Adèle Haenel zachwyciła świat, ale niespodziewanie zrezygnowała z aktorstwa. Miała ważny powód
Adèle Haenel zagrała ponad 30 ról filmowych i telewizyjnych, za które zdobyła światowe uznanie. W ubiegłym roku postanowiła jednak zrezygnować z aktorstwa. Jak wyjaśniła, nie chce być częścią branży, która wspiera „seksualnych drapieżników”. Sama, będąc 12-letnią dziewczynką, padła ofiarą molestowania ze strony francuskiego reżysera Christophe’a Ruggii. W Paryżu ruszył właśnie proces w tej sprawie.
„Kiedy nie zgadzałam się na seks, gniewał się”
W poniedziałek w Paryżu ruszył proces francuskiego reżysera Christophe’a Ruggii, który został oskarżony przez Adèle Haenel o molestowanie seksualne. Do nadużyć miało dojść w trakcie i po zakończeniu kręcenia jego filmu z 2002 r. pt. „Diabły”, w którym aktorka zagrała dziewczynkę z autyzmem. Adèle miała wtedy 12 lat, a reżyser 36.
Haenel była jedną z pierwszych francuskich gwiazd, które zdecydowały się opowiedzieć o doświadczeniu molestowania. Głos zabrała w 2019 r., po 18 latach od traumatycznych wydarzeń, a skłonił ją do tego dokument „Leaving Neverland” o tym, co zgotował nieletnim chłopcom Michael Jackson. Aktorka wstrząśnięta historiami jego ofiar, postanowiła ze szczegółami opowiedzieć o swojej traumie.
„Zawsze siedziałam na kanapie, a on na fotelu naprzeciwko. Potem przesiadał się blisko mnie i zaczynał się do mnie kleić. Całował mnie w szyję, wąchał moje włosy, pieścił moje udo i przesuwał rękę powoli w stronę krocza. Zaczynał wkładać mi rękę pod koszulkę, szukając moich piersi. Był podniecony, ja go odpychałam, ale to nie wystarczało, zawsze musiałam się przesiadać. Kiedy nie zgadzałam się na seks, gniewał się” – wyznała dziennikarzom niezależnej platformy Mediapart.
Nie było tak, że wcześniej milczała. Mówiła, ale spotykała się z niezrozumieniem. Słyszała od innych, że wszystko zawdzięcza reżyserowi i bez niego byłaby nikim.
Po publikacji wywiadu, w którym aktorka wyznała, co działo się na planie i w trakcie promocji filmu „Diabły”, doszło do zatrzymania reżysera i postawienia mu zarzutu napaści seksualnej. W toku śledztwa wyszło, że Ruggia miał niejednokrotnie przekraczać granice, a wielu świadków potwierdziło, że zachowywał się niewłaściwie względem 12-letniej Haenel.
„Często ją dotykał, całował ją (…). Mówiłam sobie, że to nie jest relacja, którą dorosły powinien mieć z dzieckiem, niepokoiło mnie to. Ruggia, kiedy przygotowywał sceny, trzymał mnie z daleka od dzieci” – mówiła aktorka Hélène Seretti, która opiekowała się młodymi gwiazdami filmu.
„Nie można tak krzywdzić dzieci”
Aktorka przyznała w poniedziałek przed sądem, że po nakręceniu filmu „Diabły” czuła się winna i miała myśli samobójcze.
„Nie było tam nikogo, kto mógłby mi powiedzieć: 'To nie twoja wina. To uwodzenie. To przemoc'” – powiedziała. „Nie można w ten sposób krzywdzić dzieci. Za to powinny być konsekwencje. Nikt nie pomógł temu dziecku” – powiedziała, mówiąc o sobie.
Adèle Haenel ostatni raz stanęła przed kamerą w 2019 r. Wówczas film „Portret kobiety w ogniu” z jej udziałem był nominowany do Złotych Globów, a także zdobył nagrodę specjalną podczas festiwalu w Cannes.
Kilka tygodni po tym, jak publicznie oskarżyła Ruggię, wzięła udział w ceremonii wręczenia Cezarów 2020. Kiedy ze sceny ogłoszono, że w kategorii najlepszy reżyser za film „Oficer i szpieg” wygrywa Roman Polański, Haenel ostentacyjnie opuściła ceremonię. Wyniesienie na piedestał reżysera, który był oskarżony o gwałt w USA i na którym ciążyły inne zarzuty dotyczące napaści na tle seksualnym, potraktowała jak wymierzony w jej kierunku policzek. W maju 2023 roku zdecydowała się porzucić karierę aktorską. W liście otwartym przyznała, że odchodzi z przemysłu filmowego, bo nie chce być częścią branży, która ma „pobłażliwy stosunek do seksualnych drapieżników”.
„Miał nieszczęście zakochać się w dorosłej kobiecie w ciele dziecka”
Reżyser podczas wtorkowej rozprawy zaprzeczył wszystkim postawionym mu zarzutom. Powiedział sądowi, że Haenel stworzyła „równoległą rzeczywistość” i że jej działania są formą zemsty i wynikiem „zawodowego rozczarowania” po tym, jak odmówił nakręcenia z nią kolejnego filmu. Aktorka w sądzie nazwała reżysera kłamcą, a inni pracownicy pracujący nad filmem opisali jego zachowanie wobec nieletniej Haenel jako „natarczywe” i „niestosowne”.
„Powiedział, że ją stworzył, kochał, a inni po prostu nie potrafili zrozumieć, że miał nieszczęście się w niej zakochać, w dorosłej kobiecie w ciele dziecka” – brzmiały zeznania świadków, które odczytał sąd.
Proces jest postrzegany jako przełomowy dla ruchu #MeToo we Francji. Choć przed pięcioma laty, kiedy do sądu trafił akt oskarżenia, aktorka nie otrzymała szerokiego wsparcia ze strony branży filmowej, to w poniedziałek przed rozprawą czekały na nią osoby z transparentami „Adèle, wierzymy ci”.
„Wybrał napaść seksualną na nią, choć miał całe swoje sumienie jako mężczyzna – jako dorosły – aby zachować się inaczej” – powiedziała prokurator Camille Poch.
Francuska agencja AFP podaje, że jeśli Christophe Ruggia zostanie uznany za winnego, grozić mu może nawet 10 lat więzienia, a także grzywna w wysokości 150 tys. euro.
Źródło: theguardian.com, deadline.com
Polecamy
Blake Lively oskarżyła reżysera o molestowanie. Hollywood wysyła jej ogrom wsparcia
Zapadł wyrok w sprawie gwałtów na Gisèle Pelicot. „Potwór z Awinionu” skazany
Kim są mężczyźni oskarżeni w procesie Gisèle Pelicot?
Syn Jacka Kurskiego na celowniku prokuratury. „To jest opowieść o zgwałconym dziecku”
się ten artykuł?