Zoe Saldaña: „Nie ciesz się, że jesteś jedyną kobietą siedzącą przy stole. Rób miejsce dla innych”

„Jako kobiety musimy nauczyć się czuć komfortowo ze słowem ‘nie’. Słowo ‘nie’ jest najważniejszym, jakie powinnaś znać, bo już od momentu, kiedy budzisz się rano jako kobieta, musisz radzić sobie z wieloma więcej przeciwnościami niż mężczyzna” – mówi Zoe Saldaña.
Zoe Yadira Saldaña-Perego urodziła się 19 czerwca 1978 roku w Passaic, w amerykańskim stanie New Jersey. Jej matka, Asalia Nazario, pochodzi z Portoryko, a ojciec, Aridio Saldaña, był Dominikańczykiem. Jak mówi, jest w 3/4 Dominikanką i w 1/4 Portorykanką, choć na pytania o korzenie odpowiada: „Jestem Dominikanką, Libanką, Hinduską, Irlandką, Jamajką. Ale nienawidzę się w to zagłębiać. Po prostu mówię: 'Jestem z Queens’.
Wychowywała się w dwujęzycznym środowisku, mówi płynnie po angielsku i hiszpańsku. Miała 9 lat, kiedy w wypadku samochodowym zginął jej ojciec. Matka, która przypłaciła tragedię depresją, zdecydowała się zawieźć Zoe i dwie jej siostry do dziadków do Dominikany, a samej zarabiać w USA na utrzymanie rodziny. Po pewnym czasie ponownie wyszła za mąż, a Zoe i jej siostry uważają Dagoberta Galana za ojca.
Zoe była na Dominikanie przez 8 lat i nie wspomina dobrze tego czasu. W szkole miała zakaz mówienia po angielsku, dysleksja i ADHD utrudniały zbudowanie relacji z rówieśnikami. Rodzinę było jednak stać na jej naukę w renomowanej szkole tanecznej ECOS Espacio de Danza Academy, gdzie nauczyła się doskonale tańczyć, choć z racji zbyt późnego rozpoczęcia treningów nie miała szans na karierę solową. „Balet stał się moją terapią, moim lekarstwem, moim powiernikiem i ukojeniem…” – wspominała, a zdobyte dzięki intensywnym treningom umiejętności samodyscypliny, uporu, wreszcie sprawność fizyczna zaważyły na całym jej późniejszym życiu.
Po powrocie do USA umiejętności te pomogły jej zdobyć angaż do grupy teatralnej Faces. Taniec przyniósł jej także pierwszą propozycję filmową – zadebiutowała w 2000 roku w filmie „Światła sceny” grając utalentowaną i zbuntowaną tancerkę baletową. W ślad za premierową rolą przyszły castingi i kolejne role, m.in. w „Dogonić marzenia”, gdzie zagrała przyjaciółkę Britney Spears.
Pierwszym dużym sukcesem była rola piratki w „Piratach z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły”. Choć film zdobył ogromną popularność, aktorka nie najlepiej wspomina atmosferę na planie i zachowanie producentów. Rozważała nawet rezygnację z aktorstwa. Przełomem były dla niej role Uhury w „Star Treku” J.J. Abramsa, a następnie Neytiri w „Avatarze” Jamesa Camerona.
Szczególnie ten drugi film szybko stał się największym kasowym hitem, co otworzyło młodej aktorce drogę do kina science fiction i fantasy. Saldaña grała Neytiru we wszystkich kolejnych częściach „Avatara”. Trzykrotnie wcielała się w rolę Uhury, zagrała także Gamorę w trzech częściach „Strażników Galaktyki”. Na swoim koncie ma role w dwóch częściach „Avengers” (2018, 2019). Wszystkie te filmy należą do czołówki najbardziej kasowych na świecie. Jak podsumowano, zarobiły ponad 15 miliardów dolarów.
Choć zagrała w sumie w ponad 50 filmach, dopiero nakręcona w 2024 roku „Emilia Perez” przyniosła jej serię nagród: Złoty Glob, nagrodę BAFTY, wyróżnienie na festiwalu w Cannes i wreszcie Oskara. W 2023 roku magazyn „Time” umieścił ją na liście 100 najbardziej wpływowych osób na świecie.

