Przejdź do treści

„Samoakceptacja nie ogranicza się jedynie do wyglądu” – mówi coach i mentorka Karolina Cwalina-Stępniak

Karolina Cwalina-Stępniak
Karolina Cwalina-Stępniak/archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

– By móc nawiązywać udane relacje z innymi ludźmi, musimy zacząć od zbudowania relacji ze sobą – uważa Karolina Cwalina-Stępniak, która razem z dziennikarką Pauliną Klepacz napisała ważną książkę „Sexy zaczyna się w głowie. Samoakceptacja – samoświadomość – seksualność”. W rozmowie z Hello Zdrowie tłumaczy, jaką drogę przeszła, by móc powiedzieć, że się akceptuje, czym jest świadome życie oraz jak ważna jest samomiłość.

 

Ewa Podsiadły-Natorska: Skąd pomysł, żeby podzielić książkę na trzy bloki tematyczne: samoakceptacja, samoświadomość, seksualność?

Karolina Cwalina-Stępniak: Po naszej ostatniej wspólnej książce „#girlstalk. Dziewczyny, rozmowy, życie” wiedziałyśmy z Pauliną, że chcemy iść za ciosem i znowu coś razem napisać. Chciałyśmy, żeby było to zwieńczenie wszystkiego: naszego doświadczenia zawodowego i życiowego, tego, co robimy na co dzień. „Sexy zaczyna się w głowie” jest hasłem, które stało się już marką. Towarzyszy mi od dłuższego czasu, realizuję pod tym szyldem autorski program rozwojowy dla kobiet. Dlatego zdecydowałyśmy się z Pauliną na taki tytuł, natomiast ja od razu zastrzegłam, że nie chcę pisać poradnika; moje poprzednie książki to bardziej zbiór inspiracji niż porad. Planując książkę, doszłyśmy z Pauliną do wniosku, że samoakceptacja, samoświadomość i seksualność to tematy, które najbardziej nas interesują, a ponieważ znamy świetne ekspertki, postanowiłyśmy wokół tego zbudować całą publikację.

„Karolina: Ja siebie na przykład nie do końca akceptuję. (…) Mam sexy w głowie i co za tym idzie, poczucie, że mogę wszystko. Działam, dbam o siebie. Co nie zmienia faktu, że chciałabym wyglądać inaczej. Choroba, którą przeszłam, wyniszczyła mnie. Był taki okres, że ważyłam ponad 140 kilogramów, potem schudłam, ale za szybko. Przeszłam sześć operacji plastycznych, podczas których wycięto mi nadmiar wiszącej skóry. Moje ciało to głównie blizny i wiotka skóra. Aktualne problemy zdrowotne, z którymi się borykam, sprawiają, że nadal mam wahania masy ciała. I OK. Szanuję swoje ciało. Staram się zdrowo żywić, ćwiczę z trenerem personalnym, chodzę na przeróżne zabiegi, bo bardzo chciałabym wyglądać inaczej. Nie podoba mi się to, jak wyglądam. Jestem gruba, bądźmy szczerzy. I może to „tylko rozmiar”, ale nie chcę kłamać, że bardzo siebie kocham i kocham swój „tłuszczyk”, a jednak robię wszystko, aby zniknął”.

fragment książki „Sexy zaczyna się w głowie. Samoakceptacja, samoświadomość, seksualność”

 

Samoakceptacji w książce poświęcasz bardzo dużo miejsca. Zwróciłam szczególnie uwagę na twoją niełatwą relację z własnym ciałem.

Mam wrażenie, że teraz jest moda na to, by mówić: „Kocham się, doceniam się, mam świetne ciało” itp. Ale szczerze, ja nie do końca ufam ludziom, którzy tak mówią. Albo którzy jednego dnia narzekają na swoje defekty, a drugiego budzą się zupełnie inni i twierdzą, że nie wiedzą, jak to się stało – choć za takimi zmianami zwykle stoi ogrom pracy. Ja mówię wprost, jak jest. Nie poddaję się modzie na zbytnie kochanie siebie. Nie sądzę też, że należy przeskakiwać ze skrajności w skrajność, od nienawiści do samouwielbienia.

Akceptujesz siebie?

Tak, oczywiście, mówię, nad czym chciałabym pracować, ale się nie chowam i moje ewentualne niedostatki, jeśli chodzi o ciało, w niczym mi nie przeszkadzają, zwłaszcza zawodowo. Dążę do realizacji celów, podążam za swoją ambicją – niektórzy natomiast, gdy dostrzegają w sobie pewne niedostatki, zaczynają chować się przed światem, boją się zawalczyć o siebie i swoje marzenia, bo po prostu się siebie wstydzą. W samoakceptacji nie chodzi o miłość do siebie, ale o szacunek, dogadywanie się ze sobą.

Okładka książki „Sexy zaczyna się w głowie. Samoakceptacja, samoświadomość, seksualność”

Reżyser Andrzej Saramonowicz twierdzi, że „zadziwiające jest to, jak wielu ludzi wstydzi się swojego ciała, a jak niewielu swojego umysłu”.

Otóż to! Znam wiele wspaniałych kobiet, spośród których trzy czwarte jest nieszczęśliwa, niepewna siebie, samotna, nie akceptuje się. Teoretycznie wiedzą wszystko, czytają książki, słuchają podcastów, a jak przychodzi co do czego, to niestety brakuje im poczucia własnej wartości. Właśnie dlatego tytuł naszej książki to „Sexy zaczyna się w głowie”. Bo to w psychice wszystko ma swój początek.

Myślisz, że to jest wpływ na nas dzisiejszych czasów? Tej instagramowej dyktatury?

Ostatnio byłam na wydarzeniu, na którym Michał Piróg powiedział ciekawą rzecz. Jego zdaniem nie powinniśmy wszystkiego zwalać na Instagram. Ja raczej przyczyn niepewności siebie i braku samoakceptacji szukałabym gdzieś indziej. Jeśli ktoś nie został wychowany w przekonaniu, że jest wartościowym człowiekiem, bo rodzina tego poczucia wartości w nim nie zbudowała, to nie tylko nie będzie szczęśliwy, ale i nabierze się na to, co widzi w internecie. Ze mną jest tak, że gdy ktoś mnie widzi na żywo, to mówi, że wyglądam lepiej niż na Instagramie, a to dlatego, że nie przerabiam swoich zdjęć.

Zgadzasz się z tym, co pisze Paulina na łamach waszej książki, że dochodzenie do samoakceptacji to praca na całe życie?

Oczywiście, że tak. Pamiętajmy, że samoakceptacja nie ogranicza się jedynie do wyglądu. Bo w samoakceptacji chodzi też o to, czy czujemy się pewni siebie w pracy i na co dzień, czy robimy to, co chcemy robić i co daje nam satysfakcję. Jestem teraz w szkole mentoringu i dla mnie jako coacha wszystko wydaje się proste, ale przypominam sobie, jak to było ze mną kilka lat temu. Robiłam niedawno ćwiczenie, z którego wynikło, że nie mam żadnych ograniczających przekonań na swój temat. To mi dużo mówi o sobie. Bo oczywiście mam świadomość, że nie wiem wszystkiego, ale w niczym mi to nie przeszkadza. Robię swoje, podczas gdy jeszcze parę par lat temu na pewne rzeczy bym się nie odważyła – czułam się zablokowana, myślałam, że nie powinnam albo że na coś nie zasługuję.

„Karolina: Kiedy mam spadek motywacji, za dużo spraw na głowie, to powracam do pytania, kim jestem i po co ja to wszystko robię. (…) Dochodzenie do samoświadomości to pewien proces – podobnie jak budowanie samoakceptacji. Kluczowe jest w nim zadawanie sobie odpowiednich pytań i szukanie na nie odpowiedzi. Szczerych odpowiedzi. (..) Samoświadomość można pojmować bardzo szeroko i dotyczy ona każdego aspektu naszego życia.”

fragment książki „Sexy zaczyna się w głowie. Samoakceptacja, samoświadomość, seksualność”

 

Jak należy rozumieć koncepcję samoświadomości?

To jest to, czego w życiu chcemy i czego oczekujemy, ale także, jak dobrze siebie znamy. I to też jest proces, praca na całe życie. Określiłabym samoświadomość jako życie świadome, stan umysłu. Tutaj muszę jednak powiedzieć jedną bardzo ważną rzecz, o której piszę w książce. Moim zdaniem tym, co istotnie rozwija samoświadomość, są porażki. Trudno dowiedzieć się o sobie więcej niż w kryzysie. Widzę na bazie swoich doświadczeń, że często to dopiero w kryzysie ludzie zaczynają działać. Na co dzień boją się wyjść ze swojej strefy komfortu – jest im w niej wygodnie, więc nie podejmują działań, nie ryzykują.

Kryzys nas zmienia?

Tak, choć wiele zależy od człowieka: są tacy, którzy z kryzysu nie wyciągną żadnych wniosków. Ale są też tacy, którzy w kryzysie się uaktywniają, zaczynają działać i później do pewnych spraw zaczynają podchodzić inaczej, nie popełniają drugi raz tych samych błędów. To kwestia podejścia, czy po porażce się zepniemy, czy też się poddamy.

Jak pandemia wpłynęła na naszą samoakceptację i samoświadomość?

