Anna Wiatrowska o obsesji polskich szkół na punkcie ubioru uczennic: „Wszystko w imię przyzwoitości i kultury 'nie kuszenia chłopców’”
„Polskie szkoły w sposób systemowy zawstydzają dziewczynki i osoby niewpisujące się w cisheteronormę i to z tym należy walczyć. Przestańmy usprawiedliwiać seksizm i queerfobię, 'kulturą’ i 'przyzwoitością’” – pisze na swoim profilu na Instagramie @queerowyfeminizm Anna Wiatrowska. I apeluje, by pozwolić ubierać się młodzieży do szkoły tak, jak chce.
Obsesja polskich szkół na punkcie ubioru uczennic
„Polska szkoła ma obsesję na punkcie tego, jak wyglądają dziewczynki (i nie tylko)”
Tymi słowami rozpoczyna swój najnowszy wpis Anna Wiatrowska, edukatorka antydyskryminacyjna i autorka profilu na Instagramie @queerowyfeminizm. I podkreśla, że przemocowe zachowania w polskich szkołach wobec uczennic i uczniów argumentuje się tym, że „szkoła to instytucja i trzeba w niej jakoś wyglądać”.
„Można osoby wyśmiewać i krępować w imię tego, że 'w szkole trzeba jakoś wyglądać’? – pyta.
Wiatrowska dodaje, że wiele rzeczy wpisuje się na listę tych, które 'kuszą’ i 'prowokują’ według polskiej szkoły. Są to m.in. „duże kolczyki, naszyjnik, pomalowane włosy czy paznokcie, top na ramiączkach, chusta we włosach, szminka na ustach, szorty przed kolano, piercing na twarzy”. Zaznacza również, że – choć w większym stopniu dotyczy to dziewczynek – dotyka również chłopców i wszystkich uczniów, którzy w jakiś sposób wyrażają kobiecość lub naginają cisheteronormatywne normy.
„Istnieje ogromne przyzwolenie na to, aby w taki sposób traktować osoby uczniowskie: poniżać, wyśmiewać, komentować ubiór i wygląd, dawać krępujące rozkazy, zawstydzać. Najczęściej jest to robione w taki sposób, że słyszą to inne osoby, a nierzadko zdarza się, że słyszy cała klasa” – tłumaczy.
„Zapraszam na środek, klasa niech powie, czy to dobry ubiór do szkoły”
Jak wygląda systemowe zawstydzanie w polskich szkołach? Edukatorka wymienia:
- „Podnieś ręce, zobaczymy, czy ci brzuch będzie widać”,
- „Zapraszam na środek, klasa niech powie, czy to na pewno dobry ubiór do szkoły”,
- „Szkoła to nie rewia mody”,
- Debatowanie z innymi nauczycielami_kami czy dany strój jest „odpowiedni”,
- Wypraszanie z lekcji, bo ktoś ma pomalowane kreski na oczach, zrobione paznokcie czy ubiór, który nie podoba się osobie prowadzącej lekcje,
- Wysyłanie do szkolnego pedagoga/pedagożki lub psychologa/psycholożki w celu zmycia paznokci czy makijażu.
Wiatrowska w swoim wpisie podaje również przykłady nieodpowiedniego zachowania nauczycielek w stosunku do uczennic, o czym opowiedziały jej młode dziewczyny. Cytuje historię, kiedy uczennica latem ubrana w bluzkę z wyciętymi plecami usłyszała komentarz, że właśnie przez taki ubiór kobiety są gwałcone.
„Takie nadzorowanie ekspresji kobiecości ze strony nauczycielek, jest jak strzelanie do swojej bramki: im też się przecież obrywa za to, jak wyglądają, one też słyszą seksistowskie żarty i zaczepki, trąbią za nimi na ulicy. Albo właśnie odwrotnie: ze względu na to, jak wyglądają, nie są brane pod uwagę” – tłumaczy.
Jak zaznacza edukatorka, takie zachowanie jest zjawiskiem systemowym, które jest efektem patriarchatu i cisheteronormy.
„Większość osób albo ma takie doświadczenia bezpośrednio, albo było świadkiem/świadkinią takich zachowań wobec innych osób. Zdarza się, że reguły dotyczące ubioru są wpisane do regulaminu szkolnego, plakaty z przekreślonymi topami na ramiączkach wiszą na korytarzu, czy ochroniarze sprawdzają, jak to wygląda przy wejściu do szkoły. To nie są odosobnione przypadki” -wymienia.
