Przejdź do treści

„Tylko TAK znaczy TAK”. W Hiszpanii seks bez zgody to gwałt

Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Brak sprzeciwu, bierność czy milczenie nie wystarczą. Tak zdecydował hiszpański parlament, który uchwalił nowe prawo: odtąd każdy stosunek płciowy, na który kobieta nie wyrazi jednoznacznej zgody, będzie uznany za gwałt. To konsekwencja zbrodni seksualnych, do których dochodziło wiele razy w ciągu ostatnich lat. Sądy były łaskawe dla napastników seksualnych, kiedy ich ofiara np. nie krzyczała, nie szarpała się. Brak zdecydowanych reakcji był traktowany jako ciche przyzwolenie na seks. 

„To zwycięstwo po latach zmagań”

W 2016 roku 14-letnia dziewczynka została wykorzystana seksualnie przez pięciu mężczyzn podczas zabawy w katalońskim mieście Manresa. Wykorzystana, bo sąd orzekł, że gwałtu zbiorowego nie było. Dlaczego? Ofiara była pod wpływem alkoholu i narkotyków, więc napastnicy nie musieli użyć wobec niej siły. Decyzja sądu w Barcelonie oburzyła tysiące Hiszpanek, które rozpoczęły falę protestów.

W tym samym roku pięciu mężczyzn zgwałciło 18-latkę podczas festiwalu wyścigów byków w Pampelunie. Zdarzenie zostało nagrane telefonem komórkowym. Młoda kobieta leżała nieruchomo i miała zamknięte oczy. Władze uznały, że oznacza to zgodę na seks.  Początkowo zwyrodnialcy zostali  skazani na 9 lat więzienia za wykorzystanie seksualne. Dzięki protestom, zarzut zmieniono na gwałt, a jego sprawcy spędzą 15 lat za kratami.

Po latach od tych wydarzeń hiszpański parlament uchwalił ustawę „tylko tak znaczy tak”. Oznacza ona, że każdy stosunek płciowy bez zgody kobiety zostanie potraktowany jako gwałt.

„To zwycięstwo po latach zmagań” – powiedziała Irene Montero, minister ds. równości w rozmowie z „Guardian”. „Od teraz, kobieta musi jednoznacznie wyrazić zgodę na seks”

A to znaczy, że nie można zakładać,  że zgody na seks udzielono zaocznie lub przez milczenie. Bierność nie jest przyzwoleniem na stosunek płciowy. W świetle nowego prawa, zgoda na seks jest kluczowym czynnikiem, dlatego też nowe prawo usuwa rozróżnienie między wykorzystywaniem seksualnym a gwałtem.

„Nie mogłam się ruszyć, a on się obłędnie ocierał, miałam miękkie nogi”

Olga Kordys-Kozierowska, prezeska Fundacji Sukces Pisany Szminką, skomentowała nowe hiszpańskie prawo w najnowszym wpisie na Instagramie.

„Czy wiecie, że wiele kobiet paraliżuje natarczywość mężczyzn? W konsekwencji tego są wykorzystywane seksualnie w ciszy… a facet myśli, że może…” – podkreśliła.

W poście postanowiła podzielić się własnym, bolesnym doświadczeniem.

„Lata temu, kiedy jeszcze pracowałam w korporacji, na jednej z imprez w Niemczech prezes jednej z polskich znanych spółek (gość zaproszony przez moja firmę) poprosił mnie do tańca, to była szybka piosenka, ale on stawał się coraz bardziej natarczywy, było to obleśne, chciałam się delikatnie ulotnić i wtedy złapał mnie mocno za ramię, co mnie sparaliżowało, powiedział: 'wszystkie jesteście takie same, udajecie święte a chcecie się p*******'” – opisuje dramatyczną sytuację. I dalej: „Nie mogłam się ruszyć, a on się obłędnie ocierał, miałam miękkie nogi”.

Na szczęście z opresji uratował ją kolega, który obserwował całe zajście. „Chwycił faceta za rękę, którą ściskał moje ramię, powiedział mu kilka nieprzyjemnych słów i odprowadził mnie do stolika” – wspomina ten wieczór.

Warto dodać, że w Polsce, mimo postulatów Rzecznika Praw Obywatelskich o zmianę, wciąż to brak zgody jest podstawą karalności gwałtu. Nasze archaiczne prawo brzmi bowiem: „Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12”.

źródła: polskatimes.pl, theguardian.com

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: