Agnieszka Pocztarska z „Czytamy Etykiety”: jeśli nie zaczniemy świadomie zmniejszać ilości „produkowanych” przez nas śmieci, to zalejemy nimi cały świat
Kompostownik możesz ustawić na balkonie, wędliny i sery pakować do szklanych opakowań, a zamiast kilku butelek płynów do prania i płukania, możesz stworzyć samodzielnie jeden – ekologiczny, z dodatkiem olejków eterycznych. Każda z nas może być less waste. Musisz tylko chcieć. O tym, jak żyć w zgodzie z naturą, rozmawiam z Agnieszką Pocztarską, właścicielką portalu „Czytamy Etykiety”. Mnie wizja „zalania” świata produkowanymi przez nas śmieciami przeraziła. A Ciebie?
Magdalena Bury: Statystyczny Polak produkuje ok. 315 kilogramów odpadów rocznie. Skąd się biorą śmieci?
Agnieszka Pocztarska: Śmieci produkujemy sami, kupując i używając wielu produktów jednorazowych, które zaraz po użyciu lądują w śmietniku. Niestety, wynalazki typu plastik, które kiedyś wydawały się nam genialnym rozwiązaniem, stały się obecnie jednym z największych zagrożeń dla naszej planety.
Kupujemy wszystko i w dużych ilościach, często nie zastanawiając się, czy to jest nam potrzebne. Kupujemy, bo możemy, bo nas na to stać. Ale kończy się to niestety nadmiarem wszystkiego, psuje nam się jedzenie, nie używamy rzeczy, bo mamy ich za dużo i w większości ląduje to później w śmieciach.
Na jednego Polaka przypada ok. 0,9 kg śmieci dziennie. To dużo?
To bardzo dużo, pomnóż proszę tę liczbę przez liczbę Polaków. To są ogromne ilości, które zaśmiecają naszą planetę, a nieposegregowane stanowią ogromne zagrożenie dla otaczającego nas świata. Zdajmy sobie sprawę z faktu, że jednorazowa plastikowa torebka rozkłada się (i to nie w całości) ponad 400 lat. Pomyśl, ile dziennie zużywasz takich toreb… Pomyśl o wszystkich opakowaniach, jogurtach i butelkach, które codziennie wyrzucamy. Zastanów się, ile razy w tygodniu wyrzucasz – mam nadzieję, że odpowiednio posegregowane – śmieci.
Jeśli nie zaczniemy świadomie zmniejszać ilości „produkowanych” przez nas śmieci, to zalejemy nimi cały świat. O tym mówi zasada 5R, która ma na celu minimalizowanie ilości śmieci.
Czym jest zasada 5R?
Wymyśliła ją Bea Johnson, która roczny urobek śmieci zmieściła w jednym słoiku. Przykład Bei ma pokazać, że da się zminimalizować produkowanie śmieci do minimum. Ja ze swojej strony chcę pokazać, że można działać małymi krokami, podejmując świadome decyzje, ucząc od małego nasze dzieci bycia wrażliwym na dobro otaczającego nas środowiska.
Zasada 5R mówi o minimalizowaniu ilości odpadów, które są szkodliwe dla środowiska. Nasze 5R to: refuse – odmawiaj, reduce – ograniczaj, reuse – używaj ponownie, recycle – segreguj, rot – kompostuj. Te 5 zasad możemy w bardzo prosty sposób zaimplementować do naszych codziennych zwyczajów domowych. Pozwoli nam to świadomie rezygnować z nadmiaru, a także zdać sobie sprawę, że na co dzień wcale dużo nie potrzebujemy.
Wydaje mi się, że filozofia zero waste nie jest dla wszystkich…
Ja uważam, że każdy powinien wprowadzić niektóre jej punkty do swojej codzienności. Bo przecież segregowanie śmieci, niemarnowanie żywności czy używanie produktów wielorazowych to nie jest fizyka kwantowa, ale codzienne nawyki, którymi powinniśmy kierować się na co dzień.
