Wybrali samotność, zamknięci w czterech ścianach. Kim są Hikikimori?
Zasłonięte okna, często zakryte kocem, aby żaden promyk słońca nie dotarł do wnętrza, słabe światło w środku, drzwi zamknięte na zamek, ich próg nie był przekraczany od długiego czasu. Tak żyją Hikikimori – osoby które wybrały samotność i izolują się od świata. Komfort i bezpieczeństwo odnajdują jedynie w czterech ścianach swojego pokoju. Łączą się ze światem przez Internet, bo zwykła rozmowa jest dla nich zbyt trudna. – Shakaiteki Hikikomori nie jest jednak chorobą psychiczną – mówi w rozmowie z nami psycholożka Katarzyna Binkiewicz.
Zamknięci w czterech ścianach Hikikimori
Hikikimori wycofują się z życia społecznego i zamykają się w czterech ścianach swojego pokoju. Nie wychodzą przez pół roku lub dłużej. Niektórzy nie opuszczają czterech ścian pokoju nawet przez kilka lat, uciekając przed relacjami społecznymi. Nie chodzą do szkoły, pracy, ze światem kontaktują się jedynie przez Internet lub telefon, tworząc pozory podtrzymywania kontaktów. Starają się unikać nawet mieszkającej z nimi rodziny. Jeśli wiedzą, że są narażeni na spotkanie kogoś z bliskich, rezygnują nawet z wyjścia do toalety, a sprawy fizjologiczne załatwiają w swoim pokoju.
Jak udaje im się tak żyć? Zdają się na całkowitą opiekę finansową rodziców, którzy w trosce o ich zdrowie zostawiają im nawet posiłki pod drzwiami. Jeśli Hikikimori mieszka sam, zamawia jedzenie przez Internet, prosząc o zostawienie go pod drzwiami, aby nie być narażonym na spotkanie drugiego człowieka. Przychodzi im to tym łatwiej, ponieważ często w zamkniętym pomieszczeniu przestawia im się tryb dnia, przez co funkcjonują w nocy.
RozwińJak zaznacza psycholożka Katarzyna Binkiewicz – według literatury, Hikikomori to osoby, które przez okres minimum pół roku pozostają poza wszelkimi interakcjami społecznymi. Hikikomori wycofują się, nie utrzymują i nie nawiązują relacji społecznych. Jednak, jak zaznacza Binkiewicz, możemy mówić o pewnych różnicach ich w funkcjonowaniu. Część Hikikomorich nie jest w stanie opuszczać swojego pokoju, ale większość z nich wychodzi z domu. Jednocześnie jednak nadal pozostaje poza siecią interakcji społecznych. Osoby te mają trudności w nawiązywaniu kontaktów, podtrzymywaniu rozmowy, czują się źle, gdy ktoś na nie patrzy. Relacja z drugim człowiekiem napawa ich lękiem.
Największa skala problemu widoczna jest w Japonii. Szacuje się, że jest tam ponad milion Hikikimorich, jednak i w Polsce ich liczba wciąż rośnie. Młodzi ludzie przytłoczeni wymaganiami, jakie stawia przed nimi społeczeństwo, wolą wkroczyć w bezpieczną sferę pokoju. Japończycy czują na sobie ogromną presję już od najmłodszych lat. Większość rodzin decyduje się na jedno dziecko i w nim pokłada wszelkie nadzieje i ambicje. Młodzi Japończycy, jako małe dzieci muszą pilnie się uczyć, by zdobyć jak najlepsze wykształcenie, a następnie w większości pracować w korporacji na najwyższych obrotach. W Japonii populacja jest bardzo wysoka, więc aby się wybić, trzeba być najlepszym. Panuje więc przymus odniesienia sukcesu.
Wyznacznikiem jest także dominująca kultura męskich wzorców, którym chłopcy muszą sprostać, przez co większość Hikikimori to właśnie mężczyźni. To ogromne wyzwanie – rywalizacja, wysoka poprzeczka, stresujący tryb życia i brak czasu na odpoczynek, sen czy zabawę sprawia, że presja jest zbyt duża, dlatego młodzi ludzie bojąc się, nie radzą sobie z wyzwaniami codzienności i zaczynają prowadzić życie w czterech ścianach.
