Sejm rozpoczął pracę nad projektem „Stop pedofilii”. Centrum Praw Kobiet: to przepis wprost wymierzony w osoby prowadzące edukację seksualną
Do Sejmu, obok projektu nowelizacji ustawy „Zatrzymaj aborcję”, powrócił też projekt mający zapobiegać deprawacji – „Stop pedofilli”. Znajdują się w nim zapisy dotyczące edukacji seksualnej, które wiele środowisk uznało za niekorzystne, przede wszystkim dla młodych ludzi. „Ograniczenie dostępu do edukacji seksualnej uznajemy za formę przemocy wobec młodzieży, która powinna mieć zagwarantowane przez państwo prawo do rzetelnej edukacji” – podkreśla Fundacja Centrum Praw Kobiet.
Stop pedofilii czy edukacji seksualnej?
Obywatelski projekt noweli Kodeksu karnego powstał z inicjatywy Fundacji Pro-Prawo do Życia, a przygotowała go inicjatywa „Stop pedofilii”. Pod projektem podpisało się ponad 265 tys. osób. W październiku zeszłego roku projekt był już raz omawiany w Sejmie poprzedniej kadencji, ale ze względu na nową kadencję parlamentu pierwsze czytanie musiało odbyć się ponownie.
Według proponowanych zmian karze grzywny, ograniczenia albo pozbawienia wolności do dwóch lat będzie podlegał ten, kto publicznie propaguje lub pochwala „obcowanie płciowe” przez małoletnich.
Osoba, która będzie propagowała lub pochwalała takie zachowania wśród małoletnich „za pomocą środków masowego komunikowania”, ma podlegać karze pozbawienia wolności do lat trzech. Takiej samej karze ma podlegać osoba, która by to robiła w związku prowadzoną edukacją.
„Kto propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowaniem stanowiska, wykonywaniem zawodu lub działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej lub opiekuńczej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3″ – czytamy w projekcie nowelizacji ustawy.
Obecnie w art. 200b, którego dotyczy nowelizacja, mowa jest jedynie o publicznym propagowaniu treści o charakterze pedofilskim, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
Edukatorzy i Centrum Praw Kobiet o projekcie
Wiele ośrodków, które zajmują się edukacją seksualną, sprzeciwia się proponowanym zmianom. Stanowcze „nie” przyjęciu projektu ustawy mówi między innymi Grupa Ponton, która podkreśla, że wejście w życie tych przepisów grozi dramatycznym wzrostem zachorowań i infekcji przenoszonych drogą płciową oraz pozostawieniem samym sobie młodych osób, które – często nawet nie zdając sobie z tego sprawy – doświadczają przemocy.
Całkowity brak poparcia dla projektu wyraża także Fundacja Centrum Praw Kobiet. Jak podkreśla, oficjalnie chroni on młodzież przed deprawacją. Jednak według niej zakłada taką zmianę przepisów kodeksu karnego, w wyniku której być prowadzenie edukacji seksualnej może być penalizowane. Na swoim profilu na Instagramie tłumaczy, dlaczego tak może się stać.
Jak podkreśla Centrum Praw Kobiet, proponowany przepis dotyczący propagowania „obcowania płciowego” w szkołach jest „wprost wymierzony w osoby prowadzące edukację seksualną„.
„Ograniczenie dostępu do edukacji seksualnej uznajemy za formę przemocy wobec młodzieży, która powinna mieć zagwarantowane przez państwo prawo do rzetelnej edukacji opartej na wiedzy naukowej, do wiedzy na temat okresu dorastania, zdrowia, rozwoju fizycznego, psychicznego, emocjonalnego i seksualnego człowieka” – pisze CPK.
Fundacja zaznacza, że edukacja seksualna jest narzędziem profilaktyki np. zachowań przemocowych w sferze seksualnej. Jest także tym, co ułatwia samostanowienie o swoim ciele, zdrowiu i seksualności. „Dlatego apelujemy o odrzucenie tej szkodliwej nowelizacji ustawy” – czytamy.
RozwińPolecamy
Boją się namawiania do rozwodów i nauki masturbacji. Ekspertka wyjaśnia, czym tak naprawdę będzie edukacja zdrowotna
„Zacisnąć zęby i przetrwać”. Kasia Koczułap wymienia, co słyszą kobiety, kiedy mówią, że seks je boli
„Wiecie, że kobiety mają jeden otwór więcej niż mężczyźni?”. Wpis dziennikarza wywołał poruszenie w sieci
Tiktokerka opowiedziała o skandalicznym zachowaniu pasażera komunikacji miejskiej. Takie incydenty zdarzają się codziennie. Jak reagować?
się ten artykuł?