Zdecydowanie się na wielorazowe produkty higieniczne może początkowo wydawać się trudnym krokiem, ale może warto zacząć od tych łatwiejszych rzeczy, jak używanie wielorazowych toreb czy noszenie ze sobą bidonu lub kubka do kawy zamiast kupowania butelkowanej wody. Spróbujmy od najmniejszych rzeczy, zacznijmy od jednej zmiany na miesiąc, bo każda nasza najmniejsza zmiana ma ogromne znaczenie.
W jaki sposób możemy ograniczać odpady na zakupach? O czym najczęściej zapominamy?
Najczęściej zapominamy brać ze sobą toreb wielorazowych i kupujemy kolejne jednorazowe plastikowe. Ale na tym nie koniec. Dam ci parę przykładów, które – mam nadzieję – pomogą zrozumieć, jak proste postępowanie może dużo zmienić.
Idź na zakupy z własną torbą, używaj wielorazowych woreczków na zakupy (aby zapakować warzywa, owoce), szukaj sklepów, w których możesz pakować produkty sypkie w swoje opakowania (ryż, kasze, nawet kawę, ale też sery, wędliny, ryby czy produkty garmażeryjne).
Zrezygnuj z wody butelkowanej (woda w kranach w wielu miastach jest zdatna do picia), wybieraj produkty w szklanych opakowaniach czy te bez zbędnych opakowań.
Unikaj produktów pakowanych pojedynczo (ogórki są tym najczęstszym przykładem), wybieraj produkty sezonowe i lokalne (masz wtedy pewność, że ich jakość i wartość jest najlepsza). Proste, prawda?
Przyznaję szczerze. Nie potrafię nie marnować jedzenia…
Rocznie marnujemy straszne ilości jedzenia. Szacuje się, że jest to realnie 1/3 całego wyprodukowanego jedzenia. A wystarczy parę prostych zasad, które spowodują, że nie będziesz wyrzucała jedzenia w domu.
Planuj i przechowuj prawidłowo jedzenie. Planowanie posiłków pozwoli ci wykorzystać wszystkie posiadane w domu produkty – po to właśnie, żeby ich nie wyrzucać. Planowanie posiłków pociąga za sobą też tworzenie list zakupowych, które możesz zrobić na spokojnie w domu, sprawdzając wcześniej czy potrzebnych produktów nie masz już w domu, żeby nie kupować niczego na zapas.
Planowanie posiłków to też oszczędność czasu i pieniędzy, bo nie kupujesz na ostatnią chwilę. Dzięki temu twoja dieta jest zrównoważona i bardziej wartościowa.
Lodówka i szafki w kuchni powinny być twoim pierwszym sklepem. Po to, żeby nie marnować i nie wyrzucać produktów, które już masz. Jeśli jedzenia masz za dużo, podziel się z tymi, którzy go potrzebują. Są jadłodzielnie, są potrzebujący. Nigdy nie wyrzucaj jedzenia.
To co np. zrobić z ugotowanymi ziemniakami, które zostały z obiadu czy warzywami z rosołu?
Z ugotowanych ziemniaków możesz zrobić kopytka, dodać do sałatki, zrobić farsz do pierogów ruskich czy zrobić tradycyjną sałatkę jarzynową.
Moje pokolenie jeszcze potrafi nie marnować jedzenia, ale młodsi coraz częściej wyrzucają produkty, które wydają im się być niepotrzebne. Nie wiedzą, co z nimi zrobić. A nie wspomnę o tym, że cały internet jest pełny podpowiedzi, co zrobić z resztkami. Wystarczy chcieć i poszukać.
Wszyscy mówią o potrzebie kompostowania. Ale co robić, gdy mieszkam w bloku?
Kompostowanie w mieszkaniu jak najbardziej jest możliwe. Specjalny pojemnik możesz postawić na balkonie. Wtedy nie jest to uciążliwe. Jeśli utrzymujemy odpowiednie warunki przy kompostowaniu (temperatura i wilgotność) kompost nie śmierdzi, a pachnie jak mokra ziemia po deszczu.
