„Wyłączam umysł i pozwalam ciału prowadzić ruch”. Joanna Zawadzka, masażystka Lomi Lomi Akamana, mówi, na czym polega masaż nazywany dotykiem miękkiej łapy kota
– Nie interpretuję tego, co się dzieje, jakie emocje się pojawiają, jestem cichym towarzyszem podróży i relaksu. Ciało jest wygłaskane i potrzeba dziennego przytulania zrealizowana – mówi Joanna Zawadzka, masażystka Lomi Lomi Akamana.
Marta Chowaniec: Jak wygląda masaż wielką łapą kota?
Joanna Zawadzka: Ja też jestem tego ciekawa (śmiech). A tak na serio to w kontekście Lomi Lomi trzeba tego po prostu doświadczyć. Pytanie nawiązuje podchwytliwie do tłumaczenia sformułowania „lomi-lomi”, czyli „dotyk miękkiej, aksamitnej łapy zadowolonego kota”. Mogę technicznie opowiedzieć, jak taki masaż wygląda.
Masażysta wykorzystuje głównie przedramiona. Przemieszcza się przy tym wokół stołu płynnie i z różnym tempem, prowadząc ruchy różnej długości. Harmonijnie zajmuje się prawą i lewą stroną ciała. Niektórzy klienci nazywają to tańcem. Tu właśnie, przy tych pociągnięciach przedramionami pojawia się ta wspomniana „wielka łapa kota”, przy tym wolnym leniwym posunięciu przedramienia po plecach. Mój nauczyciel Lomi Lomi Akamana Zbyszek zawsze śmieje się pod nosem z tego określenia. A ja po kilku miesiącach pracy tą cudowną metodą mam podobny stosunek do tego określenia, wystarczy spojrzeć na You Tube i zobaczyć, jak masują koty. Nijak się to ma do „bazowego” ruchu Lomi Lomi.
Najbardziej znanym masażem jest Lomi Lomi Nui. Osobiście jestem po kursie Lomi Lomi Akamana powstałego przez połączenie wiedzy o bioenergoterapii i doświadczeń mojego nauczyciela z pracy z ciałem metodą Lomi Lomi Niu oraz innymi technikami. Najczęstszym ruchem jest ten prowadzony od szyi wzdłuż kręgosłupa do dolnej części pleców i dalej. Długie pociągnięcia przypominające fale płynące po ciele przynoszące szybki relaks i ukojenie zarówno dla ciała jak i ducha, działają harmonizująco na ciało osoby masowanej. Ciało jest wygłaskane i potrzeba dziennego przytulania tym samym zrealizowana. Mówię to w odniesieniu do artykułów krążących po sieci, jak ważna są bliskość i dotyk.
O co chodzi w Lomi Lomi?
O dotyk. Dla mnie to dotyk przenikający przez ciało fizyczne, energetyczne, emocjonalne, mentalne. Mówiąc bardziej zrozumiale – harmonizujemy układ mięśniowo-powięziowy, limfatyczny i nerwowy.
Jak to się przekłada na wrażenia osób leżących na stole do masażu?
Te bywają bardzo różne: od bardzo przyjemnych doznań, jak poczucie bycia tulonym w ramionach matki czy ukochania całości ciała, do nieco mniej przyjemnych skojarzeń, jak wędrujące węże po ciele lub po prostu doświadczenie odprężenia ciała. No cóż, to jest właśnie magia Lomi. Jedna z moich klientek napisała na mojej stronie na Facebooku: „Lomi Lomi to masaż, podczas którego może nic się nie zadziać lub wszystko”. I zgadzam się z tym, wszystko zależy od naszego celu, intencji, nastawienia, zaufania do osoby masującej.
”Z mojego doświadczenia wynika, że im więcej oczekujemy, tym mniej się dzieje. Połóż się, puść intencję i pozwól, by działała a ty oddychaj i pozwól sobie się poddać, odpłynąć”
Z jakim nastawieniem najlepiej wybierać się na masaż?