W imię przyzwoitości i kultury
Wiatrowska podaje również opis rygorystycznych zakazów panujących w jednym gimnazjum, o których napisała jej obserwatorka. Jak czytamy, przy wejściu do szkoły stał ochroniarz, który według zaleceń dyrektora sprawdzał, czy dziewczęta i chłopcy są odpowiednio ubrani. Uczennice przy wejściu musiały ściągać zbyt długie kolczyki, a uczniowie noszący bluzy i koszulki z okładkami płyt zespołów metalowych musieli przebierać się, ponieważ według zarządzającego szkołą, ubrania te miały wydźwięk satanistyczny.
„Wszystko w imię przyzwoitości i kultury 'nie kuszenia chłopców”. Tylko czy zapraszanie kogoś na środek klasy w celu skomentowania tego, jak ktoś wygląda, ma szansę mieć jakikolwiek pozytywny wpływ?” – pyta.
Wskazuje również przykład uczennicy, która jako jedyna została skrytykowana za ubiór przez nauczycielkę na forum klasy i zmuszona do okrycia się w upalny dzień, ponieważ miała większy biust od swoich klasowych koleżanek. „Poczułam się okropnie i przez resztę lekcji siedziałam w swetrze” – napisała młoda dziewczyna.
„To niebywałe, że zdaje się taka banalna rzecz, jak po prostu ubieranie się tak, jak młodzieży się akurat podoba, zyskuje rangę tak intensywnej dyskusji. Ten obszar porusza wyobraźnie i nierzadko pojawiają się katastrofalne wizje na temat tego, jak wyglądałaby szkoła, gdyby jednak trochę odpuścić kwestie wyglądu – 'teraz wszyscy będą chodzić do szkoły jak na plażę'” – wskazuje.
„Niech dziewczynki noszą, co chcą. Czy to naprawdę aż tak radykalne stwierdzenie?” – pyta Wiatrowska. I podkreśla, że niestety nie istnieją mechanizmy, które korygowałyby powyższe zachowania kadry nauczycielskiej.
„Mówienie o tym, że szkoła to instytucja i trzeba w niej jakoś wyglądać (co to znaczy?), czy że mundurki to najlepsze rozwiązanie, pomija sedno problemu – polskie szkoły w sposób systemowy zawstydzają dziewczynki i osoby niewpisujące się w cisheteronormę i to z tym należy walczyć. Przestańmy usprawiedliwiać seksizm i queerfobię, 'kulturą’ i 'przyzwoitością’” – podsumowuje.
Querowy feminizm
Queerowy feminizm to profil prowadzony przez Annę Wiatrowską – edukatorkę antydyskryminacyjną, a wkrótce absolwentkę psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. Skupia się na nim na edukacji antydyskryminacyjnej, którą zajmuje się już od 7 lat – najpierw w Niemczech, teraz w Polsce. Jest też autorką e-booka „Ja + przywileje”.
Jej profil na Instagramie @queerowyfeminizm obserwuje 107 tys. osób.
RozwińSpotkałaś/eś się w szkole z zawstydzaniem przez nauczycieli za ubiór?
Zobacz także
„Minęły lata, lubią mnie wszyscy, a ja mam lęki, wrzody i cysty” – pisze Lidia Szpulka w odpowiedzi na kontrowersyjny wiersz w podręcznikach dla pierwszoklasistów
„Już sześciolatki potrafią czuć się mniej mądre od chłopców” – alarmuje autorka bloga „Jak wychowywać dziewczynki?”
„Narracja w szkołach na temat okresu jest dokładnie taka sama, jak 20 lat temu, kiedy ja byłam uczennicą” – mówi Anna Ledwoń, specjalistka ds. marketingu
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Sydney Sweeney o braku kobiecej solidarności: „Nie wiem, dlaczego zamiast podnosić się wzajemnie, ściągamy się w dół”
Magdalena Popławska o samodzielnym macierzyństwie: „Chcę żyć na własnych zasadach. Nie mieć wyrzutów, że nie spełniam oczekiwań innych”
„Kiedy wygrywa kobieta, wygrywamy my wszystkie”. Rusza AWSN – pierwszy kanał telewizyjny wyłącznie z kobiecym sportem
Monika Olejnik przeprasza za pytanie o żonę Radosława Sikorskiego. „Od lat walczę z antysemityzmem”
się ten artykuł?