Z rozmowy o niemarnowaniu w kuchni przejdźmy do niemarnowania w łazience. Masz w niej kosz na śmieci?
Kosz na śmieci mam, ale jest on bardzo rzadko opróżniany. Dlaczego? Dlatego, że stawiam na produkty wielokrotnego użytku. Mamy na rynku coraz więcej takich produktów. Możemy też postawić na produkty kompostowalne (wykonane z drewna, papieru czy bambusa).
Płatki higieniczne do demakijażu wybieram z bawełny i piorę je w pralce (a nie waciki, które ciągle ładowały w śmietniku). Jeśli chodzi o higienę intymną, możemy postawić na kubeczek menstruacyjny lub podpaski wielorazowego użytku.
A co z kosmetykami?
Po pierwsze – wybierajmy te z dobrym składem, a po drugie – możemy wybrać np. szampon w kostce albo produkty w szklanych opakowaniach. Możemy też zacząć robić samemu kosmetyki, które idealnie będą realizowały potrzeby naszej skóry, więc znowu tych sposobów na minimalizowanie „wytwarzania śmieci” jest wiele.
Kolejny ważny temat – sprzątanie. U mnie w łazience stoi kilka (a może kilkanaście?) butelek z detergentami. Jak ty sobie z tym radzisz?
Mam kilka sprawdzonych płynów i z nich korzystam. Zwracam uwagę, aby moje środki były przyjazne naturze, miały dobry skład. Poza tym staram się też nie używać papieru kuchennego do sprzątania, ale wielorazowych szmatek czy naturalnych gąbek.
Mam także w tym roku ochotę spróbować sama zrobić chemię. Bazą domowych środków czystości jest zaledwie kilka uniwersalnych produktów, a o magii ich działania decyduje określony sposób ich łączenia. Wystarczy mieć ocet, sodę oczyszczoną, płatki mydlane czy olejki eteryczne. Dzięki tej krótkiej liście składników możesz zrobić całą gamę środków czystości.
Jaka jest zasada patrzenia na etykiety? Im mniej składników, tym lepiej?
Większość konsumentów nie zwraca uwagi na informacje zawarte na etykietach produktów. Jednak są też osoby, które próbują je czytać, ale nie do końca je rozumieją. Idą do sklepu z zamiarem kupienia, np. masła i śmietany, a wychodzą z miksem tłuszczowym i ukwaszoną emulsją tłuszczową. Każdemu może się to zdarzyć, zwłaszcza jak zakupy robi się za szybko.
Czytanie etykiet przynosi same korzyści. Dzięki sprawdzeniu składu i wartości odżywczej produktów, wybieram te najlepsze. Jeśli nie znajdę produktu z dobrym składem, to nie kupuję gorszego zamiennika. Zastanawiam się, czym ewentualnie mogę zastąpić dany produkt.
Przykładowo: nie znajduję jajek ekologicznych albo z wolnego wybiegu to myślę, czym je mogę zastąpić. A jeśli marzy mi się jajecznica, to idę do innego sklepu (śmiech). Natomiast, jeśli w sklepie nie ma np. śmietany bez zagęstników, to wtedy kupuję jogurt naturalny albo serek naturalny (w zależności do czego jest mi potrzebna, bo taki serek świetnie pasuje np. do makaronu ze szpinakiem).
Najgorsze są początki, ponieważ może się okazać, że trzeba wybrać się do kilku sklepów w celu zrobienia kompletnych zakupów. W jednym dostępny jest dobry nabiał, w drugim wędlina wysokiej jakości, a w trzecim mają niesiarkowane owoce suszone. Dlatego może okazać się to męczące i frustrujące. Ale tylko na początku. Później jest coraz łatwiej i odpowiednio wszystko możesz sobie zaplanować.
Masz dla mnie jakieś wskazówki?