Zoe Saldana /fot. Getty Images
Aktorka nie kryje, że pewność siebie i przebojowość nie są jej najmocniejszymi stronami. W wywiadach przedstawia się jako specjalistkę od autosabotażu. Jak mówiła w programie „Actors on Actors”, niewiele brakowało, by nie poszła na spotkanie z reżyserem „Emilii Perez”. Wymyślała setki powodów, by samą siebie przekonać, że nie nadaje się do roli głównej bohaterki. „Jestem swoim najlepszym sprzymierzeńcem i najgorszym wrogiem. Nigdy nie jestem z siebie zadowolona. Jestem dla siebie naprawdę surowa” – dodała.
Zaangażowana w kolejne produkcje si-fi, miała poczucie zaszufladkowania i zaczęła wątpić w to, czy jest w stanie zagrać jakaś inną postać. Miała też coraz większe poczucie wypalenia i problemy z natłokiem obowiązków. Z powodu dysleksji i stanów lękowych, była zmuszona odpuścić niektóre role, albo całkowicie zmienić system przygotowywania się do nich. Tak było z serialem „Lioness”, do którego z powodu ogromnej ilości dialogów, nie chciała dołączyć, a kiedy odważyła się jednak to zrobić, zatrudniła osobę, która każdego dnia pomagała jej uczyć się tekstów na pamięć. Aktorka ma nadzieję, że pokona te i inne trudności: „Nie potrafię wysiedzieć przed komputerem dłużej niż minutę. Zaraz mówię: ‘Boli mnie ręka, nie mogę!’. I nie piszę wystarczająco szybko, by moje myśli dotarły do odbiorcy. Może się nauczę. To moje kolejne wyzwanie” – mówiła w „Variety”.
Mimo bardzo napiętego grafiku filmowego znalazła czas na założenie rodziny. Po kilku wcześniejszych związkach, w 2013 roku zaczęła spotykać się z artystą Marco Perego i po trzech miesiącach wyszła za niego za mąż. Para ma troje dzieci, które wychowywane są neutralnie płciowo i od małego uczą się mówić po hiszpańsku, włosku oraz angielsku.
Bliźnięta Cy Aridio i Bowie Ezio urodzili się w 2014 a Zen Anton w 2017 roku. Gwiazda nie kryje, że ogromnym problemem był dla niej powrót do pracy po urodzeniu bliźniaków. „W pierwszym tygodniu po powrocie do pracy płakałam każdego dnia. Ale jakoś dawałam sobie radę, kiedy musiałam wejść na plan, ponieważ bardzo kocham swoją pracę” – opowiadałą, kiedy dzieci miały po 20 miesięcy.
W 2016 roku w jednym z wywiadów przyznała, że podobnie jak matka i siostry cierpi na chorobę Hashimoto. By wspierać organizm w walce z tą autoimmunologiczną chorobą, ona i jej mąż wprowadzili w domu dietę bezglutenową i bezmleczną.
Od 2017 roku działa założona przez Zoe Saldañę platforma społecznościowa BESE, która wspiera społeczność latynoską. „Jestem dumną córką migrantów i pierwszą Amerykanką pochodzenia dominikańskiego, która zdobyła Oskara” – mówiła odbierając statuetkę za rolę w „Emilii Perez”.
Aktorka angażuje się także w aktualne wydarzenia polityczne. W 2020 roku włączyła się w kampanię upowszechniającą informacje o dowodach osobistych przed wyborami w USA.
Zoe Saldaña włącza się także w akcje wspierające kobiety. „Jako kobiety musimy nauczyć się czuć komfortowo ze słowem 'nie’. Słowo 'nie’ jest najważniejszym, jakie powinnaś znać, bo już od momentu, kiedy budzisz się rano jako kobieta, musisz radzić sobie z wieloma więcej przeciwnościami niż mężczyzna” – mówi w wywiadach.
Jej zdaniem, przyszłość kobiet w przemyśle filmowym zależy od tego, czy będą nadal przebijać szklany sufit i będą się wspierać: „Potrzebujemy więcej kobiet na stanowiskach dyrektorów generalnych. Potrzebujemy więcej kobiet zasiadających w zarządach. Potrzebujemy kluczy, które otworzą te drzwi. A kiedy już tam będziesz, nie ciesz się, że jesteś jedyną kobietą siedzącą przy stole. Rób miejsce dla innych kobiet” – mówi w wywiadzie dla „Variety”.
Zobacz także

Rachel Zegler: „Przestań skupiać się na byciu uratowaną przez kogoś innego. Zacznij od kochania samej siebie”

Dakota Fanning: „Zawsze chciałam mieć 30 lat. Jestem starą duszą. Nie chciałam być 30-latką w ciele 8-latki”

Michelle Pfeiffer: „Teraz już nie muszę wyglądać młodo. Teraz mogę wyglądać dobrze na swój wiek”
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy

Emily Ratajkowski: „To, co mi sprawia przyjemność, co mi się podoba, jest ważniejsze od tego, co facet myśli, gdy mnie widzi”

„Mam znajomych z ADHD i autyzmem, którzy mają niesamowite talenty. Ja w kolejce za supermocami nie stałam”
15:11 min
Natalie Portman: „Oczekiwania wobec kobiet wciąż są inne niż wobec mężczyzn. Czas to zmienić”

Lalisa: „Mook to po prostu ja, ale bardziej zalotna i kobieca. W prawdziwym życiu jestem raczej chłopczycą”
się ten artykuł?