In the picture is Riki Cook, 29 years old, a 3-years-hikikomori.Hikikomori, literally ‘pulling inward, being…
Gepostet von Maika Elan am Mittwoch, 26. Oktober 2016
Etiologia powstania tego terminu i problemu jest wieloczynnikowa. Możemy tu mówić zarówno o wpływie czynników biologicznych, jak i psychospołecznych. Silna presja czasu i sukcesu, współczesny styl życia, wymagania, pęd, lęk przed zranieniem czy odrzuceniem, wcześniejsze negatywne doświadczenia w relacjach z ludźmi... To pewnie tylko niewielki obszar mogący mieć wpływ na rozpowszechnienie się problemu Shakaiteki Hikikomori. Ważne jest jednak podkreślenie, że Shakaiteki Hikikomori nie jest chorobą psychiczną. Część Hikikomorich doświadcza również zaburzeń depresyjnych czy lękowych, ale zaburzenia te są zazwyczaj powodowane wtórnie przez wieloletnie wycofanie i izolacje, a nie są same w sobie przyczyną Shakaiteki Hikikomori.
Hikikimori – leczenie
Hikikimori najczęściej nie chcą się godzić na leczenie, ponieważ perspektywa wyjścia z pokoju jest dla nich przerażająca. Ponadto im dłużej pozostają w izolacji, tym bardziej się w tym poczuciu utwierdzają i coraz bardziej boją.
Leczenie Hikikomori jest możliwe, choć naukowcy nadal nie są zgodni, co do technik. W Japonii istnieje oddzielna instytucja zajmująca się problemem Shakaiteki Hikikomori. Część psychiatrów jest zdania, że niezbędne jest leczenie farmakoterapeutyczne, a następnie psychoterapeutyczne. Na drugim biegunie znajdują się specjaliści uważający za zupełnie zbędne leczenie farmakologiczne. Powstają także grupy wsparcia dla Hikikomorich. Shakaiteki Hikikomori jako współczesny problem cywilizacyjny jest obszarem, który już wymaga i myślę, że będzie wymagał coraz większego zaopiekowania i zaangażowania specjalistów. Jest to problematyka wymagająca interdyscyplinarnych działań terapeutycznych i środowiskowych.
W Japonii problem nasilił się tak mocno, że utworzono specjalną organizację New Start, która pomaga Hikikimori przez wysyłanie do nich terapeutek nazywanych „siostrami do wynajęcia”. Kobiety najpierw nawiązują kontakt z chorym internetowo, następnie coraz bardziej się do niego zbliżają. Piszą listy, które zostawiają pod drzwiami pokoju, potem miesiącami mówią do zamkniętych drzwi. W pewnym momencie Hikikimori daje namówić się na wizytę terapeutki, a po czasie na wyjście z pokoju, stopniowo przyzwyczajając do życia, robiąc zakupy, czy chodząc na spacery. Te kobiety są często jedynym ratunkiem na zwrócenie rodzinom samotnika.
Hi again, I am @maikaelan and I will continue posting @womeninphoto instagram this week. The next image is still from…
Gepostet von Maika Elan am Donnerstag, 19. Oktober 2017
Nasze teksty zawsze konsultujemy z najlepszymi specjalistami
”Katarzyna Binkiewicz”
Zobacz także
„Każdego dnia 2 nastolatków próbuje odebrać sobie życie”. Zobacz najnowszą kampanię „(Nie)widzialna nastoletnia depresja”
„Jak nie masz co robić, to śpisz, żeby dzień, który ciągnie się jak nudne niedzielne popołudnie, jak najszybciej minął”. Trzy rozmowy o samotności
„Jeśli czujemy się fizycznie wyczerpani, najprawdopodobniej nasz poziom energii społecznej także będzie niższy”. O lęku społecznym pisze Risa Williams
Polecamy
Filip Cembala: „Komu z nas nie brakuje ulgi w czasach zadyszki wszelakiej?”
Jak długo możesz stać na jednej nodze? Ekspertka: biorąc udział w tym wyzwaniu, ludzie mogą sami ocenić, czy są zagrożeni
„Jeżeli nie słuchasz szeptów swojego ciała, to będziesz musiał usłyszeć jego krzyk” – mówi psychoterapeutka dr Agnieszka Kozak
Michalina: „Czasem fantazjowałam o tym, że rozumiem matematykę. Ale częściej rano wymiotowałam ze strachu”. Czym jest HMA?
się ten artykuł?