Prof. Monika Płatek o orzeczeniu TK: władza nie może odmawiać kobiecie prawa do rozumnej, samodzielnej, autonomicznej decyzji dotyczącej jej płodności
„Kobiety, które teraz wychodzą na ulice, nie protestują tylko wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Te kobiety walczą o swoją godność, człowieczeństwo, ale także o swoje życie i zdrowie” – mówi prof. Monika Płatek, prawniczka, nauczycielka akademicka i feministka. W rozmowie z Hello Zdrowie wyjaśnia, jakie konsekwencje niesie dla kobiet orzeczenie TK z 22 października 2020 roku.
Prawo do terminacji ciąży w Polsce było do tej pory bardzo ograniczone. Teraz zaostrza się jeszcze bardziej. Kiedy dokładnie decyzja Trybunału Konstytucyjnego zacznie obowiązywać?
Orzeczenie TK wejdzie w życie od momentu ukazania się w Dzienniku Ustaw. Wyroki TK powinny być ogłaszanie niezwłocznie. W orzecznictwie oznacza to nie później niż dwa tygodnie po podjęciu decyzji.
I to już jest ślepa uliczka?
Nie. Jest oczywiście wyjście. Ten wyrok został wydany w pełnym składzie. Zasiada w nim trzech sędziów dublerów, zajmujących miejsca już wcześniej prawidłowo obsadzone. Dotyczy to Mariusza Muszyńskiego, Jarosława Wyrębaka i Justyna Piskorskiego – sprawozdawcy w sprawie K 1/20. Tak wydany wyrok jest w świetle prawa nieważny. W składzie orzekała również Krystyna Pawłowicz. Jako posłanka była wśród posłów, którzy podpisali wniosek do TK. Nie powinna orzekać więc w tej sprawie. To poważna wada proceduralna podważająca prawidłowość wydanego wyroku. Wreszcie sama Przyłębska jest nieprawidłowo, ze złamaniem prawa obsadzona jako Prezes. Tu jest droga do podniesienia wad proceduralnych i podjęcia działań celem ich usunięcia. Tą drogą jest nowa ustawa przyjęta przez Sejm.
”Władza nie wywiązuje się z prawa a jednocześnie traktuje kobiety jako niezdolne do rozumnego, odpowiedzialnego podejmowania decyzji w sprawie swojej płodności, zdrowia i życia”
Wróćmy zatem do treści orzeczenia TK. Jakie konsekwencje niesie dla kobiet?
Orzeczenie praktycznie eliminuje możliwość zastosowania terminacji ciąży. To prowadzi do retroakcji – niedozwolonego w porządku unijnym i światowym pozbawienia obywatelek/obywateli praw nabytych, a w szczególności uznanych praw człowieka. Prawa reprodukcyjne, których zaledwie elementem jest terminacja ciąży, to prawa człowieka. Oznaczają, że władza nie ma prawa ingerować w płodność jednostki i odmawiać kobiecie prawa do rozumnej, samodzielnej, autonomicznej decyzji dotyczącej jej płodności. W efekcie przy takim orzeczeniu kobieta nie może podjąć decyzji o terminacji ciąży lub jej kontynuowaniu w przypadku wystąpienia letalnych wad płodu i uszkodzenia płodu. Podobnie jest z przesłanką – choć nie zostało to wprost powiedziane – dotycząca możliwości przerwania ciąży pochodzącej z gwałtu lub ze względu na zdrowie kobiety ciężarnej. Wynika to ze słów Julii Przyłębskiej, że jedyną dopuszczalną przesłanką jest zagrożenie życia kobiety.
Skutkiem tego bezpośrednim jest zagrożenie bytu i rozwoju medycyny perinatalnej. Już teraz ze względu na przyzwoloną atmosferę lekceważenia obowiązującego prawa niszczy się dorobek, na który pracowano dekadami. W efekcie płody, które miałyby szansę w wyniku stosownego leczenia urodzić się żywe i zdrowe, zdrowie i życie już tracą. Zagrożony jest również dostęp do badań perinatalnych.
Jakie znaczenie ma przy tym wszystkim to, że Polska podpisała w ostatnich dniach Deklarację Konsensusu Genewskiego?
To dodatkowy element, który pokazuje kierunek polityki obecnie rządzących. Z państwa, które wygrzebało się z trudem z totalitaryzmu, które zaczęło zapuszczać korzonki demokracji, zostajemy wepchnięci w krąg państw autorytarnych, totalitarnych, bez rozwiniętych praw człowieka takich jak Białoruś, Sudan czy Arabia Saudyjska, czyli państw, które kwestionują równość i człowieczeństwo kobiet.
”Za każdym razem, kiedy szpital odmawia informacji, gdzie można wykonać aborcję legalną, władza zezwala na łamanie prawa. Brak edukacji seksualnej, łamie prawo. Brak dostępu do informacji, antykoncepcji, prawem przewidzianej aborcji – łamie prawo”
W naszym kraju prawo aborcyjne jest jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie?