Składniki podawane są w kolejności malejącej. Im krótsza lista składników, tym lepiej. Nie kupuj przetwarzanych produktów – zbyt dużo tam zbędnych składników.
Nie kupuj też produktów, w których składzie jest więcej niż 15 gramów cukru na 100 gramów produktu
A co z datami przydatności do spożycia?
A zauważyłaś, że są dwa rodzaje dat przydatności do spożycia? Na produktach można znaleźć datę minimalnej trwałości, czyli „najlepiej spożyć przed”, która informuje o tym, jak długo prawidłowo przechowywany produkt zachowuje swoje właściwości.
I jeśli np. kasza lub makaron są przeterminowane, to nie wyrzucaj ich od razu do kosza! Daj im szansę. Ogranicz wyrzucanie i marnowanie żywności! Z kolei określenie: „należy spożyć do” oznacza datę, po upływie której nie powinno się spożywać produktu ze względu na ryzyko zatrucia pokarmowego. Tak znakowane są nietrwałe produkty spożywcze, takie jak np. śmietana, jogurty, mięso.
Rzuć okiem na ilość błonnika, który chroni nas przed nadmiernym wchłanianiem fruktozy. Tego zabezpieczenia nie posiadają produkty wysokoprzetworzone! Im więcej błonnika, tym lepiej! Wybieraj też produkty jedno, dwuskładnikowe. Zamiast jogurtu owocowego, który zazwyczaj ma bardzo dużo cukru, kup jogurt naturalny i dodaj w domu ulubione owoce.
Teraz autentyk. Niektórzy potrafią jechać przez pół Polski, żeby kupić ekologiczną marchewkę czy ser. Czy to ma sens?
Tu akurat raczej sensu nie ma. W każdym miasteczku znajdzie się bazarek, organizacja typu kooperatywy (w dużych miastach), dzięki której mamy szansę kupować świeże produkty prosto od dostawców. Wybierajmy dobre, lokalne produkty i te sezonowe – mamy wtedy pewność, że są najwyższej jakości i wartościowe.
Agnieszka Pocztarska – właścicielka serwisu „Czytamy Etykiety”. Jak sama o sobie mówi: „jestem takim samym konsumentem jak ty i na swoim przykładzie udowadniam, że można zmienić swoje nawyki żywieniowe, wybierać produkty z dobrym składem i dokonywać świadomych wyborów”. Prywatnie żona, mama dwóch synów i posiadaczka 2 kotów. Uwielbia podróżować, czytać książki i aktywnie spędzać czas z całą rodziną. Jej praca to jej pasja.
Portal „Czytamy Etykiety”, razem z serwisem „Ulica Ekologiczna”, wydał niedawno e-book „Mniej znaczy więcej, czyli Twoje zero waste na co dzień”, który w łatwy i przystępny sposób wprowadza nas w tajniki filozofii zero waste, która powinna stać się naszą codziennością.
Zobacz także
„Cukier to zguba i zło” – alarmują eksperci z Czytamy Etykiety. Jak się przed nim ustrzec?
Cukier waniliowy czy wanilinowy? Ekspertki z Czytamy Etykiety alarmują, żeby dokładnie czytać etykiety
Jaki skład mają pączki z supermarketów? Ekspertki z Czytamy Etykiety wzięły je pod lupę przed Tłustym Czwartkiem
Polecamy
„Aby mieć komfort kontemplacji, nie wrzucaj śmieci do ubikacji”. Na zabawnych plakatach tłumaczą, czego nie wolno wrzucać do toalety
Spada zużycie plastikowych torebek. Jak na tle Europy wypada Polska? Możesz się zdziwić
„Zjawiska klimatyczne coraz częściej odbierają życie i środki do życia”. Naukowcy wyliczają, na ile sposobów może nas zabić globalne ocieplenie
Paulina Hojka o noszeniu ubrań po zmarłych: “Myślę, że żaden nieboszczyk się nie obrazi”
się ten artykuł?