Przejdź do treści

„W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej mojej córce dano w twarz” – pisze Piotr Jacoń, dziennikarz i ojciec transpłciowej Wiktorii

"W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej mojej córce dano w twarz" - podkreśla Piotr Jacoń, dziennikarz i ojciec transpłciowej Wiktorii
"W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej mojej córce dano w twarz" - podkreśla Piotr Jacoń, dziennikarz i ojciec transpłciowej Wiktorii/ fot. ANDRAS SZILAGYI, MWMEDIA
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Po roku od złożenia przez Wiktorię pozwu przeciwko nam (w sprawie o uzgodnienie płci) Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok. I choć jest on po naszej myśli, to forma ogłoszenia tego wyroku jest dla nas powodem bólu i dowodem na bezmyślną (lub zamierzoną) opresyjność państwa polskiego” – podkreśla na swoim profilu na Instagramie dziennikarz Piotr Jacoń.

Ból zamiast radości

Piotr Jacoń w zeszłym roku roku poinformował, że jest ojcem transpłciowej córki Wiktorii. Dziewczyna przeszła terapię hormonalną, żeby zmienić płeć, jednak żeby prawnie została uznana za kobietę, musiała pozwać swoich rodziców. Teraz, wraz z nimi, usłyszała w sądzie wyrok. I choć Wiktoria była z niego zadowolona, to ciężko było jej się z niego cieszyć. Wszystko przez to, jak została potraktowana przez sąd.

„W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej mojej córce dano w twarz” – pisze na swoim profilu na Instagramie Jacoń. „Po roku od złożenia przez Wiktorię pozwu przeciwko nam (w sprawie o uzgodnienie płci) Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok. I choć jest on po naszej myśli, to forma ogłoszenia tego wyroku jest dla nas powodem bólu i dowodem na bezmyślną (lub zamierzoną) opresyjność państwa polskiego” – dodaje.

Dziennikarz pisze, że choć sędzia przyznała jego córce rację, orzekając, że jest płci żeńskiej, to w tym jednym zdaniu dwukrotnie nazwała ją powodem (a nie powódką) i raz synem.

„Dwukrotnie także użyła jej starego imienia, o którym osoby transpłciowe nie przypadkiem mówią, że to 'deadname'” – podkreśla ojciec Wiktorii.

„Syn płci żeńskiej”

Dlaczego używanie tzw. deadname jest niebezpieczne? Jak wyjaśnia Piotr Jacoń, jest ono powodem społecznej dysforii, a ona bywa przyczyną depresji, która nierzadko prowadzi do samobójstwa.

„Sędzia BGS powinna to wiedzieć. Zwłaszcza, że na pierwszej rozprawie, zaraz po tym, jak rozdzieliła nas z córką – nam każąc usiąść na ławce dla pozwanych, a Wiktorii po drugiej stronie – podkreślała, że wie, jak to trudna emocjonalnie sprawa, bo miała już takich kilka. Mimo tego doświadczenia sędzia BGS napisała, że moja córka jest… synem płci żeńskiej” – zaznacza Jacoń.

Dziennikarz podkreśla, że Wiktoria na ten wyrok „czekała desperacko niecierpliwie”, bo dopiero on otwiera jej drogę do nowego peselu i nowego dowodu osobistego, „Dowodu Jej Prawdziwej Tożsamości”. Jak pisze Jacoń, żeby jednak odebrać to sądowe pismo na poczcie, jego córka będzie musiała pokazać stary dowód, ze starym imieniem i nieaktualnym zdjęciem.

„Pani w okienku być może wyda list od ręki. Ale jest bardzo prawdopodobne, że wcale nie ściszając głosu zapyta moją blond długowłosą córkę o pięknych oczach: czy ten dowód to pana?” – zauważa dziennikarz.

Gdy wraz z żoną dostał dostał pismo z sądu i zadzwonili do córki, usłyszeli w słuchawce: „Nie potrafię się cieszyć”. „Apatia to najlepsze uczucie, na jakie mnie stać. Tyle razy na różnych etapach tego procesu płakałam z rozpaczy i ze szczęścia, że teraz nie mam siły. Ani na uśmiech ani na łzy” – powiedziała Wiktoria.

„I tak właśnie w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej mojej córce dano w twarz. Zrobiła to sędzia BGS” – kwituje Piotr Jacoń.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Piotr Jacoń (@piotr_jacon)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: