesała je palcami. Jeśli to dla ciebie za mało, użyj grzebienia, ale z szeroko rozstawionymi zębami. Zacznij rozczesywanie od końcówek. Nie szarp ich. Powoli przesuwaj się w stronę nasady.

Kobieta siedząca przy biurku

Rzadkie mruganie oczami

Prawie co druga osoba, która długo pracuje przed komputerem, skarży się na tzw. suche oko. Często jest to związane z tym, że za mało mrugamy. W efekcie oko nie jest dostatecznie nawilżone. Suche szybko staje się zaczerwienione, piekące i podrażnione. Dziennie oczy wykonują kilkadziesiąt tysięcy ruchów – muszą być odpowiednio nawilżone. A bez mrugania nie będą. Wpatrywanie się w ekran komputera sprzyja zbyt rzadkiemu mruganiu. Jeśli dodać do tego suche od klimatyzacji powietrze, to może się skończyć chronicznym zapaleniem spojówek.

Zakładanie nogi na nogę

To wygodne, ładnie wygląda i wszyscy to robią, a zwłaszcza kobiety. Siadanie z nogą założoną na nogę to powszechna rzecz. I nie ma w tym nic złego, jeśli nie robisz tego za często. Notoryczne przyjmowanie takiej pozycji siedzącej powoduje ucisk na nerwy i naczynia krwionośne. A to oznacza ból i zdrętwienie. No i pomyśl o biednych plecach. Tym to się zawsze obrywa. – Gdy siedzisz z nogą na nogę, nierównomiernie obciążasz mięśnie pleców, miednica jest lekko przekręcona, a kręgosłup skrzywiony. Jeśli siedzisz tak przez dłuższy czas, możesz spowodować ból w dole pleców, miednicy, biodrach oraz kolanach – tłumaczy dr Shaila Callaghan z kliniki rehabilitacyjnej w Toronto w Kanadzie.

Głośne słuchanie muzyki…

…zwłaszcza na słuchawkach może być bardzo niebezpieczne dla twoich uszu. Dźwięk jest wtłaczany bezpośrednio do małżowiny usznej, co przy hałasie powyżej 85 decybeli może przyczynić się do uszkodzenia ślimaka i komórek słuchowych. Bezpieczniej jest słuchać muzyki z głośników, wtedy powietrze jest filtrem, a dźwięk jest łagodniejszy dla ucha.

Liczba komórek słuchowych z wiekiem się zmniejsza. Dodatkowo niszczą je choroby i uszkodzenia wywołane hałasem. Zła wiadomość jest taka, że te komórki nie mają zdolności regeneracyjnych. To oznacza, że ubytek słuchu jest nieodwracalny. To oczywiście czarny scenariusz. Jeśli w młodości regularnie i głośno słuchał_ś muzyki na słuchawkach, a i dziś lubisz podkręcić basy, to możesz zmagać się z dzwonieniem i szumami w uszach, problemem ze zrozumiem, co ktoś do ciebie mówi podczas rozmowy na hałaśliwej ulicy, możesz czuć zmęczenie, mieć kłopoty w koncentracji, skarżyć się na zawroty głowy.

Takich czynności jak te, niemal mimowolnych, są pewnie setki. Warto więc raz na jakiś czas wziąć na tapetę godzinę ze swojego codziennego życia i zrobić – stopniowo – porządki. Trudno pokonać nawyki, ale przecież nie jest to niemożliwe!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.