Aborcja w większości państw europejskich jest legalna, dostępna i zależna od decyzji kobiety do 12. tygodnia ciąży. Z przesłanek, które dotyczą zdrowia kobiety, gwałtu czy wad płodu, ta aborcja możliwa jest również w późniejszym okresie. W tych krajach przyrost naturalny jest wyższy niż w Polsce, podziemie aborcyjne zbyteczne, a kobiety nie boją zachodzić się w ciążę.
Jak to wygląda w Polsce?
Art 38. Konstytucji mówi o tym, że Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Człowiekowi, nie zarodkowi. Prawa człowieka są przyrodzone, czyli pojawiają się w chwili urodzenia. Nasciturus w pojęciu prawa cywilnego to jest istota, której można zapisać pewne dobra, nie można obciążyć długami. Zapis taki ma znaczenie pod warunkiem, że dziecko urodzi się żywe. Nie ma więc czegoś takiego jak dziecko nienarodzone, chociaż niestety wprowadziliśmy ten termin do kodeksów. Ważne także, by czytać artykuł 38. Konstytucji rozumiejąc, iż żadne przepisy nie nakazują usuwania ciąży. Kobieta może nawet zdecydować się na to, że umrze, poświęcając swoje życie. Nie można o tym za nią decydować. Nie można też wykluczać na czas ciąży człowieczeństwa kobiety.
”Kobieta może nawet zdecydować się na to, że umrze, poświęcając swoje życie. Nie można o tym za nią decydować. Nie można też wykluczać na czas ciąży człowieczeństwa kobiety”
Co gwarantuje kobietom ustawa z 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płody ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży?
Ustawa ta formułuje w istocie sens praw reprodukcyjnych. Stanowi wyraźnie, że państwo zobowiązuje się zapewnić każdemu prawo do swobodnego, świadomego decydowania o posiadaniu dzieci. Z tego powodu państwo zobowiązuje się zapewnić każdemu dostęp do informacji, edukacji, poradnictwa i środków umożliwiających korzystanie z tego prawa. Te środki to zarówno nowoczesna antykoncepcja, antykoncepcja doraźna jak i badania prenatalne, ale także aborcja. Za każdym razem, kiedy szpital odmawia informacji, gdzie można wykonać aborcję legalną, władza zezwala na łamanie prawa. Brak edukacji seksualnej łamie prawo. Brak dostępu do informacji, antykoncepcji, prawem przewidzianej aborcji – łamie prawo. W tym kraju z dzieckiem, które kończy piętnaście lat, można bez zgody jego rodziców uprawiać seks. To samo dziecko nie ma jednak prawa bez zgody rodziców udać się do ginekologa, otrzymać stosowną informację czy środki antykoncepcyjne.
Edukacja seksualna w szkołach jest obecnie taka, jakby jej nie było…
Państwo łamie swoje zobowiązania. W artykule 4. ustawy o planowaniu rodziny zapisany jest obowiązek wprowadzenia przez władzę wiedzy o życiu seksualnym.
Władza nie wywiązuje się z prawa a jednocześnie traktuje kobiety jako niezdolne do rozumnego, odpowiedzialnego podejmowania decyzji w sprawie swojej płodności, zdrowia i życia. Kobiety, które teraz wychodzą na ulice, nie protestują tylko wobec decyzji TK. Pamiętajmy, że niejedna kobieta w tym tłumie, musi liczyć się z tym, że znajdzie się w takiej sytuacji, kiedy jej płód będzie dotknięty ciężką wadą. Te kobiety walczą o swoją godność, człowieczeństwo, ale także o swoje życie i zdrowie.
Zobacz także
Medycy grzmią: nie możemy odgórnie zakładać, że każda pacjentka poradzi sobie z ciążą wysokiego ryzyka, traumą porodu chorego dziecka oraz dalszą heroiczną opieką nad nim
Dr n. med. Robert Łyszcz: „Co mogę zaproponować pacjentce, skoro taka aborcja będzie nielegalna? W zasadzie nic. Będziemy się uśmiechać do siebie przez 6 kolejnych miesięcy”
Jak od strony medycznej wygląda decyzja o terminacji ciąży z powodu nieuleczalnych wad płodu? Co się zmieni?
Polecamy
Irańska studentka w ramach protestu rozebrała się do bielizny. Została brutalnie zatrzymana i aresztowana
Dziennikarz Fox News powiedział na wizji: „Jeśli żona zagłosuje inaczej niż ja – to będzie jak zdrada”
Agata Młynarska nazwała Andrzeja Sołtysika „patriarchalnym dziadem”. „Czasem warto powiedzieć, co się myśli”
81-latka pierwszy raz w swoim życiu wzięła udział w wyborach. „Nigdy nie jest za późno”
się ten artykuł?