Pandemia na pewno wyłoniła na rynku pracy najlepszych specjalistów. To był właśnie kryzys, który pokazał, kto jest dobry i będzie umiał sobie poradzić w każdej sytuacji. I tutaj nie rozgraniczałabym, kto poradził sobie lepiej: kobiety czy mężczyźni, bo to niezależne od płci. Wszyscy musimy teraz dostosować się do nowej rzeczywistości. Natomiast to kobietom dedykowana jest platforma, którą stworzyłyśmy razem z Magdą Linke-Koszek: HER Impact. To nasza odpowiedź na zjawisko „szklanego sufitu”, nierówności płacowych czy braku równouprawnienia na rynku pracy. Wytworzyła się tam już społeczność, dzięki której wiele kobiet znalazło pracę. Eksperci, których zapraszamy do prowadzenia webinarów, zbierają potem aplikacje od naszych użytkowniczek, nawiązują się trwałe biznesowe relacje. Dajemy konkretne narzędzia do wykorzystania.

Ostatnim blokiem tematycznym w „Sexy zaczyna się w głowie” jest seksualność. Propagujecie m.in. ideę samomiłości, która według was jest holistycznym podejściem do siebie, słuchaniem swoich pragnień i odpowiadaniem na nie. Jest też dążeniem do dobrostanu na różnych poziomach.

Od seksualności ekspertką jest Paulina, ale razem doszłyśmy do wniosku, że ten rozdział musi znaleźć się w naszej książce, bo widzimy, że ludzie – często, wydawałoby się, bardzo nowocześni – wciąż mają problem z określeniem, czym jest seksualność. Wiele osób uważa to za coś wstydliwego albo z tego drwi. A my wierzymy, że te trzy obszary, czyli samoakceptacja, samoświadomość i seksualność są ze sobą nierozerwalnie połączone. By móc nawiązywać udane relacje z innymi ludźmi, musimy zacząć od zbudowania relacji ze sobą. Dotarcie do własnej seksualności jest do tego niezbędne.

„Paulina: Seksualność ma bardzo dużo wspólnego z cielesnością, samoakceptacją i samoświadomością. Rodzimy się jako istoty seksualne, jesteśmy nimi od początku, choć nasza seksualność rozwija się stopniowo. (..) Jestem wielką fanką szeroko pojętej samomiłości. Z jednej strony można tak w przyjazny sposób określić masturbację, czyli seks solo (…). Ale to również w ogóle dbanie o siebie, o swój dobrostan, to troska i szacunek okazywane sobie, szanowanie swoich granic. To zarówno zdrowe odżywianie się, aktywność fizyczna dobra dla ciała i głowy, jak i pamiętanie o zdrowotnej czujności – badaniach profilaktycznych, regularnych kontrolach lekarskich, obserwowaniu swojego ciała – czy nie zachodzą w nim niepokojące zmiany”.

fragment książki „Sexy zaczyna się w głowie. Samoakceptacja, samoświadomość, seksualność”

 

W swojej książce proponujecie, żeby napisać list do swojego ciała. Po co?

My wszyscy teoretycznie dużo rzeczy wiemy i myślimy – o sobie czy o świecie – ale zupełnie inaczej to zabrzmi, gdy wypowiemy to na głos albo sobie zapiszemy. W naszej książce proponujemy różne ćwiczenia i list do swojego ciała (czy w ogóle do siebie) to jedno z ćwiczeń, które może dotyczyć każdego obszaru naszego życia. Chodzi o to, aby to, co myślimy, przelać na papier. Na pewno wspomoże to budowanie naszej samoakceptacji i samoświadomości.

Joanna Godecka / Damian Deja

Pisałyście swoją książkę do konkretnego czytelnika?

Nie, nie mamy żadnej konkretnej grupy docelowej, bo to naszym zdaniem książka dla każdego. Chciałybyśmy, żeby po „Sexy zaczyna się w głowie” sięgnęli wszyscy: i kobiety, i mężczyźni, i osoby świadome siebie, swojego ciała oraz potrzeb, jak i te, które dopiero się tego uczą. Mówi się, że każdy facet powinien obejrzeć parę odcinków „Seksu w wielkim mieście”, aby zrozumieć, co kobietom siedzi w głowie, jak na pewne rzeczy patrzymy i co o nich myślimy. Z naszą książką jest podobnie.

„Karolina i Paulina: Pamiętaj, że wszystko zaczyna się od Ciebie, wszystko jest w Twoich rękach i im wcześniej weźmiesz za to odpowiedzialność, odpowiesz na swoje potrzeby, tym lepiej będzie Ci ze sobą. Tym większa będzie też Twoja satysfakcja z różnych aspektów Twojego życia”.

fragment książki „Sexy zaczyna się w głowie. Samoakceptacja, samoświadomość, seksualność”

 


Karolina Cwalina-Stępniak – certyfikowany coach i mentorka, współtwórczyni platformy HER Impact, szkoleniowiec, mówczyni publiczna, autorka czterech książek, podcasterka, autorka artykułów publikowanych w mediach. Założycielka firmy szkoleniowo-coachingowej oraz autorka programu dla kobiet „Sexy zaczyna się w głowie”.

„Sexy zaczyna się w głowie. Samoakceptacja, samoświadomość, seksualność”, Karolina Cwalina-Stępniak, Paulina Klepacz, wyd. Helion/Sensus 2020.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?