Z mojego doświadczenia wynika, że im więcej oczekujemy, tym mniej się dzieje. Połóż się, puść intencję i pozwól, by działała a ty oddychaj i pozwól sobie się poddać, odpłynąć. Jeśli nie puścimy kontroli i mamy mocne oczekiwania, może nic się nie zadziać, ale tak jest chyba często w życiu. Nie możemy też oczekiwać że 60-minutowy masaż da taki sam efekt jak trzygodzinny. Szczególnie, gdy jesteśmy po przebytym maratonie lub mamy dwa metry wzrostu. Są masażyści, którzy mają swoje rytuały w czasie masażu, przed i po nim pomagające wprowadzić we „właściwy nastrój”. Moim rytuałem jest przygaszone światło, relaksacyjna muzyka i mój spokojny głos, czasem chwila rozmowy i filiżanka herbaty lub szklanka wody. Masaż Lomi Lomi jest masażem olejkowym. Do masażu używam oleju kokosowego i bardzo często wspomagam się naturalnymi olejkami eterycznymi, do których mam zaufanie. Osobiście masuję przy tym, co mi w duszy zagra, a czasem gra cisza i w ciszy masuję.
Magia masażu Lomi Lomi jest związana z jego pochodzeniem z Polinezji. Pierwotnie ten masaż był wykonywany przez Kahunów, szamanów, uzdrowicieli w lokalnych społecznościach, którzy potrafili go wykonywać całą dobę na kamiennym stole, śpiewając, tańcząc i aplikując zioła. Pierwotnie masaże były zarezerwowane dla królów i wojowników, którzy korzystali z nich przed podjęciem ważnych decyzji czy przed walką. Masaż Lomi Lomi często jest wiązany z filozofią Huny.
Jakie są jej główne filary?
Nie jestem ekspertem w kwestii filozofii Huny, po części dlatego, że jej zasady są bardzo spójne z innymi współczesnymi podejściami do życia człowieka, jak chociażby Mindfulness, który zbiera z różnych filozofii i wierzeń to, co najlepsze i tworzy świecką metodę. Część masażystów jednak mocniej wgryza się w tematykę Huny oraz działań Kahunów. Zarówno filozofia Huny, jak i Lomi Lomi są nieodłącznym elementem wierzeń z Polinezji. Przekazywana wiedza niesie ze sobą szereg nadal nie do końca zrozumianych zasad, które poznajemy w ciągu życia poprzez własne doświadczenia. Dlatego masaż również nie opiera się tak na technice, tylko na zasadach, które niesie Huna. Poznanie siebie jako pełnej istoty, świadome kształtowanie doświadczeń w rzeczywistości, spojrzenie dużo głębiej na siebie i innych jak również ogromna odpowiedzialność i nie szkodzenie innym – to są główne zasady Huny.
I w jaki sposób Lomi Lomi się w nie wpisuje?
Lomi Lomi to masaż wykonywany z intencją najwyższego dobra osoby masowanej i wszystkich istot czujących. Przy każdym masażu staram się na początek w myślach przywołać w sobie bezgraniczną miłość, ciepło i akceptację oraz prosić o przewodnictwo Boga, by stało się to, co najlepsze. Nie interpretuję tego, co się dzieje, jakie emocje się pojawiają, jestem cichym towarzyszem podróży i relaksu. A jeśli dana osoba życzy sobie tylko relaksu, to jest duża szansa, że relaks otrzyma. Wśród moich klientów mam bardzo różne osoby: takie, które potrzebują ukojenia emocji; takie, które przed warsztatami rozwojowymi lub szamańskimi pragną się bardziej otworzyć lub po warsztatach „coś” domknąć; ale i takie, które po prostu boli ciało i szukają ulgi dla niego, czy dla których jest to relaks po stresującym dniu czy tygodniu pracy.
