„Zaburzenia odżywiania nie wyglądają”. Blogerka, która zmagała się z bulimią, opowiada o szkodliwym micie
„Bliscy nie zauważają problemu, dopóki osoba chora nie schudnie do drastycznej wagi. Przez ten mylący i często powielany mit o typowym wyglądzie osoby z zaburzeniami odżywiania, większość osób nie została nawet zdiagnozowana i nie może rozpocząć leczenia” – podkreśla Julia Tarasiewicz, autorka bloga Jestem pozytywna, która chorowała na bulimię.
Zaburzenia odżywiania nie mają wagi ani wzrostu
„Opowiadam o życiu z depresją, przebytej bulimii oraz o drodze do akceptacji siebie i ciałopozytywności” – pisze na swoim profilu na Instagramie Julia Tarasiewicz. Dzielenie się przez nią swoimi doświadczeniami i tym, jak poradziła sobie z bulimią, przemawia do wielu dziewczyn bardziej niż to, co mówią rodzice, przyjaciele czy dietetycy. Jak podkreśla w ostatnim poście na Instagramie, to nie wygląd powinien być pierwszym sygnałem ostrzegawczym dla bliskich osób zmagających się z bulimią czy anoreksją.
„Zaburzenia odżywiania nie mają wagi, wzrostu, wieku czy płci. Zaburzenia odżywiania nie mają jednego, określonego wyglądu. Zaburzenia odżywiania wyglądają różnie. Czasem mają długie, blond włosy, czasem mają je w nadmiernej ilości na całym ciele, a czasem nie mają włosów wcale. Czasem mają zmarszczki i siwe włosy. Czasem mają ciemną, a czasem jasną karnację” – pisze.
Zaznacza, że często bliscy nie zauważają problemu, dopóki osoba chora drastycznie nie schudnie. Zdarza się, że nie zauważają, że członek rodziny przestaje jeść wspólnie posiłki. Takich przegapionych ważnych momentów może być więcej.
„Nikt nie domyśli się, że to całe zdrowe odżywianie, to tak naprawdę chora obsesja. Nikt nawet nie pomyśli, że dziewczyna, która je dużo i nie tyje, tak naprawdę nie ma szybkiej przemiany materii, tylko bulimię. Zdarza się nawet, że rodzina pochwala i komplementuje osobę, która mniej lub bardziej drastycznie schudła. Sama się z tym spotkałam” – wyznaje.
Wspólne spędzanie czasu może pomóc
Julia Tarasiewicz pisze, że na podstawie wyglądu nie da się określić, czy ktoś jest chory czy nie. A przez bezmyślne i krzywdzące stereotypy utarło się, że osoba bardzo chuda na pewno ma anoreksję. Tymczasem, jak podkreśla, osoby chorujące naprawdę nie są możliwe do wyłapania w tłumie.
„Najlepszym i prawdopodobnie jedynym sposobem na wyłapanie objawów zaburzeń u kogoś bliskiego jest spędzanie z tą osobą jak najwięcej czasu i zwracanie uwagi na wszystkie niezdrowe zachowania” – tłumaczy Julia.
Wymienia, jakie sygnały powinny zaniepokoić otoczenie osoby z zaburzeniami odżywiania:
- odmawianie jedzenia na mieście;
- robienie zdjęć każdego, nawet małego posiłku;
- ważenie każdego składnika;
- obsesyjne liczenie kalorii;
- częste chodzenie do toalety albo chodzenie do toalety na długo;
- zapas leków przeczyszczających w pokoju;
- częste mówienie o jedzeniu albo unikanie tematu jedzenia;
- wąchanie jedzenia;
- noszenie za dużych lub za małych ubrań
Jak dodaje blogerka, równie dobrze u osoby zaburzeniami odżywiania może nie wystąpić żadne z tych zachowań. Dlatego każdy niepokojący sygnał warto skonsultować z lekarzem.
RozwińPolecamy
Otyłość u dzieci niesie poważne konsekwencje zdrowotne. Jak ją leczyć?
Życie z bulimią. „To, czego nie zjadłam, zalewałam płynem do mycia naczyń, bo wiedziałam, że wyrzucenie resztek do śmieci, mnie nie powstrzyma”
Tiktokerzy oszaleli na punkcie odchudzającego napoju, a dietetycy biją na alarm. Czym jest oatzempic?
„Zjedz zupkę, bo mamusi będzie przykro” – mówisz tak do dziecka? „Nie tędy droga” – ostrzega psycholożka
się ten artykuł?