Przejdź do treści

Twoja szkoła jest przyjazna LGBTQ+? Pojawią się w niej kontrolerzy. Rzecznik będzie szukał przestępców seksualnych

Szkoły przyjazne LGBTQ+ przejdą kontrole, na zdjęciu Rzecznik Praw Dziecka– Hello Zdrowie
Szkoły przyjazne LGBTQ+ przejdą kontrole źródło: brpd.gov.pl
Podoba Ci
się ten artykuł?

W szkołach przyjaznych uczniom LGBTQ+ pojawią się kontrolerzy. To zamysł Rzecznika Praw Dziecka, który obawia się, że mogą tam pracować… przestępcy seksualni. „Często to właśnie w tych fundacjach, instytucjach, które uważają się za wolnościowe i najbardziej tolerancyjne, dochodzi do różnych nieprawidłowości” – tłumaczy Mikołaj Pawlak w rozmowie z mediami. 

„To wbijanie noża w plecy”

Tegoroczny Ogólnopolski Ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+ został ogłoszony 10 maja. Na pierwszym miejscu w tym roku znalazło się gdańskie Liceum Ogólnokształcącemu „Collegium Gedanense”. Na drugim miejscu znalazła się warszawska „Bednarska” a na trzecim również stołeczne XXX LO im. Jana Śniadeckiego. Czwarte miejsce należy do społecznego liceum z warszawskiego Śródmieścia. Pierwszą piątkę zamyka olsztyńskie I Liceum Ogólnokształcące. Ale tego typu szkół jest więcej: szkół, w których każdy, bez względu na płeć czy orientację seksualną może czuć się komfortowo.

Tego samego dnia, kiedy pojawił się ranking, podczas konferencji „Kościół-Edukacja Wychowanie”, Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak zapowiedział kontrole placówek, które znalazły się w czołówce listy przyjaznych LGBTQ+. Swoje działania umotywował tym, że musi zobaczyć „jak to wygląda, czym ta przyjazność się przejawia”. Zwrócił się tymi słowami do uczestników konferencji, m.in. ministra edukacji Przemysława Czarnka.

Swoje zdziwienie wyraził Dominik Kuc z Fundacji GrowSpace, koordynator Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+. W rozmowie z TVN24 nazwał słowa rzecznika wbijaniem noża w plecy szkołom, które budują bezpieczną i otwartą atmosferę u siebie w regionach.

O co chodzi w rankingu? To inicjatywa, w której uczniowie oceniają, czy ich szkoła jest bezpieczna dla wszystkich – bez względu na płeć czy orientację. Ranking w pierwszych edycjach obejmował wyłącznie Warszawę, w tym roku, po raz trzeci, całą Polskę. Organizatorzy tej inicjatywy brali pod uwagę takie wartości jak otwartość, akceptacja, troska, sprawczość, empatia.

Twórcy Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+ zapewniają, że szkoły, które spotka kontrola, mogą liczyć na tarczę prawną. Dokument ten opiera się zarówno na aktach prawnych, jak i konstytucji. Otrzymają go wszystkie placówki dotknięte kontrolami. W tej sprawie przed siedzibą RPD odbyła się 26 maja konferencja.

„Szkoły nie robią niczego złego, działają zgodnie z polskim prawem i na rzecz młodych ludzi. To są działania, które wypełniają role wychowawczą placówek i spełniają wszystkie wymagania, które przed szkołami stawia polskie prawo. (…) Ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+ powstaje przez opinię uczniów. Nagrody, które dostają szkoły, pochodzą od ich własnych podopiecznych”- podkreślił podczas konferencji Dominik Kuc.

Zapowiedział również konsultacje psychologiczne w ramach Funduszu Rośnij w Siłę . Dodał, że będą przeznaczone „dla wszystkich osób LGBTQ+ , które mogą poczuć kryzysy zdrowia psychicznego, które mogą w pewien sposób te kontrole przeżywać„.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Nie tylko szkoły z „dziwnych” rankingów

Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” tłumaczył, że jego biuro sprawdza także inne szkoły, np. katolickie, muzyczne, podstawowe, ponadpodstawowe”.

„A więc to nie dotyczy tylko tych placówek, które pojawiają się w różnych dziwnych rankingach” – podkreślił.

Uzupełnił, że kontrole dotyczą najczęściej przeciwdziałania przestępstwom seksualnym wobec dzieci.

„Niestety w wielu przypadkach okazuje się, że dyrektorzy czy też inne instytucje nie weryfikują swoich pracowników w rejestrze pedofilów. Musimy chronić dzieci przed przestępcami i taka weryfikacja jest jednym z ważnych narzędzi, z których należy korzystać” – powiedział Pawlak.

Jego zdaniem to właśnie w „fundacjach, instytucjach, które uważają się za wolnościowe i najbardziej tolerancyjne, dochodzi do różnych nieprawidłowości„.

U wielu osób, niekoniecznie związanych ze środowiskiem queer, zestawianie ze sobą przestępców seksualnych z osobami o różnej orientacji seksualnej, wywołało wzburzenie.

Niestety, łącząc takie kontrole z kontekstem rankingu szkół przyjaznych osobom LGBT +, powiela się błędne przekonanie o 'powiązaniu’ orientacji homoseksualnej z pedofilią”- skomentowała na swoim profilu na Instagramie decyzję rzecznika Pani od Feminatywów, czyli językoznawczyni Martyna F. Zachorska.

Przywołała też stanowisko Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego, z którego jednoznacznie wynika, że „przypisywanie osobom homoseksualnym skłonności do seksualnego wykorzystywania dzieci stanowi nieuprawnione nadużycie, a rozpowszechnianie skojarzenia między homesekualnością a pedofilią jest domeną ludzi nieświadomych i niekompetentnych bądź też uprzedzonych do ludzi homoseksualnych i sprzeciwiających się prawom obywatelskim tych osób.” Wspomniane wyżej towarzystwo wskazuje także, że „znakomita większość przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci w Polsce jest popełniana przez heteroseksualnych mężczyzn i ma miejsce w rodzinie (sprawcy: ojciec, ojczym, dziadek, wujek itd.)

Zachorska napisała także, że szkoła, którą skończyła, też jest w rankingu. Spotkała w niej nauczycieli, którzy wyciągnęli ją z kryzysu zdrowia psychicznego.

„Jestem pewna, że nie tylko mnie pomogli. Jestem pewna, że cale mnóstwo młodych ludzi wciąż żyje tylko dlatego, że w odpowiednim momencie, kiedy cały świat był przeciwko nim, trafili na przyjazną szkolę. Szkołę, która zaoferowała im pomoc. Czy ta pomoc to powód kontroli?”- podsumowała.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?