”Przy każdym masażu staram się na początek w myślach przywołać w sobie bezgraniczną miłość, ciepło i akceptację oraz prosić o przewodnictwo Boga, by stało się to, co najlepsze”
Wyjątkowość masażu Lomi Lomi polega dla mnie na uniwersalności i podążaniu za energią ciała osoby masowanej. W moim odczuciu nie ma dwóch takich samych Lomi. Wyłączam umysł i pozwalam ciału prowadzić ruch. Często sama jestem zaskoczona w, jaki sposób masuję, jak moje ręce są prowadzone i czasem zdarza się, że dana osoba przyznaje, że zapragnęła być pogłaskana po głowie i w tym momencie moja dłoń lądowała na głowie.
Jak to się dzieje?
Nie wiem. Miło jednak się patrzy na twarz zrelaksowanej i wypoczętej osoby. Niestety to nie zawsze jest tak. Wczoraj otrzymałam piękny masaż od znajomego, który po nim musiał jeszcze dłuższą chwilę posiedzieć ze mną, bo okazało się, że skontaktowałam się z tak dużym zmęczeniem, jakiego w gonitwie dnia nie można spotkać. Warto więc mieć po takim masażu przestrzeń dla siebie, czas na sen odpoczynek i regenerację.
Czyli jest się wymasowanym od stóp do głów?
Tak, chyba że klientka prosi by nie ruszać głowy, bo ma świeżo umyte lub ułożone włosy (śmiech) choć to w dużej mierze zależy, jak prowadzę ręce w trakcie masażu (żarcik).
I nie ma żadnych przeciwwskazań?
Standardowe raczej. Czyli złamania, skaleczenia, infekcje skórne, nowotwory i inne typowe dla masaży. Jedne osoby twierdzą, że kobiety w ciąży nie powinny być masowane inni, że owszem tak. Wydaje mi się, że to jest jak ze wszystkim – ważne jest zdrowe podejście. Wiadomo, że jeśli ktoś ma żylaki, nie będziemy go mocno masować w tych miejscach.
Jak wybrać dobrego masażystę?
Kolejne wymagające wbrew pozorom pytanie (śmiech) i zastanawiam się, jak na nie odpowiedzieć, bo kryteriów może być wiele. Warsztaty, szkolenia, staż pracy, polecania oraz intuicja. Sama znam wielu masażystów i wiem, że z różną potrzebą ciała zgłaszam się do innych osób. Warto poznać siebie, doświadczać i rozumieć, czego potrzebujemy i po taki zabieg zwrócić się do odpowiedniej osoby. Wiele osób przychodzi do mnie z polecenia – od terapeutów jako wsparcie ich terapii, od innych klientów, którzy ze mną pracowali. Są też tacy, którzy natknęli się na moją wizytówkę.
Jest taka piosenka amerykańska z jedną linijką tekstu: „myślę, że prawda to ‘to’ w co wierzymy”. Z dobrym masażystą jest tak samo. To osoba, przy której czujemy się dobrze spokojnie, wzbudza nasze zaufanie.
Joanna Zawadzka – trenerka rozwoju osobistego, nauczycielka Mindfulness, masażystka Lomi Lomi Akamana, Bodyworkerka. Holistyczne podejście do człowieka i praca zarówno z jego ciałem, jak i umysłem jest dla niej jedyną słuszną drogą. Uczestniczka warsztatów i szkoleń metody Lowena, Movment Medicin, warsztatów w nurcie terapeutycznym Gestalt, Tantry, szkoleń i odosobnień Mindfulness, warsztatów oddechowych oraz coachingowych. Absolwentka AWF w Warszawie oraz Uniwersytetu Humanistycznospołecznego (SWPS) w Warszawie.
Polecamy
Ewa Wardęga: „W trakcie masażu orientalnego wiele osób zupełnie nieświadomie uwalnia swoje emocje”
Masaż Miracle Touch – kiedy marzy ci się płaski brzuch bez ćwiczeń
Chiropraktyka – niekonwencjonalna terapia, która pomoże uśmierzyć ból
Nastawienie kręgosłupa – czy taka terapia manualna leczy ból?
się ten artykuł?